Gdańsk: Kontrola… zapowiedziana
Mieszkańcy Gdańska, jeżdżący na co dzień autobusami komunikacji miejskiej, skarżą się na jakość usług świadczonych przez Zakład Komunikacji Miejskiej. Kłopotem dla części mieszkańców jest brak niskopodłogowych pojazdów, chociaż według rozkładów, takie powinny kursować. Rozkłady – poza godzinami odjazdów – zawierają również inne przydatne informacje. Jedną z nich jest niepozorna literka 'n’ zamieszczona przy konkretnej godzinie odjazdu autobusu lub tramwaju.- Patrząc na 'tabliczkę’, linię 171 można uznać za obsługiwaną wyłącznie przez autobusy niskopodłogowe – pisze w liście do naszej redakcji czytelnik. – Wyjątkiem są jedynie poranne kursy – o godzinie 6.12.Chociaż przy każdym kursie znajduje się informacja dotycząca kursowania pojazdu niskopodłogowego, nie zawsze tak jest. Największe problemy mogą mieć osoby niepełno-sprawne.- Takie sytuacje mogą mieć miejsce sporadycznie – wyjaśnia Izabela Kozicka-Prus, rzecznik prasowy Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku. – Czasem kurs pojazdu niskopodłogowego wypadnie z przyczyn losowych, wtedy jesteśmy zmuszeni podstawić pojazd rezerwowy – mówi.Jednak, zdaniem naszego czytelnika, sprawa wygląda inaczej.- Jako mieszkaniec Dąbrowy często widuję jeżdżące na tej trasie wysokopodłogowe ika- rusy, pomimo że jest to niezgodne z rozkładem jazdy – pisze.Z zapytaniem, co można w tej sprawie zrobić, zwróciliśmy się do Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku, jednostki budżetowej miasta, która odpowiada za organizację przewozów pasażerskich na jego terenie. – Kontrola, jaką przeprowadziliśmy, nie wykazała odstępstw od podpisanej z ZKM umowy na obsługę tej linii – informuje Oskar Białowąs, rzecznik prasowy ZTM w Gdańsku. Jak się dowiedzieliśmy, żadne kontrole, które wykonują pracownicy ZTM, i tak nic by nie wykazały.- Umowy między ZTM a ZKM są skonstruowane w ten sposób, że organizator przewozów musi dzień wcześniej poinformować o planowanej 'wizycie’ – mówi nam anonimowo jeden z miejskich urzędników. – Poza tym, kary dla przewoźnika są naprawdę symboliczne.Jedyną nadzieją na poprawę sytuacji jest planowana do końca tego roku całkowita wymiana gdańskiego taboru autobusowego. – Zostały nam jeszcze 53 ikarusy i jelcze starego typu – dodaje Kozicka-Prus. – Do końca 2008 roku w naszym taborze będziemy mieli wyłącznie niskopodłogowe pojazdy – zapewnia.ZKM chce jednak zostawić kilka starych autobusów. Jak mówią pracownicy, będą one służyły do obsługi tak zwanych imprez masowych i oczywiście zostaną… na pamiątkę.Jakość świadczonych usług ma szansę zmienić się również dopiero z końcem tego roku. Jest możliwość, że wtedy ZTM zostanie wchłonięty przez Metropolitalny Związek Komunikacyjny Zatoki Gdańskiej, a umowy dotyczące każdej linii trzeba będzie skonstruować na nowo.