Śmierci kolarza Bojrga Lambrechta. Prokuratura umarza śledztwo
Rybnicka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci belgijskiegokolarza Bjorga Lambrechta, który zginął w sierpniu ub.r. podczas Tour dePologne. Prokuratorzy ustalili, że nikt nie przyczynił się do śmiercizawodnika, nie było też uchybień w organizacji wyścigu.
Śmierć 22-letniego kolarza
22-letni Bjorg Lambrecht zmarł 5sierpnia po wypadku, do którego doszło w miejscowości Bełk w powiecierybnickim, w pierwszej części etapu z Chorzowa do Zabrza. Zawodnik ekipy LottoFix All uderzył w betonowy przepust na drodze i na miejscu był reanimowany, anastępnie przewieziony do szpitala w Rybniku, gdzie zmarł na stole operacyjnym.
Zastępca prokuratora rejonowego wRybniku Malwina Pawela-Szendzielorz powiedziała w czwartek PAP, że choćpostępowanie w tej sprawie zostało umorzone już kilka miesięcy temu, to jednakśledczy nie informowali wcześniej o jego zakończeniu – chcieli, by decyzjadotarła najpierw do pokrzywdzonych.
„Informację podajemy dopiero teraz, bo wcześniej trwało tłumaczeniedecyzji i materiałów ze śledztwa na język niderlandzki. Te materiały zostałyprzetłumaczone na początku lutego i przesłane do pokrzywdzonych – rodzicówzmarłego. Z elektronicznych potwierdzeń odbioru wynika, iż pokrzywdzeniodebrali te materiały” – wyjaśniła prokurator.
Umorzenie śledztwa
Podstawa umorzenia śledztwa,prowadzonego w kierunku spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, jak inieumyślnego spowodowania śmierci, jest brak znamion przestępstwa. Prokuraturabadała różne hipotezy, jednak nie stwierdziła, by ktokolwiek przyczynił się dowypadku. Śledczy już wcześniej podawali, że najbardziej prawdopodobną przyczynąwypadku było najechanie przez Lambrechta na drogowy odblask, na skutek czegokolarz stracił panowanie nad rowerem i zjechał z trasy.
Jak przypomniała prokurator, wśródprzesłuchanych świadków byli kolarze, którzy w chwili wypadku jechali w pobliżuLambrechta. Żaden z nich nie widział, by Belg został potrącony przez innegozawodnika lub była jakakolwiek przepychanka pomiędzy jadącymi. Do wypadkudoszło na spokojnym odcinku drogi. Świadkowie nie potwierdzili pojawiającychsię informacji, że Lambrecht podnosił rękę, sygnalizując, że źle się czuje.Służby medyczne wyścigu nie miały też informacji na temat jakichś kłopotówzdrowotnych zawodnika.
„Kwestia potrącenia miałaby wpływ ewentualne na przyjęcie nieumyślnegospowodowania śmierci, aczkolwiek nakłada się na to ryzyko sportowe. W każdymrazie nie mamy informacji, by ktoś kolarza potrącił” – zaznaczyłaPawela-Szendzielorz.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Już krótko po wszczęciu śledztwaprokuratura informowała, że przyczyną wypadku było najprawdopodobniejnajechanie przez Lambrechta na drogowy odblask, co skutkowało utratą panowanianad rowerem. Tak zeznali dwaj kolarze jadący za Belgiem. Według ichzeznań, Belg odbił lekko w prawo, po chwili gwałtownie w lewo, zjechał z trasy,po czym uderzył w przepust. Według ustaleń śledztwa tuż przed tragediąbelgijski kolarz jechał ok. 35 km/h.
Zeznania te, potwierdzone teżprzez inne osoby, pokrywają się z oględzinami przeprowadzonymi na miejscuwypadku. Na nawierzchni drogi, przy której doszło do tragedii są zamocowanoodblaski wielkości 10 na 10 cm, wystające 1,8 cm ponad asfalt.
W ramach śledztwa prokuraturasprawdzała także, czy nie doszło do uchybień w organizacji wyścigu. Na ostatnimetapie przesłuchiwany był organizator Tour de Pologne Czesław Lang, prokuraturauzyskała też stanowisko związku kolarzy zawodowych. Podkreślali oni, żeprzebieg każdego etapu wyścigu jest zawsze dokładne sprawdzany i nie byłożadnych zastrzeżeń co do przebiegu trasy i zabezpieczeń.
Przeprowadzona po wypadku sekcjazwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci Lambrechta był urazwielonarządowy, w szczególności uraz jamy brzusznej. Decyzja o umorzeniu śledztwa niejest prawomocna.(PAP)
„