Zbiornik Racibórz zredukował falę kulminacyjną o 30%

infoship
21.10.2020 19:00

Przemieszczająca się Odrą fala wzbrania po opadach w górnej zlewni tej rzeki na Dolnym Śląsku dociera do woj. lubuskiego. Na kilku wodowskazach są przekroczone stany alarmowe i ostrzegawcze, ale w tej chwili zagrożenia powodzią nie ma – poinformował dyrektor Biura Wojewody Lubuskiego Karol Zieleński.

Kulminacja fali znajduje się obecnie w rejonie Brzegu Dolnego na Dolnym Śląsku.

Stoją promy

W Lubuskiem w środę, 21.10, rano Odra przekraczała stany alarmowe na wodowskazach w Nowej Soli, Cigacicach i Nietkowie, a stan ostrzegawczy w Połęcku i Białej Górze. W ciągu kolejnych dni wody w Odrze będzie jeszcze przybywać, ale nie są przewidziane gwałtowne wzrosty jej poziomu.

W woj. lubuskim wody Odry rozlewają się w międzywalu, tradycyjnie zalewanym w okresie wyższych stanów. Mogą również wystąpić lokalne podtopienia w sąsiedztwie rzeki.

„Sytuacja jest na bieżąco monitorowana. Z analiz hydrologów wynika, że obecnie nie zagraża nam powódź, a fala wezbrania powinna przejść przez region spokojnie” – powiedział Zieleński.

W związku z wysokim stanem Odry, do odwołania wstrzymano kursowanie wszystkich czterech promów rzecznych na jej lubuskim odcinku, tj. w Połęcku, Brodach, Pomorsku i Milsku. Przeprawy te są administrowane przez Zarząd Dróg Wojewódzkich w Zielonej Górze. (PAP)

Zbiornik Racibórz

Uruchomiony w październiku po raz pierwszy zbiornik Racibórz Dolny w kulminacyjnym momencie redukował falę powodziową na Odrze o 30 proc. Obecnie zbiornik, który wypełnił się maksymalnie w 27 procentach, stopniowo obniża poziom wody – wynika z danych Wód Polskich.

Pierwsze w historii piętrzenie wody w zbiorniku Racibórz, zabezpieczającym przez powodzią Górny i Dolny Śląsk oraz Opolszczyznę, rozpoczęło się 14 października po południu. Decyzję w tej sprawie podjął szef Wód Polskich na wniosek wojewody opolskiego. Powodem było zwiększone ryzyko powodziowe na terenach poniżej zbiornika, gdzie znajduje się m.in. szpital w Kędzierzynie-Koźlu, przeznaczony dla chorych na Covid-19.

Jak podał Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) w Gliwicach, w ciągu kilku dni zbiornik zretencjonował około 45 mln m sześc. wody, przy rezerwie powodziowej 140 mln m sześc.. Maksymalnie polder wypełniony był w około 27 proc. (50,5 mln m sześc.). W trakcie magazynowania wody nastąpiło zmniejszenie fali powodziowej – redukcja wyniosła maksymalnie ok. 30 proc.. Obecnie zbiornik ma ok. 75 proc. rezerwy.

Ze zbiornikiem Racibórz współpracował pobliski polder Buków, którego pojemność powodziowa to 57 mln m sześc. Obecnie część sterowalna zbiornika jest zamknięta – woda jest maksymalnie spiętrzona, przez co woda w korycie Odry opada. Aktualnie zbiornik zretencjonował ok. 8 mln m sześc. (maksymalnie było to 17 mln m sześc., czyli 31 proc. pojemności polderu), a zgromadzona woda systematycznie spływa z części niesterowalnej.

Przedstawiciele RZGW wskazują, iż fala wezbraniowa na Odrze została wymiernie spłaszczona i uległa wydłużeniu właśnie dzięki działaniu zbiornika Racibórz Dolny. W poniedziałek wojewoda śląski odwołał pogotowie przeciwpowodziowe w regionie w związku z ustaniem zagrożenia. „Zbiorniki w zlewni Górnej Odry, będące w administracji RZGW w Gliwicach, ścięły szczyty fal wezbraniowych na poszczególnych rzekach. Aktualnie trwa odbudowa rezerwy na zbiornikach poprzez zwiększone zrzuty wody” – podał RZGW.

„W ciągu sześciu dni (od 14 do 19 października) praca zbiornika Racibórz Dolny umożliwiła ochronę wielu miejscowości przed zalaniem. Wśród nich były m.in. Dziergowice, Lubieszów, Bierawa, Koźle, Brzeźce, Obrowiec, dzielnica Otmęt w Krapkowicach, Sławice, Żelazna, a także miasto Brzeg. Dodatkowo spłaszczenie fali wezbraniowej uchroniło przed zalaniem oczyszczalni ścieków w Kędzierzynie–Koźlu” – podkreśla operator raciborskiego zbiornika.

W ocenie RZGW, praca zbiornika Racibórz Dolny to historyczny moment – po raz pierwszy największy obiekt hydrotechniczny w Polsce sprawił, że Wody Polskie systemowo mogły sterować wodą w Dorzeczu Górnej Odry, wywierając czynny wpływ na terenie zlewni, również poprzez pracę zbiorników Nysa i Otmuchów. Hydrolodzy wskazują, że zagrożenie powodziowe w październiku było bardzo nietypowym zjawiskiem – poprzednie wezbranie podobne do obecnego miało miejsce w październiku 1936 roku.(PAP)