Rowerem po dawnych liniach kolejowych
Woj. śląskie otrzymało już efekty audytuwybranych, nieużywanych tras kolejowych w regionie pod kątem ichprzydatności i możliwości ewentualnego wykorzystania przy budowienowych dróg rowerowych. Jego wyniki omówiono podczas piątkowejkonferencji w Katowicach.
Spośród ok. tysiąca kilometrów takich tras dobadania wybrano szesnaście odcinków w różnych częściachwojewództwa, liczących łącznie ok. 280 km. Jak akcentowałpełnomocnik marszałka ds. polityki rowerowej (nazywany też śląskimoficerem rowerowym) Aleksander Kopia, to odcinki, które razem zprzebiegającym przez województwo fragmentem Wiślanej TrasyRowerowej mogą stać się „kręgosłupem” śląskiegosystemu tras rowerowych o wysokim standardzie.
Najwięcej nieużywanych linii kolejowych leży wcentrum woj. śląskiego, w konurbacji katowickiej. Do audytu wybranote, które mogą stać się atrakcyjnymi połączeniami dlarowerzystów, nie tylko z perspektywy rekreacji, ale też codziennegotransportu. To odcinki dawnych linii normalnotorowych koleipaństwowych i przemysłowych (m.in. piaskowych), a takżewąskotorowych.
– Trasy są podupadłe, ale na wielu odcinkachprzejezdne; niektóre z tych odcinków faktycznie tworzą trasy odługości 20-30 km. Największą przeszkodą w pokonywaniu tych trassą braki w obiektach mostowych, infrastrukturze inżynierskiej iznaczne zadrzewienie – relacjonował Kopia.
Podkreślił, że wciąż na sprawdzanych trasach jest”ogromna liczba” zachowanych wiaduktów ? częściej kamiennychczy betonowych, ponieważ metalowe padają łupem złomiarzy. Obiektyte jednak powoli znikają – rozbierają je np. samorządy czy zarządydróg. W tym kontekście Kopia wspomniał o niedawnej rozbiórcedawnego wiaduktu kolejki wąskotorowej nad trasą S86 w Katowicach,który mógł służyć jako bezkolizyjny przejazd dla trasyrowerowej wiodącej od Bytomia do Mysłowic.
Śląski oficer rowerowy zaznaczył jednak, że -zwłaszcza poza dużymi miastami – z dawnymi liniami kolejowymi „niczłego się nie dzieje, nikt tego nie dewastuje”. W niektórychmiejscach samoistnie stają się one wręcz lokalnymi, gruntowymidrogami (nawet z nazwami ulic) czy dojazdami do posesji. Ewentualneinwestycje w takich sytuacjach byłyby najmniejsze.
Pod względem stanu prawnego audyt wykazał, żesprawdzone trasy przebiegają najczęściej na wydzielonychdziałkach. W ok. 75 proc. tereny te są własnością gmin, SkarbuPaństwa i kolei, w ok. 25 proc. to własność prywatna.
Niektórymi sprawdzonymi w audycie dawnymi liniamikolejowymi już zainteresowały się lokalne samorządy. Gminy Godów,Jastrzębie-Zdrój i Zebrzydowice przygotowują projekt „Rowerem poŻelaznym Szlaku”; złożyły wniosek o dofinansowanie do ProgramuCzechy-Polska 2014-2020. Na wcześniejszych etapach współpracy przypodobnych przedsięwzięciach są: Czerwionka-Leszczyny, Orzesze,Żory oraz powiat kłobucki i gminy Wręczyca Wielka i Kłobuck.
Uczestnicy piątkowej konferencji akcentowali m.in., żejeśli trasy, wytyczane śladami dawnych linii mają spełniaćfunkcję trzonu systemu tras rowerowych, łączącego drogipowstające lokalnie, muszą mieć przede wszystkim wysoki standard.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
W tym kontekście specjalista inżynierii ruchu iprojektant systemów transportowych Tadeusz Kopta apelował owykorzystywanie do budowy takich dróg nawierzchni asfaltowej.Argumentował, że jeżeli zużycie energii przez rowerzystęjadącego po równym asfalcie to 100 proc., to dla nierównegoasfaltu będzie to 120 proc., dla kostki niefazowanej – 130 proc.,kostki fazowanej – 140 proc., tłucznia klinowanego ? 150 proc.,tłucznia nieklinowanego ? 200 proc., a dla bruku z kamieniapolnego (kocie łby) ? 220 proc.
Pytany o kolejne działania zmierzające do budowy trasw terenie, członek zarządu woj. śląskiego Henryk Mercik uznał,że audyt pokazał „konkretny potencjał”. „Atutem jest to,że możemy przynajmniej częściowo zaproponować ruch rowerowykomunikacyjny, nie tylko rekreacyjny ? nieprzytulony bezpośredniodo jezdni. Pytanie, czy będziemy potrafili to zrobić” -zaznaczył.
„- kraju Katowice-Sosnowiec. Ta kładka byłabydla rowerów zbawieniem. Myślę, że w tej sytuacji za późnorozpoczęła się dyskusja na poziomie regionalnym i ten obiektzostał jakby niezauważony przez miasto. Kwestia zbudowaniaczegokolwiek to tylko kwestia odpowiedzi, czy potrafimy ze sobąwspółpracować, bo nie zrobimy żadnej porządnej układanki,jeżeli miasta będą działały tylko same sobie – przestrzegłMercik.
W kontekście projektowania spójnej sieci połączeńrowerowych w województwie Kopia zasygnalizował potrzebę dokładnejinwentaryzacji wszystkich istniejących już szlaków tego typu.Przekazał też, że audyt możliwości wykorzystania pod tym kątemdawnych linii kolejowych, którego przygotowanie kosztowało ok. 130tys. zł, będzie gotowy w postaci książkowego opracowania (w 100egzemplarzach) w przyszłym tygodniu.(PAP)
„