Rowerem bezpiecznie do celu
Rowerem bezpiecznie do celu
O akcji mającej poprawić bezpieczeństwo rowerzystów z Policją pisze Marcin Dumnicki na I bike Kraków
„Wydział Ruchu Drogowego KWP w Krakowie wraz ze Stowarzyszeniami: ”Miasto dla Rowerów”oraz „Kraków Miastem Rowerów”na terenie województwa małopolskiego organizują wspólne działania edukacyjno profilaktyczne pn. „Rowerem bezpiecznie do celu”. Działania są ukierunkowane na bezpieczeństwo rowerzystów oraz eliminowanie zachowań uczestników ruchu drogowego, które mają negatywny wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym.”
– tyle czytamy w oficjalnym ogłoszeniu.
O co chodzi? O bezpieczeństwo rowerzystów. Ale tym razem, zamiast zajmować się rzeczami zupełnie drugorzędnymi, choć doskonale widocznymi na ulicach, wzięliśmy pod uwagę statystyki wypadków. Kto powoduje wypadki, w których udział biorą rowerzyści? Podczas jakich manewrów dochodzi najczęściej do wypadku?
Z policyjnej bazy danych wypadków SEWIK wynika, że winnymi wypadków są kierujący samochodami, nieco częściej niż rowerzyści. Statystyki różnią się tu w zależności od regionu, ale można przyjąć, że w ponad połowie przypadków winny był kierowca, a nie rowerzysta.
Stąd każda akcja, kierowana tylko do rowerzystów, będzie jedynie w połowie skuteczna! Każda akcja, która w „trosce o bezpieczeństwo rowerzystów”karze ich, i tylko ich, mandatami, będzie miała mizerny skutek, a nawet może pogorszyć bezpieczeństwo rowerzystów (o tym w dalszej części artykułu).
Sięgamy do bazy SEWIK po raz kolejny, aby zobaczyć, czy jazda chodnikiem jest aż tak niebezpieczna. Okazuje się, że do kolizji dochodzi najczęściej na skutek nieudzielenia pierwszeństwa przejazdu, winni są tu zarówno kierujący samochodami, jak i rowerzyści. Zdecydowana większość wypadków ma miejsce w biały dzień, na jezdni! Dokładniej, na skrzyżowaniu. Często z drogą dla rowerów.
Kierowco! Uważaj na rowerzystów na przejazdach dla rowerów, na skrzyżowaniach, gdy skręcasz. Przypomnij sobie, że obowiązuje Art. 27.1a, który nakazuje ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost, gdy skręcasz. Uświadom sobie, że gdy nie ma w pobliżu drogi dla rowerów, rowerzysta będzie zbliżał się do skrzyżowania jezdnią, a nie ma on obowiązku jazdy z włączonym światłem w dzień.
Rowerzysto! Rozglądaj się na skrzyżowaniach i przed przejazdami, łap kontakt wzrokowy z kierowcami. Nie jedź tuż przy krawężniku –tam Cię trudno dostrzec. Pamiętaj, że możesz przed skrzyżowaniem zająć środek pasa.
Statystyki są nieubłagane. Nieudzielenie pierwszeństwa jest główną i dominującą przyczyną wypadków. Stąd każda akcja, która pomija ten problem, jest marnowaniem środków Policji i organizacji zajmujących się bezpieczeństwem ruchu drogowego.
Jak już jesteśmy przy statystyce, to (dane z bazy SEWIK oraz otrzymane od Policji za 2011 i początek 2012 roku) okazuje się, że liczba wypadków z udziałem rowerzystów rośnie. Czy to bardzo źle? Paradoksalnie –NIE! Podanie samej liczby ofiar nie mówi wiele o bezpieczeństwie. Nie można pomijać olbrzymiego wzrostu ruchu rowerowego w ciągu ostatnich dwóch lat. Stąd nawet wzrost liczby wypadków o ok. 30%, w porównaniu z (nawet) dwu-trzykrotnym wzrostem ruchu oznacza, że bezpieczeństwo pojedynczego rowerzysty wzrosło. Mamy coraz mniejszą szansę ulec wypadkowi. Jest nas więcej, kierowcy się przyzwyczajają do obecności rowerzystów w ruchu.
Prezes Stowarzyszenia Miasta dla Rowerów tłumaczy: najpierw patrzymy na statystyki, potem formułujemy wnioski i działamy
Tendencja ta jest zauważalna na całym świecie: zwiększenie ruchu rowerowego = zwiększenie bezpieczeństwa. Wracam do wspomnianych wcześniej akcji „karzących”wyłącznie rowerzystów – każda akcja, odstraszająca lub utrudniająca jazdę rowerem, powodując spadek liczby rowerzystów, jednocześnie pogarsza ich bezpieczeństwo. Przykładem nietrafione akcje kaskowo-kamizelkowe.
Co zatem stało się w Krakowie z końcem sierpnia?
