Sejm o odrzańskiej umowie Polska-Niemcy

infoship
07.04.2016 07:00

Jednym z tematów sejmowego posiedzenia ds. żeglugiśródlądowej była kwestia realizacjiumowy pomiędzy Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki FederalnejNiemiec o wspólnej poprawie sytuacji na pograniczu polsko-niemieckim(ochrona przeciwpowodziowa, warunki przepływu, żegluga).

O aktualnej sytuacjimówili podsekretarz stanu w MŚ Mariusz Gajda oraz Prezes zarządu Stowarzyszenia?Odrą w Świat? Zbigniew Antonowicz:

Podsekretarz stanu w MŚ Mariusz Gajda: Sprawa Odrygranicznej jest sprawą wieloletnią. W latach 2005-2007 uczestniczyłem wnegocjacjach ze stroną niemiecką. Mogę państwu tylko powiedzieć jedną rzecz,jak to wyglądało. Strona niemiecka zabiegała o budowę kanału HoFriWa, czyliszlaku ze Schwedt do Odry Zachodniej z przekopem Klucz-Ustawo, następnie doSzczecina i Świnoujścia w celu umożliwienia żeglugi dla statkówmorsko-rzecznych bodajże o długości siedemdziesiąt pięć metrów, zanurzeniutrzech metrów i sześćdziesięciu centymetrów i nośności tysiąc pięćset ton, oile się nie mylę. Być może nie podaję precyzyjnych danych. Inaczej mówiąc,chodziło o to, żeby statki z portu Schwedt ? a tak naprawdę port Schwedt jestzapleczem dla Berlina ? bezpośrednio pływały po Bałtyku bez przeładunku.Schwedt to port morsko-rzeczny.

Niemcy bardzo mocno do tego dążyli. Postawiłem wówczas warunek.Powiedziałem, że możemy się na to zgodzić, ale pod warunkiem, że na Odrzerobimy drogę wodną czwartej klasy. Odpowiedzieli mi, że nie dadzą na topieniędzy. Powiedziałem: ?Nie potrzebujemy waszych pieniędzy, zrobimy to sami,tylko wyraźcie zgodę?. Proszę sobie wyobrazić, że w tym momencie zadzwonili ipowiedzieli, że przerywają rozmowy, ponieważ musi być podjęta decyzja przezpanią kanclerz Merkel. A więc zgoda na czwartą klasę musiała być zgodą panikanclerz. Potem zmienił się rząd i dalej było to prowadzone. Chciałbympowiedzieć, że nie zgadzali się między innymi nawet na takie rzeczy jakpogłębienie Jeziora Dąbie, które jest po polskiej stronie. W każdym raziehistoria ta pokazuje, jak trudne to były rozmowy.

Muszę powiedzieć, że umowy polsko-niemieckiej nie można takzupełnie negować, ponieważ była ona pewnego rodzaju kompromisem. Być może byłakompromisem niewłaściwym, ale była pewnego rodzaju kompromisem polegającymchociażby na tym, że tzw. miejsca limitujące, trudne miejsca na Odrze granicznejbędzie można usunąć. Skutkiem umowy jest to, że Niemcy rzeczywiście osiągająswoją korzyść, ponieważ mają drogę wodną przez terytorium Polski, śródlądowądrogę wodną przez polskie terytorium dla statków wodno-rzecznych. Jednocześniemają zabezpieczenie przed powodzią. Naszą korzyścią jest jedynie to, że mamytrochę poprawę bezpieczeństwa przeciwpowodziowego, chociaż niezupełnie. Naprzykład przy tych stanach, które były w grudniu ubiegłego roku, kiedyprzyszedł mróz, i tak żaden lodołamacz by tam nie popłynął, ponieważ stany byłyzbyt niskie.

Umowa jest, jaka jest. Jest to decyzja trudna, ale póki comoim zdaniem przynajmniej remonty ostróg powinny być w tej chwili wykonywane,ponieważ czekanie na docelową czwartą klasę oznacza lata, a tutaj w sumie mamyszansę na dosyć szybkie wykonanie remontu wszystkich ostróg do roku 2020.Jednocześnie trzeba będzie podjąć rozmowy z Niemcami. Są też wariantyalternatywne, według mnie chyba nawet bardziej korzystne, czyli budowa kanałulateralnego. Kanał lateralny wbrew pozorom wcale nie jest aż tak drogąinwestycją. Koszt budowy jednego kilometra jest mniej więcej taki jak kosztbudowy jednego kilometra autostrady. Jest to mniej więcej taki sam koszt, acałkowicie uniezależniamy się od strony niemieckiej, jeżeli chodzi o transport.Poza tym warunki nawigacyjne na kanale są zdecydowanie lepsze niż na rzeceswobodnie płynącej, ponieważ nie ma płynięcia pod prąd. Z prądem jest zawszeszybciej, ale pod prąd trochę wolniej. Są zapewnione stałe głębokościtranzytowe. Wydaje mi się, że trzeba by było to rozważyć. Taka jest mojapropozycja. Państwa propozycje w zakresie strategii, programu rozwoju drógwodnych musielibyśmy nałożyć na to, co jest teraz, i zobaczyć, w jaki sposób torobić. Pewne działania trzeba kontynuować, natomiast pewne działania, którebędą blokowały, po prostu trzeba będzie zahamować. Tak to wygląda w tej chwili.Dziękuję bardzo.

Prezes zarządu Stowarzyszenia ?Odrą w Świat? ZbigniewAntonowicz: Panie ministrze, w sprawieumowy polsko-niemieckiej w zakresie Odry granicznej chciałbym uzupełnićinformację, którą jako portowcy ze Szczecina zweryfikowaliśmy, sprawdziliśmy.Był taki moment, kiedy nie znając jeszcze szczegółowych zapisów umowypolsko-niemieckiej, port szczeciński obawiał się, że tego typu działania inwestycyjnena kanale HoFriWa oraz przekopie ustowskim rzeczywiście w jakiś sposób mogązakłócić nasze możliwości, mogą odebrać część ładunków z portu szczecińskiego.Prawda jest taka, że żadnego zagrożenia nie ma, dlatego że Niemcy zrobili jedenjedyny rejs do portu Schwedt. Rejs ten był nieudany z punktu widzeniabiznesowego. Zgodnie z planami inwestycyjnymi wynikającymi z umowy Niemcy niezamierzają pogłębiać kanału HoFriWa łączącego Schwedt z Odrą oraz z wyjściemprzez kanał Klucz-Ustowo na Bałtyk. Jest to pierwsza sprawa. Tutaj zagrożeniażadnego nie ma. W tej chwili głębokość kanału HoFriWa wynosi dwa metryosiemdziesiąt centymetrów. Niemcy przewidują utrzymanie głębokości do trzechmetrów, nie więcej. W związku z tym na pewno nie jest to zagrożeniem i niemożna przywoływać historii, które w przeszłości już zostały rozstrzygnięte.Niemcy rzeczywiście zgodzili się z tym. Zgodnie z pierwotnymi planami kanałHoFriWa miał być pogłębiany do parametrów, które pozwalałyby na wykorzystaniestatków morsko-rzecznych przez firmy, które funkcjonują w Schwedt, szczególnieprzez zakłady papiernicze UPM i LEIPA.

Pełen zapis posiedzenia sejmowej Komisji z dnia 311 marca TUTAJ