Nowy Sącz: Dramatyczny koniec prywatnych kursów
Dziś mieszkańcy gminy Łącko, po dwutygodniowej przerwie będą mogli znów dotrzeć autobusami do swych domów, oraz do szkoły lub do pracy w Nowym Sączu. Sądecki PKS uruchomił kursy, które do niedawna obsługiwała firma Sucho-Budex z Zabrzeży. Natychmiastową likwidację tej firmy ogłosili spadkobiercy właściciela, gdy w poniedziałek 4 lutego zginął on w wypadku drogowym.Dzieje Sucho-Budeksu z Zabrzeży mogłyby być kanwą scenariusza filmowego.Firma, którą założyła Jolanta Zaziębło, szybko stała się pierwszym na Sądecczyźnie poważnym konkurentem dla monopolisty w przewozach autobusowych, czyli sądeckiego PKS. Busy Sucho-Budeksu zyskały szybko rzeszę stałych pasażerów.Na początku września 2001 r. pani Jolanta wygrała urzędniczą batalię pozwalającą uruchomić nowe linie i nowe kursy. Wygrywała niestety już nie dla siebie, ale dla bliskich, którzy mieli po niej przejąć rodzinny biznes. Wiedziała bowiem, że umiera. Walczyła z chorobą, wobec której medycyna była już całkowicie bezsilna. Kobieta biznesu w sile wieku odeszła ze świata 12 września 2001 r. W ostatniej drodze odprowadzały ją tłumy mieszkańców gmin Łącko, Kamienica i Ochotnica.Biznes przewozowy przejął mąż zmarłej – Stanisław Zaziębło. Firma rozwijała się i znakomicie służyła podróżującym. W odróżnieniu od wielu innych prywatnych przewoźników, autobusy Sucho-Budeksu kursowały także w soboty i niedziele, i to już od świtu aż do późnej nocy.Po perturbacjach z ulokowaniem miejsc odjazdu z Nowego Sącza, Sucho-Budex znalazł przystań na dworcu autobusowym PKS. We wtorek 5 lutego br. busy nie przyjechały jednak po pasażerów. Poprzedniego dnia, około godz. 21.30, zginął w wypadku samochodowym właściciel firmy. Tragedia rozegrała się 150 metrów od jego domu.- Skoda Octavia Stanisława Zaziębły na małym wzniesieniu drogi zderzyła się z ciężarowym mercedesem – relacjonuje młodszy brygadier Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.- Siła uderzenia była ogromna. Wyrzuciła ciężarówkę daleko od drogi. Żeby mercedesa wyciągnąć, musieliśmy wzywać na pomoc ciężki wóz ratownictwa technicznego z Tarnowa.Kierowca skody octavii nie miał żadnych szans w tym zderzeniu.Śmierć właściciela Sucho–Budeksu okazała się równoznaczna z końcem jego firmy. Tysiące ludzi nagle zostały pozbawione możliwości dojazdu autobusem do pracy lub szkoły i powrotu do domu.- Wystąpiłem do sądeckiego PKS o awaryjne przejęcie linii obsługiwanych do tej pory przez Sucho-Budex – wyjaśnia Franciszek Młynarczyk, wójt gminy Łącko. – Z prywatnymi przewoźnikami z naszej gminy załatwiłem dowożenie około stu dwudziestu dzieci do szkół i gminazjów – na trasach, gdzie wcześniej umowy spisaliśmy z Sucho-Budeksem.- Uruchomienie przez licencjonowanego przewoźnika nowych kursów, nawet na już istniejących liniach innej firmy, wymaga skomplikowanej i długotrwałej procedury administracyjnej – tłumaczy Witold Stokłosa, zastępca dyrektora sądeckiego PKS. – Dlatego PKS nie mógł z dnia na dzień wysłać swych autobusów w miejsce kursów Sucho-Budeksu.Prezydent Nowego Sącza szybko załatwił formalności. Od dziś szlakami Sucho–Budeksu pojedzie PKS – niestety, nie wszędzie. Generalnie tylko na terenie powiatu nowosądeckiego, z jednym drobnym wyjątkiem – niektóre autobusy z Zarzecza będą zbaczać do przystanku Zabrzeż-Tartak, by ułatwić życie mieszkańcom pobliskiej Kamienicy.Nie wiadomo natomiast czy ktoś przejmie linie Sucho–Budeksu do Ochotnicy i Szczawnicy na Podhalu, a także do sąsiadującej z Kamienicą Szczawy w powiecie limanowskim. Tam, niestety, problem komunikacji nadal pozostaje nierozwiązany.