Rowerowa wiosna

infobike
02.03.2013 13:34

Rowerowa wiosna

krakow_logo

O rowerowej wiośnie w Krakowie czytamy na portalu I bike Kraków

Nikt nie wie tak dobrze jak my, Polacy, co znaczy piękna, utracona przeszłość. Ta dawna, wspaniała młodzież, jakość produktów w sklepach przed laty, punktualne przedwojenne koleje. Eh, wszystko to było, minęło i nie wróci. Osobiście nie przepadam za tymi minorowymi nastrojami i nie podzielam poglądu, że świat zmierza prosto po równi pochyłej w stronę zatracenia. Moim zdaniem idzie ku lepszemu, a na pewno w sprawach rowerowych.

Ku lepszemu? –może nie bez cienia zaskoczenia spytać ten i ów. Kontrapasów przybywa wolniej niż ulic jednokierunkowych, na Śląskiej dopiero co powstał bubel za ciężkie pieniądze, a ZIKiT już planuje jakieś niewyobrażalne dziadostwo na Mogilskiej. And last, but not least: tradycyjnie nieodśnieżane drogi dla rowerów. Mało? Mimo wszystko mówię: będzie lepiej. Ba, już jest. A oto moja subiektywna lista dowodów.

1. Przestałem poznawać rowerzystów na mojej drodze do pracy. Nie, to nie alzheimer. To znaczy, mam nadzieję, że nie. Tak czy inaczej do niedawna kojarzyłem z widzenia większość napotkanych osób i ich rowery, a obecnie to się skończyło. Duży wysyp rowerzystów tej zimy jest faktem. Oczywiście brak twardych danych, że o tyle i tyle wzrosło, ale przecież nawet najbardziej zatwardziali samochodziarze muszą przyznać, że rowerzysta zimowy przestał być rzadkim widokiem.

2. W chwili, gdy ten tekst pojawia się na IBK, prawdopodobnie przekroczona zostaje liczba 5000 lajków na facebookowym profilu Kraków Miastem Rowerów. Niby nic szczególnego, łatwiej kliknąć niż toczyć się na rowerze przez breję. Niech tylko połowa z tych 5000 przyjedzie pewnego dnia na masę…

3. Właśnie: masa. We wrześniu zeszłego roku było nas rekordowe 657 osób, a to na pewno nie jest szczyt możliwości. Z imprezy wąskiego grona aktywistów, masa stała się w zeszłym roku masową (nomen omen) manifestacją rowerzystów wszelkiej maści. Myli się ten kto sądzi, że na masie nie ma miejsca dla tych czy tamtych, tych w lajkrze czy rodzin z dziećmi. Masa, tak jak rower, łączy a nie dzieli.

4. W kupie siła, a ostatnio tę siłę zaczęli doceniać nawet politycy. Uchwała kierunkowa przyjęta 13 lutego przez Radę Miasta przewiduje coroczne przeznaczenie 0,3% całości budżetu na inwestycje w infrastrukturę rowerową. Nikogo nie trzeba przekonywać, że w tej dziedzinie mamy wiele do zrobienia, nawet jedna z krakowskich dzielnic nie posiada nieprzerwanego połączenia z centrum miasta. Pod warunkiem oczywiście wcielenia w życie, uchwała daje szansę na stworzenie sieci połączeń rowerowych już w perspektywie jednej-dwóch dekad, a nie stuleci.

5. Do niedawna tylko krakowska Gazeta Wyborcza częściej wzmiankowała o sprawach rowerowych. Obecnie, również w związku z nośnym tematem zanieczyszczenia powietrza w Krakowie, rowery pojawiają się właściwie we wszystkich mediach i co ważne –nie jest to obecność na zasadzie ciekawostki, ot takiego dziwactwa grupki zapaleńców. Już często od samych dziennikarzy wychodzi postulat stwarzania udogodnień dla ruchu rowerowego. Rzecz całkiem nowa.

6. Mało kto ostatnio nie miał okazji usłyszeć o projekcie Krakowskiego Dialogu Cyklicznego, który Stowarzyszenie Kraków Miastem Rowerów realizuje dzięki środkom z Fundacji Batorego. Nie da się ukryć, że najtwardszym punktem antyrowerowego oporu był i jest krakowski ZIKiT. Ostatnio i ten opór zaczyna kruszeć, o czym świadczy podpisanie porozumienia. Jak słusznie zauważyła w swoimkomentarzu red. Barbara Suchy „może wreszcie pożegnamy się w Krakowie ze schematem: projekt –protest –burza medialna –negocjacje i zaczniemy od tego ostatniego”. Urzędnicy słuchający głosu mieszkańców, to będzie nowość.

Mógłbym wyliczać jeszcze długo, ale opornych i tak nie przekonam. Naszym celem jest zmiana postrzegania roweru –chcemy by ludzie zrozumieli, że rozwiązuje on wiele problemów które tworzą auta. Życzymy sobie osiągnięcia przewidzianego w Karcie Brukselskiej poziomu 15% udziału rowerów w ruchu. Chcemy, żeby na rowerze można było wygodnie i bezpiecznie poruszać się po Krakowie.

Zbliża się wiosna, a nie mam wątpliwości, że z każdym dniem jesteśmy też bliżej tych celów.

Martwię się tylko, co będzie gdy znów pojawią się korki rowerowe na najbardziej uczęszczanych trasach.

Źródło: http://ibikekrakow.com/2013/03/01/wiosna-nasza/