Śliczna Pani na rowerze
Śliczna Pani na rowerze
Ciekawy tekst o rowerowych trendach napisał Konrad Myślik. Zachęcamy do czytania. Tekst można znaleźć na portalu I bike Kraków
Tekst pierwotnie ukazał się w Masówce, gazetce Krakowskiej Masy Krytycznej, w numerze 09/2012.
Z mojego siodełka widzę wyraźnie, że sprawy rowerowe w Krakowie idą w dobrym kierunku. Zmiany dokonują się powoli, ale nieubłagalnie. Publiczność głosuje nogami. Kraków, z racji wymogów zdrowego rozsądku, zwyczajnie BĘDZIE miastem rowerów, i to w stopniu nieporównanie wyższym, niż dziś. Krakowianie, niezależnie od wieku, pochodzenia, statusu majątkowego i poglądów politycznych, odkrywają rower jako idealny środek do pokonywania średnich i krótkich dystansów. Proces ten wyraźnie przyspieszył. Przestają się wstydzić…Masa Krytyczna nie gromadzi już pięćdziesięciu zapaleńców, jak to się zdarzało przed kilku laty. Setek uczestników przybywa.
Nie powinniśmy, rzecz jasna, liczyć na sojusze z decydentami, inwestorami i wykonawcami, bo oni takie mają pojęcie o jeżdżeniu na rowerach, jak my o sześciu milionach, które wysublimowały bez śladu z kasy pewnej znanej firmy na literę „ZI”. Ważnym sygnałem dla rowerzystów jest też utrata cierpliwości i coraz to głupsze wpisy internetowych harcowników, przeciwnych rowerom. Cześć z nich nie odnotowała jeszcze faktu, że oto od lat ośmiu jesteśmy w Unii, w której rower osadził się jako zdroworozsądkowe narzędzie transportu i rekreacji. Osadził się był dość dawno. Jak dawno temu? Hm…w wolnej chwili zastanów się, Drogi Czytelniku, dlaczego TYLKO w Polsce rower nazywa się „rower”?
W odpowiedzi na tę zagadkę kryje się niejedna wiadomość o polskim roweryzmie…
Antyrowerowi awanturnicy nie dostrzegają wielu subtelności rozwoju krakowskiego roweru.
Oto od kwietnia roku ubiegłego (04.2011) krakowski roweryzm został wsparty nagłym przyborem w postaci…Pań świadomych swej rowerowej elegancji. Proszę nie mruczeć pod nosem „przedtem też były…”Wiem, że były. Ale przez ostatni rok zostały ruchem masowym. I chwała im za to.
Ta szczęśliwa lawina jest nie-do-zatrzymania, a my, obwieszeni gadżetami, spoceni wyścigowcy w typie „kurier”(lub co najmniej „wyczyn”), uchylmy kapelusza przed sojuszniczkami, bo im się to słusznie należy. I nie mają męskich odpowiedników (!) Dlaczego nie sposób tego powstrzymać? Służę uprzejmie, oto przyczyny:
Jest to moda sprowadzona z zagranicy. Przed jej nastaniem statystyczna Polka, czy to z metropolii (pfff…poszukiwania polskich metropolii trwają) czy z interioru, mogła się na rowerze udawać co najwyżej do sklepu, po zakupy albo też na wyczyn –na „góralu”. To się zmieniło. Sprawy miejskie Krakowa, pochopnie przyrównywane do rozwiązań stolic europejskich, ogromnie śmieszą swoim prostactwem. A to dlatego, że na rozwiązania systemowe bogatych stolic nas nie stać. Stać nas na razie na stadiony…Te ograniczenia finansowe nie dotyczą jednak mody. Moda, w najgorszym nawet czasie, jest sprężyną nie do pokonania i nawet skromny domowy budżet zniesie nadążanie za nią –rozmaitymi sposobami.
