Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Velovignette, czyli OC dla rowerzysty

infobike
10.09.2012 22:58

Velovignette, czyli OC dla rowerzysty

 rower

W Polsce pod losowo wybranym tekstem o rowerzystach znaleźć można komentarz kierowcy, który żąda płacenia przez rowerzystów obowiązkowego OC. Nie wynika to jednak z rzeczywistego problemu, bo patrząc na liczbę wypadków z pieszymi, którzy również nie mają OC to właśnie na nich powinni pomstować kierowcy w pierwszej kolejności. Chodzi więc o zwykłą zawiść –pisze Adam Łaczek na I bike Kraków

 

Czytamy dalej:

 

OC dla rowerzysty jawi się więc takiemu kierowcy jako wydatek rzędu kilkuset złotych, który będzie doskonałą „karą”dla rowerzysty. Warto jednak obalić kilka mitów związanych z OC dla rowerzystów.

 

Europa
Obecnie w Europie nigdzie nie funkcjonuje nic takiego jak obowiązkowe OC dla rowerzysty. Do niedawna przepisy nakładały obowiązek wykupienia OC przez rowerzystę w Szwajcarii, ale co ciekawe zniesiono ten przepis jako nieefektywny: obciążenie administracyjne było większe niż korzyści, a z tytułu zmiany prawa poczyniono dużo oszczędności. OC w wykonaniu szwajcarskim polegało na corocznym zakupie małej naklejki z unikalnym numerem, naklejanym później np. na tylni błotnik.

 

Koszty
Velovignette kosztowała 5 CHF. To tyle ile w Szwajcarii kosztuje jedno wejście na basen, czy 2-3 przejazdy autobusem miejskim. Każdy rower musiał mieć vignette, więc jeśli używałeś 5 rowerów, to musiałeś kupić 5 naklejek, niezależnie od tego czy jesteś studentem lub milionerem. Dzieci nie musiały kupować vignette dopóki nie jechały na ulicy, więc można było jechać bez naklejki na podwórku i po chodnikach. 5 CHF to ok. 17 PLN, ale 
uwzględniając różnice w zarobkach toodpowiednik 3 PLN na tamte warunki.

 

Policja
Jak twierdzi mój rozmówca Policja polowała na rowerzystów w okresie, kiedy trzeba było kupić nową naklejkę na kolejny rok. Kara to bardzo niski mandat w wysokości40 CHF. Co ciekawe była to jedna z nielicznych rzeczy, które kontrolowała Policja u rowerzystów, bo np. kontrole trzeźwości należą do rzadkości, a powszechna jest jazda na lekkim rauszu. Andreasa nawet raz złapali, ale prawdopodobnie ze względu na młody wiek (liceum) nie dostał mandatu, tylko pouczono go, by zakupił nową naklejkę. Velovignette pokrywało koszty do 2 000 000 CHF i nie zawierało ubezpieczenia przed kradzieżą, czy uszkodzeniem roweru bez udziału osób trzecich, aczkolwiek obecnie wiele firm sprzedaje ubezpieczenia z takimi opcjami

 

OC jako dodatek
Andreas Speiser twierdzi, że Szwajcarzy po prostu lubią się ubezpieczać i mają najwięcej ubezpieczeń per capita na świecie. Dlatego mimo braku takiego obowiązku wielu Szwajcarów tak czy tak ma wykupione ubezpieczenie OC na rower, najczęściej przy okazji innego, większego ubezpieczenia. Powoli identyczne zachowania dotyczą Polaków: wielu z nas kupuje mieszkania na kredyt, co pociąga za sobą wymóg ubezpieczenia, a wiele towarzystw ubezpieczeniowych jako gratis do ubezpieczenia mieszkania, czy domu dorzuca OC na rower…

Ciekaw jestem też wyrazu twarzy zwolenników OC dla rowerzystów, którzy niesustannie wypisują tego rodzaju żądania na forach internetowych, gdy dowiedzą się, że takie OC powinno kosztować 3 zł i że jest to po prostu nieopłacalne.

 

Źródło: http://ibikekrakow.com/2012/09/10/velovignette-czyli-oc-dla-rowerzysty/