Rowerem na skróty – z Grochowa na Stary Mokotów
Rowerem na skróty – z Grochowa na Stary Mokotów
Od autora
Mam 33 lata, ale dopiero od dwóch zacząłem korzystać z roweru jako środka transportu do pracy. Wcześniej tylko weekendowe wypady lub wyprawy po Skandynawii. Przez ten czas sporo się zmieniło i uważam, że poruszanie się po Warszawie rowerem może być bezpieczne, wszystko zależy od samych rowerzystów jak się będą zachowywać na drodze –pisze Michał Plich na stronie Zielonego Mazowsza
Na stronie Zielonego Mazowsza czytamy dalej:
Chciałbym przedstawić moją codzienną trasę z Grochowa na Mokotów. Jest to najkrótsza i najszybsza trasa. Głównie poruszam się jezdniami, by dostać się do Śródmieścia przez most Poniatowskiego. Dalej od pl. Trzech Krzyży czeka na mnie ścieżka wzdłuż al. Ujazdowskich. Odległość, jaką mam do pokonania, to ok. 8 km. Czas jazdy to 30-35 minut „miejskim”tempem. Jest to prosta trasa, którą może pokonać nawet początkujący rowerzysta. Jedynym mankamentem jest długi podjazd od ronda Waszyngtona do ronda de Gaulle’a, gdzie rano zachodni zazwyczaj wiatr daje się we znaki.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA: Jeździsz na rowerze od 15 lat i zoptymalizowałeś swoją trasę z domu do pracy, tak że nie ma w niej ani jednego zbędnego naciśnięcia na pedał, nie mówiąc już o zatrzymaniu na światłach? A może właśnie przesiadłeś się na rower i odkryłeś, że możesz dojechać na uczelnię szybciej lub ciekawiej niż samochodem czy autobusem? Weź udział w akcji Kobielska –Batorego
Praga Południe
Z ulicy Kobielskiej skręcam w ul. Wiatraczną, którą dojeżdżam do ronda Wiatraczna. Tutaj trzeba uważać na studzienki i koleiny przed światłami. Ustawiam się przy krawędzi tak jak ten rowerzysta na zdjęciu.
Na rondzie Wiatraczna skręcam w al. Waszyngtona, która prosto prowadzi do ronda Waszyngtona. Polecam jazdę jezdnią, gdyż nawierzchnia jest równa i kierowcy mają gdzie nas ominąć.
Mijając park Skaryszewski dojeżdżam do ulicy Saskiej, gdzie w zależności od ilości aut zostaje na ulicy lub omijam korek chodnikiem.
Na rondzie Waszyngtona jadę ulicą prosto prawym pasem. Sporo rowerzystów wybiera przejazd pasami na teren Stadionu. Tutaj przydałby się jakiś łącznik, by z jezdni rowery mogły dojechać do trasy przy Stadionie.
Pierwszy podjazd przed nami. Po prawej widać przejazd rowerowy ścieżki, którą można zjechać w dół nad Wisłę.
Śródmieście
Most pokonuje jezdnią, gdyż chodniki są tak wąskie, że nawet piesi mają problem z mijaniem. Zaraz za mostem skręcam jednak w prawo na przejście dla pieszych, by kontynuować drogę chodnikiem. Wiem, że to wykroczenie, ale w tym miejscu zaczyna się buspas, po którym rowerzystom nie wolno jeździć. Kiedyś jeździłem zgodnie z przepisami lewym pasem wiaduktu, ale nie jest to komfortowa sytuacja.
Na końcu wiaduktu wracam na jezdnię. Zaraz za studzienką jest fajny zjazd przez obniżony krawężnik. Ale najpierw należy się upewnić, że nic nie jedzie buspasem! Dalej jadę przy prawej krawędzi jezdni.
Przed rondem de Gaulle’a powinienem rozpocząć przecinanie czterech pasów, by skręcić w lewo, ale ja wybieram prostsze rozwiązanie. Dojeżdżam prawą stroną do ronda i jadę dalej na wprost. Na wlocie Nowego Światu (tam, gdzie na zdjęciu stoi żółta ciężarówka) zatrzymuję się i obracam rower w lewo.
Prosto Nowym Światem mijam pl. Trzech Krzyży, gdzie zaczyna się ścieżka wzdłuż al. Ujazdowskich. Niestety, by się na nią dostać, trzeba użyć triku.
Tak jak rowerzysta na zdjęciu szukam dziury w krawężniku, by wjechać na chodnik…
Sama ścieżka jest fajna i przyjemna. Jednak są dwa niebezpieczne miejsca. Na przejeździe z ulicą Matejki…
…oraz na pl. Na Rozdrożu. Tutaj ewidentnie podniesienie tego przejazdu spowolniłoby kierowców.
Przy Belwederze skręcam w ul. Bagatela, którą dojeżdżam do pl. Unii Lubelskiej.
Mokotów
Ponieważ kontynuuję jazdę prosto ulicą Boya-Żeleńskiego, ustawiam się na środkowym pasie sygnalizując, że z tego pasa będę skręcał w lewo. Dzięki temu auta za mną nie próbują mnie ominąć i pojechać w prawo. Po prawej znajduje się sygnalizator do skrętu w al. Szucha. Kiedy zapala się tam czerwone, my możemy już ruszać, bo zaraz będzie dla nas zielone i wyprzedzamy auta.
Ulica Boya-Żeleńskiego jest wąska i trzeba niestety do Waryńskiego grzecznie stać w korku z autami.
Skrzyżowanie z Waryńskiego pokonuję ścieżką rowerową i dalej wzdłuż ul. Batorego. Niestety, ze względu na brak dobrego chodnika w tym miejscu sporo pieszych porusza się ścieżką.
Uwaga na niebezpieczny przejazd –tutaj często dochodzi do wymuszeń pierwszeństwa. Podniesienie tego przejazdu poprawiłoby sytuację.
Ścieżka się nagle kończy, jak i moja droga do pracy. Ja skręcam w ul. Wiśniową więc przeciskam się przez dziurę w płytach i wracam na jezdnię.
Mapa
Opisz swoją trasę
Warszawa na skróty
i podziel się swoją trasą z innymi! [zobacz >>>]