„Bo Paryż częstą mody odmianą się chlubi, A co Francuz wymyśli, to Polak polubi.”
pisał Adam Mickiewicz w znanej historii pt. „Pan Tadeusz”. Nasze młode damy, objeżdżone po Paryżach, Londynach a zwłaszcza po Amsterdamach, wiedzą już, że cud-kobita na rowerze jest w porządku. I jeśli kolega z bloku/akademika/szkoły/roku/dzielnicy/pracy powie o elegantce na rowerze coś „łokropnieźmierznego”, to wyjdzie na stuprocentowego buraka. Nasze damy wzmocniły w sobie to przeświadczenie, ponieważ osobliwie Brytyjczycy, w ślad za nimi Holendrzy –ale i obywatele Colorado Springs –rozdziawiają gęby na widok Polek na rowerze. Już my wiemy, dlaczego rozdziawiają…
2. Kobieta na rowerze wygląda (uwaga) EFEKTOWNIE. W przeciwieństwie do jazdy konnej nic jej nie podrzuca ani nie ponosi. Jest panią prędkości. Nie żadne tada-dam, tada-dam czy tat/dam-tat/dam –tylko PŁYNIE ponad czasem –a publika rozdziawia gęby. Tym samym dama ma świadomość, że to, co na siebie włożyła, dobrze się prezentuje. A mało co tak deprymuje dobrze ubraną kobietę, jak świadomość, że coś źle leży. Nie sądźmy, że dama na wyścigówce o dętkach cienkich niczym stolarski ołówek odstaje swoją gracją od powiewnych kwiatowych sukienek i kapeluszy –lub kostiumów dwuczęściowych. Nie odstaje. Sakwy tylne i koszyki przednie rozwiązały też kłopot z Torebką Mamusi Muminka, w której –jak pamiętamy –mieści się wszystko. Kobieta na rowerze wyposażona jest też w szereg narzędzi (OCZYWIŚCIE mimowolnego ale rzeczywistego…) seksapilu. A to obcasy i/lub cholewki rozmaitej długości, kapelusze, rozcięcia, powiewające szale lub apaszki, żaboty dekoltów oraz same dekolty, dzianiny przylegające do figury, co to podkreślają dynamikę ruchu i tuszują niedostatki. Do tego dodajmy stosowne spodnie, sukienki i spódniczki, które bez miary wydłużają i wyszczuplają nogi/talie oraz kryją niedostatki figury –niekiedy jedynie wyimaginowane. Wiele zależy od konstrukcji kierownicy, ale na „Holendrze”nie sposób trzymać głowy w ramionach. Zyskują więc i szyje.
3. Sztafaż tego rodzaju pozwala na przemieszczanie się NIESPIESZNIE. Jak nas (czyli Państwa rodziców) nauczał ś.p. Piotr Skrzynecki: POŚPIECH PONIŻA. Podczas podróży na rowerze przez miasto można też w miarę precyzyjnie oszacować czas przejazdu. Nie czekają nas niespodzianki komunikacji miejskiej, korki, kontrolerzy biletów (uprzejmi –jak zwykle…), czy inne składniki zakłócające płynność podróżowania. Obcasy –czy to wysokie czy niskie, czy to obszyte delikatną skórką czy podbite hartowaną stalą plastiki –nie zetrą się, a co za tym idzie, nie zdefasonują w takim tempie, jak przy zamaszystych marszach na czas.
Tu pojawia się czynnik ekonomiczny. Oszczędzanie butów nie jest złym nałogiem.
Do tego dochodzi GRACJA. Na rowerach dama jest panią swego ruchu. Zdaje się płynąć bez wysiłku: żadne tam wyciskanie na podjazdach i przyciąganie się oburącz do kierownicy. Osłona na łańcuch (pełna) chroni ubranka przed usmarowanym wkręceniem, lub –co nie daj Boże! –rozdarciem.
Drogie Panie? Niech Was będzie jak najwięcej. Skutek murowany. Kłaniam się przed Wami do ziemi.
Konrad Myślik
Źródło: http://ibikekrakow.com/2012/10/11/sliczna-pani-na-rowerze/