Wędkarze chcą zablokować porty. Za dorsza
Resort gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej zaapelowałdo wędkarzy, by zrezygnowali z zapowiadanej blokady strategicznych portów, boto niezgodne z prawem. Planowana blokada ma związek z zakazem połowu dorsza odnowego roku.
Ministrowie państw UE odpowiedzialni za sprawy rybołówstwauzgodnili 15 października br. w Luksemburgu prawie całkowity zakaz wyławianiadorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego od 2020 r. Możliwe mają byćjedynie tzw. przyłowy (przypadkowe połowy), ograniczone w skali całego roku do2 ton. Ma to pomóc w odbudowie stada.
Firmy wędkarskie zajmujące się rekreacyjnym połowem dorszadomagają się rekompensat w związku z zakazem połowów.
11 grudnia prezes Stowarzyszenia Armatorów JachtówKomercyjno–Sportowych Waldemar Giżanowski zapowiedział, że w styczniu armatorzyzablokują polskie porty strategiczne. W listopadzie 92 morskie jednostki wędkarskieprzez dwie godziny blokowały już porty na środkowym Pomorzu.
Odpowiedź ministerstwa
-„W związku z zapowiedziami blokowania portówstrategicznych przypominamy, że to Komisja Europejska odpowiada za wprowadzeniezakazu połowu dorsza, a my nie możemy łamać unijnego prawa. Dlatego teżapelujemy o rezygnację z tak drastycznej formy protestu, jaką jest blokowanieportów strategicznych dla bezpieczeństwa państwa” – poinformował wprzesłanym w czwartek komunikacie rzecznik ministerstwa Michał Kania. Dodał, żebyłoby to „bezpośrednie łamanie przepisów prawa, za które grożąodpowiednie sankcje”.
Problem dorsza
Dorsz atlantycki we wschodniej części Morza Bałtyckiego jestjedną z najcenniejszych ryb, stanowiących źródło utrzymania wielu rybaków.Ponad 7 tys. statków rybackich ze wszystkich ośmiu państw członkowskich UE zbasenu Morza Bałtyckiego poławiało dorsza we wschodniej części tego akwenu, adla 182 statków z Litwy i Polski połowy dorsza stanowiły ponad 50 proc. ichcałkowitych połowów.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Bałtycki dorsz od lat nie może się odrodzić. Zła kondycjagatunku czy brak występowania tej ryby w strefie przybrzeżnej to poważnyproblem, na który ekolodzy zwracają uwagę od lat. Ograniczenie połowów ma daćszanse na odrodzenie się stada, choć szacunki pokazują, że może być to trudneprzed 2024 r., nawet w przypadku całkowitego braku połowów. (PAP)
„