Trójmiasto: Korzystający z komunikacji miejskiej narzekają na panujący w pojazdach upał
To, co przeżywają pasażerowie trolejbusów i autobusów jadących po zakorkowanych ulicach, przypomina prawdziwe piekło. Temperatura panująca w pojazdach była wczoraj nie do wytrzymania. W gdyńskich trolejbusach o klimatyzacji można tylko pomarzyć – pozostaje otwieranie okien. Część gdańskich pojazdów wyposażona jest w specjalne nawiewy, ale te działają jedynie wtedy, gdy… okna są zamknięte. Wszystko więc w rękach pasażerów! Najgorzej jest podróżować w samo południe – blacha nagrzewa się niemiłosiernie. Starsze osoby nie wytrzymują takiej temperatury – mdleją. O takim „cudzie techniki“, jak klimatyzowane pojazdy komunikacji miejskiej, w Gdyni nie ma co marzyć. Gorsze jest jednak to, że nie wszystkie szyby w autobusach i trolejbusach się otwierają. – Wczoraj widziałam, jak w trolejbusie linii 23 zemdlała starsza kobieta. Inni pasażerowie wynieśli tę panią na przystanek i tam przyjechało pogotowie – mówi Jadwiga Jastrzębska, mieszkanka dzielnicy Karwiny. – W trolejbusach jest strasznie gorąco, szczególnie podczas stania w korkach na ul. Wielkopolskiej. Tam pojazdy bardzo się nagrzewają, a o orzeźwiającym podmuchu powietrza przy takim korku nie ma co marzyć – dodaje. – Zaduch w trolejbusie jest okropny, a okna nie można otworzyć. Ciągnęłam z całej siły za rączkę, ale to nic nie daje – narzeka Maria Kwaśniak podczas podróży trolejbusem linii 24. – Gdybym nie musiała, to wcale bym nie jechała do centrum miasta. Taka podróż to prawdziwy koszmar. Cały czas jest mi słabo. Tylko w ciągu ostatnich dwóch dni gdyńskie karetki pogotowia ratunkowego wyjeżdżały pięć razy do osób, które zasłabły w trolejbusach. – W takie upały osoby starsze, cierpiące na nadciśnienie czy chorobę wieńcową nie powinny wychodzić z domu, a tym bardziej jeździć nagrzanymi pojazdami, w których jest duszno – radzi Sławomir Kwiatek, lekarz kardiolog z przychodni Źródło Marii. – Jeżeli już decydują się na taką podróż, to koniecznie wcześniej muszą zażyć lekarstwa i ubrać się bardzo lekko, żeby organizm nie był dodatkowo przegrzewany. Dobrze jest też zabrać ze sobą coś do picia – dodaje. Gdy tylko trolejbus zatrzymuje się na kilka minut na zakorkowanej ulicy, pasażerowie proszą kierowcę, by otworzył drzwi. Niewiele to jednak pomaga. Gorąco i duszno jest cały czas. W nagrzanym pojeździe jest jak w saunie. – W wielu krajach Europy Zachodniej podczas takich upałów w autobusach włączana jest klimatyzacja. U nas to chyba jeszcze są zbyt duże wymagania. Pewnie autobusy i trolejbusy jeżdżące po Gdyni w takie urządzenia nie są wyposażone – twierdzi Janusz Karbowniczek, mieszkaniec ul. Wielkopolskiej. Na klimatyzowane pojazdy komunikacji miejskiej nie ma co liczyć w najbliższej przyszłości. – Zainstalowanie klimatyzacji w trolejbusie lub autobusie to koszt około 70 tys. zł na jeden pojazd – informuje Marcin Gromadzki, rzecznik prasowy Zarządu Komunikacji Miejskiej. – Na taki wydatek nas teraz nie stać. We wszystkich nowych pojazdach okna się otwierają. Gorzej może być w tych kilkuletnich. Jeżeli pasażer zauważy, że okno jest zablokowane lub wcale nie można go uchylić, powinien spisać numer inwentarzowy pojazdu, który znajduje się nad drzwiami. Później wystarczy zadzwonić do nas pod bezpłatny numer 0 801 174 194 i zgłosić problem. Okno z całą pewnością zostanie naprawione jak najszybciej. Także w Gdańsku pasażerowie narzekają na upał panujący we wnętrzach autobusów i tramwajów. – W takie dni jak wczoraj podróż autobusem często przypomina pobyt w saunie. Kilka razy zdarzyło mi się, że nie mogłam wytrzymać i wysiadałam przystanek lub dwa wcześniej i szłam pieszo – opowiada Monika Urbaniak z gdańskiego Przymorza. Na 233 autobusy należące do gdańskiego Zakładu Komunikacji Miejskiej ponad połowa jest wyposażona w nawiewy zimnego powietrza. Takich pojazdów jest łącznie 130. Problem w tym, że temperatura we wnętrzu autobusu spada, gdy wszystkie okna są w nim zamknięte. Pasażerowie jednak bardzo często zmęczeni panującym wewnątrz upałem, nie stosują się do próśb kierowców i otwierają okna. – W takich wypadkach system nie jest wydajny i nawiewy przestają działać. Nie blokujemy okien, gdyż spotykaliśmy się ze sprzeciwem ze strony pasażerów. Na dobrą sprawę teraz w dużej mierze od podróżujących zależy czy w środku będzie gorąco, czy chłodno – wyjaśnia Izabela Kozicka-Prus, rzeczniczka gdańskiego ZKM.