Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Lublin: Co zrobić, aby miejskie autobusy nas nie truły?

infobus
13.08.2007 19:32

Najlepiej byłoby, gdyby MPK zastąpiło przestarzałe pojazdy zupełnie nowymi napędzanymi ekologicznymi paliwami. – Jesteśmy na to za biedni. Kupujmy używane wozy – zgodnie mówią specjaliści. Zdecydowana większość autobusów MPK to pochodzące z lat 80. jelcze M11 (aż 58 autobusów z taboru) i równie stare przegubowe ikarusy (37 sztuk). Wyprodukowano je w czasach, gdy nie przejmowano się ekologią: ponad dwudziestoletnie autobusy kopcą i hałasują. – Poziom ich szkodliwości zależy od ich stanu technicznego. Trzeba regularnie dokonywać przeglądu poszczególnych części: pompy paliwowej czy układu wydechowego – wyjaśnia dr inż. Cezary Sarnowski z katedry silników spalinowych i transportu Politechniki Lubelskiej. – Po każdym dniu w nocy wre przy nich praca w warsztatach – przyznaje Stanisław Wojnarowicz, rzecznik prasowy MPK. Mimo wysiłków mechaników mieszkańcy miasta codziennie muszą wdychać sadzę, która wydobywa się z rur wydechowych miejskich autobusów. Nowy prezes MPK Krzysztof Mikuła zamierza ratować sytuację sprowadzając fabrycznie nowe pojazdy (oprócz komfortu przewożenia pasażerów zwykle spełniają bardzo rygorystyczną normę emisji spalin Euro 5). Na początku urzędowania nie ukrywał, że sytuacja techniczna pojazdów MPK jest dramatyczna. – Po najbliższej zimie nasi kierowcy nie będą już mieli czym wozić pasażerów – stwierdził i dodał, że chciałby zrezygnować z łatania dziur w taborze zakupami używanych autobusów. – Sam jeżdżę miejską komunikacją i wiem, w jak złym stanie są np. ikarusy. M.in. dlatego myślę, że kupienie na ich miejsce pięcio-sześcioletnich autobusów byłoby rozsądne – uważa z kolei Krzysztof Żuk, zastępca prezydenta Lublina. – Oczywiście lepiej byłoby kupować nowe autobusy, ale wątpię, żeby Lublin i MPK było stać na kupno pojazdów prosto z fabryki. Sprowadzenie używanych z początku XXI wieku to dobre rozwiązanie. Jeżeli byłyby one w 100 proc. sprawne, to nie stwarzałyby zagrożenia dla środowiska – mówi dr Sarnowski. Pięcioletnie pojazdy są dużo tańsze niż nowe i spełniają europejskie normy emisji spalin i hałasu. Sarnowski zwraca uwagę jednak, że specjaliści z MPK będą musieli zwrócić uwagę na stan używanych wozów. – Żeby nie okazało się, że MPK kupiło autobusy, które za chwilę będzie musiało kompleksowo remontować – wyjaśnia. Kiedy z naszych ulic znikną autobusy pamiętające lata osiemdziesiąte? Prezes MPK twierdzi, że 'mała rewolucja’ w taborze musi nastąpić już pod koniec tego roku. Prezydent Żuk odpowiada: – Oczekujemy, że sprawa wymiany części taboru będzie jednym z punktów programu restrukturyzacji MPK, jaki prezes ma nam przedstawić pod koniec sierpnia.