Były spotkania z policjantami z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji. Był przekaz do prasy. Była wymiana doświadczeń z Policją. Były patrole, zwracające uwagę na kierowców nieustępujących pierwszeństwa, rowerzystów jadących kontrapasem pod prąd, po chodniku w centrum z dużym ruchem pieszych, przejeżdżających na czerwonym świetle…Były pouczenia.
Patrol sprawdza, czy kierowcy skręcając ustępują pierwszeństwa rowerzystom
Nie było kasków, mandatów za byle co (za brak dzwonka). Nawet rozmawiający przez komórkę rowerzysta (jadący notabene powolutku) nie zasilił budżetu Państwa.
Była edukacja –pierwszy napotkany „nielegalny rowerzysta na kontrapasie”został, w świetle kamer i błysku fleszy, uroczyście pouczony przez Policję.
Ten rowerzysta już wie, że kontrapas jest jednokierunkowy
Nie było wlepiania mandatów za wszelką cenę. Policja mogła celowo ustawić się w miejscu, gdzie prawie każdy rowerzysta łamał przepisy –ale tego nie zrobiła.
Były, niestety, kontrole trzeźwości prawidłowo jadących rowerzystów. Brakło edukacji kierowców, niekoniecznie mandatami –niejednokrotnie zachowanie kierowcy nie zasługiwało na bezsporny mandat, ale widać było, że pouczenie i wyjaśnienie pewnych przepisów byłoby na miejscu.
Zacytujmy jeszcze statystyki z podsumowania akcji, które otrzymaliśmy od Policji:
Podczas trwania akcji funkcjonariusze skontrolowali prawie 700 kierujących, w tym blisko 450 kierujących pojazdami silnikowymi, na których nałożono 411 mandatów karnych oraz ponad 200 rowerzystów, na których nałożono 125 mandatów. Ponadto ujawniono 70 wykroczeń popełnionych przez pieszych, które miały negatywny wpływ na bezpieczną jazdę rowerzystów”.
Oprócz tego kilkugodzinna akcja przyniosła garść obserwacji:
· ruch rowerowy jest bardzo duży –to cieszy i wpływa na bezpieczeństwo;
· zaskakująco wielu rowerzystów i kierowców zachowuje się poprawnie :-). W takich miejscach, jak ul. Kopernika, Meissnera, Jana Pawła II, rowerzyści jeżdżą bezpiecznie i prawidłowo;
· kierowcy, na widok Policji, naprawdę uważają, wpuszczają rowerzystów na przejazdy dla rowerów;nawet i bez obecności stróżów prawa większość przestrzega “nowego”Art. 27.1a oraz “starego”Art. 27.1;
· rowerzysta ma znacznie większe szanse otrzymać należne mu pierwszeństwo (na i przed przejazdem, z Art. 27.1a), gdy jedzie pewnie i niezbyt zwalnia. Wielokrotnie widziałem sytuację, w której kierowcy wykorzystywali niewiedzę lub niezdecydowanie rowerzysty, aby przemknąć mu przed nosem. Gdy sam, testowo, pokonywałem przejazd przez ul. Ułanów, zdecydowanie, ale jednak zachowując szansę na manewr lub awaryjne hamowanie, za każdym razem mogłem przejechać jako pierwszy. Czyli raczej kierowcy znają przepisy, ale brak im europejskiej kultury jazdy, która nakazuje, aby rowerzysta pojechał jako pierwszy;
· tam, gdzie rowerzystów jest dużo, tam jeżdżą poprawnie –po prostu nowi, mniej doświadczeni obserwują pozostałych;
· nagminne łamanie przepisów (np. przejazd przez przejście dla pieszych) występuje w miejscach, gdzie nie ma możliwości przejechać sensownie i legalnie –taka już ludzka natura, że wolimy postąpić zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, mimo że formalnie nielegalnie, niż trzymać się za wszelką cenę przepisów. Tam, gdzie rowerzyści mieli do dyspozycji dobrze zrobioną drogę dla rowerów (a nie jakieś pseudo-udogodnienia), tam jechali zgodnie z przepisami i bezpiecznie.
Czy są jakieś wnioski? Oczywiście. Krótko – aby zwiększyć bezpieczeństwo rowerzystów, konieczna jest rozbudowa poprawnej, wygodnej i bezpiecznej sieci dróg, pasów dla rowerów i kontrapasów, oraz akcje skierowane do wszystkich kierujących.
Akcje skierowane jedynie do rowerzystów oraz pomijające główne przyczyny wypadków uważamy za szkodliwe.
Autor chciałby podziękować Policji za współpracę, dyskusje i możliwość przyjrzenia się pracy „drogówki”z bliska, i ma nadzieję na kontynuację wspólnych działań w interesie bezpieczeństwa i edukacji.
Źródło: http://ibikekrakow.com/2012/08/31/rowerem-bezpiecznie-do-celu/