Katowice: Wstęp do aglomeracji
W środę w Katowicach po raz pierwszy przedstawiono wstępną koncepcją ustawy metropolitalnej, przygotowywanej pod kątem aglomeracji katowickiej. Zdaniem prezesa Trybunału Konstytucyjnego, specjalisty prawa samorządowego Jerzego Stępnia, każda z polskich aglomeracji powinna mieć własną ustawę regulującą jej ustrój prawny i kompetencje. 'Konieczność tworzenia pewnych specjalnych rozwiązań przynajmniej dla trzech aglomeracji w Polsce – śląskiej, warszawskiej i trójmiejskiej – widzieliśmy już podczas toczących się w latach 1989-1990 prac nad projektem ustawy o samorządzie terytorialnym’ – powiedział PAP w środę Stępień, wówczas szef senackiej komisji przygotowującej ten projekt. 'Napisaliśmy wtedy – i w ustawie to zostało – że mogą być tworzone przymusowe związki gmin. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło – każda z tych aglomeracji musi mieć swoją własną ustawę. Nie może to być ustawa o aglomeracjach, która rozwiązałaby sprawę w skali kraju, bez odniesień lokalnych’ – zaznaczył sędzia Stępień. W jego ocenie, właściwym trybem prac nad każdą z takich ustaw jest poszukiwanie realnych problemów dotyczących całych aglomeracji i dostosowywanie do nich konkretnych rozwiązań prawnych. Nie należy natomiast budować ogólnych struktur, których zadaniem byłoby rozwiązywanie wszystkich spraw szczegółowych. Wstępne założenia projektu ustawy aglomeracyjnej, uwzględniającej uwarunkowania aglomeracji katowickiej, przygotowywał już zespół roboczy działający w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ustalenia zespołu przedstawił w środę podczas konferencji na Uniwersytecie Śląskim wojewoda śląski, Tomasz Pietrzykowski – współtwórca projektu. Jak mówił, ukończona 20 marca wstępna koncepcja ustawy zakłada powołanie wśród miast aglomeracji górnośląskiej ustawowego – obligatoryjnego – związku komunalnego. W jego skład miałoby wejść 17-19 podmiotów – miast na prawach powiatu i gmin miejskich. Prócz wymienianych do tej pory 14 średnich śląskich i zagłębiowskich miast na prawach powiatu, tworzących dzisiejszy dobrowolny Górnośląski Związek Metropolitalny, w skład związku obejmującego aglomerację śląską mogłyby wejść również mniejsze miasta, jak Knurów, Będzin, Czeladź, Tarnowskie Góry i Mikołów. Zgodnie z koncepcją, organem ustawodawczym związku mogłoby być zgromadzenie związku składające się z prezydentów i burmistrzów – z liczbą głosów proporcjonalną do liczby mieszkańców miasta. Organem wykonawczym byłby dyrektor regionalny wybierany na krótką, np. dwuletnią kadencję. W skład związku mogłyby wejść tylko gminy miejskie, o gęstości zaludnienia co najmniej 400 osób na kilometr kwadratowy i co najmniej wysokim stopniu urbanizacji. Dopuszczana byłaby możliwość występowania i wstępowania nowych członków po 5- lub 8-letnim okresie karencji, obwarowano ją jednak kilkoma warunkami, m.in. przeprowadzeniem referendum i uzyskaniem zgody zgromadzenia związku. Stosunkowo niewiele ma być zadań obligatoryjnych ustawowego związku, m.in.: wypracowanie wspólnej strategii rozwoju aglomeracji, lokalny transport zbiorowy (razem z koleją), czy zarządzanie drogami istotnymi z punktu widzenia aglomeracji. Obligatoryjne byłyby też niektóre zadania ochrony środowiska, gospodarki odpadami, wodno-ściekowej i energetycznej, wspólne przedsięwzięcia o znaczeniu ponadlokalnym, wspólna promocja, niektóre zadania z zakresu bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego. Prócz nich związek, na podstawie porozumień np. z gminami, mógłby przejmować zadania fakultatywne. Finansowanie działalności związku opierać miałoby się o część dochodów własnych organów administracji państwowej i samorządowej (obliczaną proporcjonalnie do przejętych zadań), przychody z wykonywanych zadań, środki unijne (tzw. granty globalne), kredyty, dochody z majątku własnego i ewentualne dodatkowe składki członków. Prócz tego związki otrzymywałyby z budżetu państwa subwencję proporcjonalną do budżetu związku, a także dotacje celowe na zadania zlecone z zakresu administracji rządowej. Zadania fakultatywne finansowane byłyby być na zasadach przyjętych w odrębnych porozumieniach.