Kielce: Dziwny sposób poprawy estetyki przystanków
Kieleckie przystanki autobusowe przegrywają z wandalami. Urzędnicy wymyślili więc, że zamiast przeszklonych wiat zamontują blachę falistą – pisze Gazeta Wyborcza. Kieleckie przystanki autobusowe przegrywają z wandalami. Urzędnicy wymyślili więc, że nowoczesne przeszklone wiaty zastąpi blacha falista . – Wiem, że wiaty obite blachą tracą na estetyce, ale za to są bezpieczne. A to najważniejsze – twierdzi Piotr Wójcik, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. Tłumaczy, że w taki sposób wyremontowano już kilka przystanków. – Najpierw kilka razy wymienialiśmy uszkodzone szyby. Ale po kolejnej dewastacji zdecydowaliśmy się na obłożenie wiaty blachą. Jest ona bardziej wytrzymała – tłumaczy.
Tylko że przystanki wyglądają fatalnie i daleko im do niegdyś obiecywanych kolorowych, przeszklonych i nowoczesnych miejsc, gdzie można poczekać na autobus.
– Mamy chyba najbrzydsze przystanki w Polsce. Dobrym przykładem jest wiata przy ul. Wojska Polskiego czy w okolicach al. Solidarności. Najpierw robotnicy obili przystanek blachą falistą. Wyglądał okropnie. Potem pomalowali blachę na zielono, ale w międzyczasie ktoś zdążył przystanek skopać.
Większość przystanków w centrum Kielc wymieniono kilka lat temu. W 2003 r. stanęło blisko 20 przeszklonych wiat połączonych z kioskami. Finansowali je prywatni przedsiębiorcy, którzy utrzymywali się ze sprzedaży w tych punktach. – Teraz to rozwiązanie cieszy się znacznie mniejszym zainteresowaniem ze strony przedsiębiorców, bo muszą ponieść spore koszty – tłumaczy dyrektor Wójcik. Przyznaje, że nieprędko doczekamy się kompleksowej wymiany wiat. – Nie wszędzie są potrzebne, bo wiele przystanków jest tylko dla osób wysiadających. A na kompleksową wymianę już istniejących brakuje pieniędzy. Rocznie naprawiamy i wymieniamy kilkanaście przystanków. Kosztuje to blisko 100 tys. zł – wylicza Wójcik.
Nie zgadza się jednak, że wiaty w ogóle nie są wymieniane. – Nowe, bardzo estetyczne przystanki pojawią się w ciągu kilku tygodni np. na ulicy Żytniej, w pobliżu nowych pawilonów handlowych – zapowiada dyrektor MZD.
A tymczasem inne miasta w przystanki inwestują, np. w Radomiu za 180 tys. zł ma w tym roku stanąć blisko 30 nowych wiat.
Kieleccy urzędnicy zamiast wymiany przystanków zapowiadają skuteczniejszą walkę z wandalami. – To największy problem. Mamy kilka pomysłów, chcemy m.in. zastosować przenośne kamery monitoringu – informuje dyrektor Wójcik. – Ale szczegółów nie chcę zdradzać, żeby nie ułatwiać zadania chuliganom – dodaje.
– Walka z wandalami jest rzeczywiście trudna, bo trudno pilnować wszystkich przystanków równocześnie. Pracę znacznie ułatwiłaby nam informacja od mieszkańców, bo przecież przystanki bardzo rzadko stoją na uboczu. Ktoś musi widzieć, jak są niszczone. Takich sygnałów jest jednak bardzo mało – komentuje Tomasz Kaczmarczyk z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.