Słupsk: Kierowca dostał wyrok, ale nie wie za co
Waldemar Maras od 35 lat pracuje jako kierowca autobusu MZK w Słupsku. Dostał wyrok nakazowy za wykroczenie, którego sobie nie przypomina. Dziwi się, że nawet nie został powiadomiony o terminie postępowania. Pan Waldemar 10 grudnia ubiegłego roku prowadził autobus. Nagle na przystanku zatrzymał się radiowóz. Policjanci zaprosili kierowcę do radiowozu. Pouczyli go, a następnie wręczyli mandat. Pan Waldemar był bardzo zdziwiony, gdy policjanci wytłumaczyli mu, o co chodzi.
– Powiedzieli mi, że nie ustąpiłem pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu przez przejście dla pieszych. Nie zachowałem ostrożności i pieszy musiał przyspieszyć kroku, żeby nie zostać potrącony. Problem w tym, że w ogóle nie pamiętam takiego zdarzenia!
Policja zatrzymała autobus po kilkunastu minutach od czasu domniemanego wykroczenia, które zgłosił sam pieszy. – Jestem doświadczonym kierowcą i zawsze zwalniam przed przejściem dla pieszych – mówi pan Waldemar. – Trudno jest zarejestrować każde wydarzenie, każdy przejazd na przejściu dla pieszych.
Marek Komodołowicz, naczelnik sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Słupsku wyjaśnia, że jeśli kierowca nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu na oznakowanym przejściu dla pieszych, to popełnił wykroczenie.
– Za to grozi mandat w wysokości 350 złotych oraz 8 punktów karnych. Kierowca powinien zwolnić przed przejściem i zachować ostrożność – mówi szef słupskiej drogówki. Jednak może zdarzyć się tak, że to pieszy wymusi pierwszeństwo gwałtownym wejściem na przejście.
– Pieszy także powinien zachować ostrożność – mówi Marek Komodołowicz. – Nie może bezmyślnie wchodzić na jezdnię, powinien iść normalnym krokiem. Natomiast kierowca powinien zawsze się upewnić i w razie potrzeby przepuścić pieszego.
Pan Maras odmówił przyjęcia mandatu. Kilka dni temu z sądu otrzymał odpis wyroku nakazowego. – Nie rozumiem dlaczego już zapadł wyrok. Czy byli jacyś świadkowie tego zdarzenia? – dziwi się pan Waldemar. – Dlaczego nie dostałem żadnego zawiadomienia, by stawić się w sądzie?
– Postępowanie nakazowe odbywa się bez udziału stron – tłumaczy Krzysztof Ciemnoczołowski, prezes Sądu Rejonowego w Słupsku. – Na odpisie znajduje się pouczenie, że można się odwołać od wyroku w ciągu siedmiu dni od otrzymania pisma. Należy wskazać dane sprawy i napisać, że sprzeciwiamy się. Wtedy wyrok automatycznie traci moc i dochodzi do rozprawy przed sądem.