W Stanach kaski nie chronią rowerzystów

infobike
16.03.2018 10:20

Wydawałoby się, że sprawa jeżdżenia na rowerzew kaskach nie powinna budzić większych kontrowersji. A jednak, niema przekonujących danych, które jednoznacznie pozakazywałaby, żekaski rowerowe faktyczne ratują życie.

Pisaliśmy już o tym kilkakrotnie. To zakrawa wręczna paradoks, ale ostatnia analiza przeprowadzona przez Gregg Culvera,profesora Instytutu Geografii na Uniwersytetu w Heidelbergu wskazuje,że jest odwrotnie i istnieje wiele dowodów na to, że hełmy nie sąkluczem do zapobiegania obrażeniom i śmierci rowerzystów hełmynie są kluczem do zapobiegania obrażeniom i śmierci rowerzystów

Zdaniem Culvera najlepszym dowodem na to sąamerykańscy rowerzyści, spośród których aż 29 proc. jeździregularnie w kaskach, a kolejne 15 procent robi to okazjonalnie.Niestety kaski nie chronią ich skutecznie przed obrażeniami wwypadkach, bo wskaźnik śmiertelności na jeden przejechany kilometrjest 3,5 krotnie wyższy niż na przykład w Niemczech i 4-krotniewyższy niż w Holandii. W tym ostatnim kraju w kaskach regularniejeździ zaledwie 1 procent rowerzystów. Co więcej w latach1980-2008 w Holandii, ale również w Niemczech czy Danii zmniejszyłasię ilość osób używających rowerowe kaski, a równocześnieodnotowano spadek śmiertelności w ruchu rowerowym o 60-80 procent .

Wyjaśnienie tego jest proste, europejskie państwamają lepszą, bardziej bezpieczną infrastrukturę rowerową, wktórej dominują ścieżki oddzielone od pasów ruchu dlasamochodów, a jednocześnie kierowcy są zmuszani do jeżdżenia zmniejszą prędkością. Z drugiej strony powszechne używanie kaskóww Stanach, działa wręcz przeciwko rowerzystom, bo stanowi wymówkędla wielu miast, by nie inwestować w lepszą infrastrukturę.

Nie robią tego również z innego powodu, bopołączenie konieczności jeżdżenia w kaskach z mało bezpiecznymitrasami rowerowymi i statystycznie wyższą niż w Europie liczbąśmiertelnych wypadków odstrasza innych mieszkańców do wsiadaniana rowery. A tylko szybko rosnąca liczba rowerzystów może wymusićna miastach inwestycje w bardziej bezpieczne trasy. I tak koło sięzamyka, a Greg Culver smutno konkluduje: „mamy obsesję napunkcie kasków, bo wydaje się nam, że w ten sposób rozwiązujemyproblem, a właściwy problem polega nie na braku kasków, ale natym, że ludzie zostają potrąceni przez samochody„.

Źródło

Tekst udostępniony w oparciu o licencję CreativeCommons.