Przejazd dla rowerów – instrukcja dla kierowców

infobike
26.07.2011 20:17

Przejazd dla rowerów –instrukcja dla kierowców


Poruszony kolejną porcją dezinformacji zaserwowanej przez Pana Marka Dworaka w programie „Jedź Bezpiecznie”w TVP Kraków postanowiłem jeszcze raz poruszyć temat pierwszeństwa rowerzystów na przejazdach rowerowych. Tym razem spojrzę na sprawę zza kierownicy samochodu.

Nie mam pretensji do Pana Dworaka za pokazywanie grzechów rowerzystów, szczególnie, że są to rzeczy, z którymi sam walczę, czyli np. jazda po chodniku w sytuacji, gdy obok jest bezpieczna ul. Basztowa. Można się denerwować, że zachowania złe pokazywane są stronniczo i w nadmiarze, no ale trudno –taki jest urok telewizji, kierowców też pokazują najczęściej tylko tych jadących źle, bo kto chciałby oglądać poprawnie jadących uczestników ruchu drogowego?


Toż to się nie sprzeda. Trochę dziwi bezrefleksyjne podejście do tematu nielegalnego lewoskrętu z Basztowej w Szpitalną. Owszem, takie zachowanie jest obecnie nielegalne i należy je wytykać, ale widać, że jest popyt na taką relację i zgodnie z Polityką Transportową Krakowa należy się zastanowić co tu zmienić, by ułatwić rowerzystom dojazd do ścisłego centrum? Brak takiej refleksji u Pana Marka, tymczasem we Wrocławiu projekt takich ułatwień dla rowerzystów nazwano „bramami do Starego Miasta”i jest on sukcesywnie realizowany.


To wszystko jednak drobnostki przy dezinformacji o nowych przepisach jaką serwuje nam Pan Marek: „nie ma czegoś takiego jak bezwzględne pierwszeństwo”, „rowerzyści wjeżdżający bezpośrednio pod nadjeżdżające pojazdy na przejazdach rowerowych”, no i teksty o zbyt szybko jadących rowerzystach…
wszystko to mimo wyjątkowej prostoty i czytelności nowych przepisów!


Drodzy kierowcy: słuchanie rad Marka Dworaka w kwestii nowych przepisów może grozić mandatem lub karą więzienia! Kiedyś się możecie na tym ostro przejechać…Pora więc na edukację zgodną z obowiązującymi przepisami.


Podstawa prawna i przyczyny wypadków
Warto przejrzeć tekst Marcina Hyły, a sam stosowną podstawę prawną przygotowałem już w artykule z maja br. Napisany on jednak z punktu widzenia rowerzysty, tymczasem analiza Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji (SEWiKpokazuje, że winni zdarzeń i wypadków na przejazdach rowerowych są w większości przypadków właśnie kierowcy.


Jakakolwiek więc próba poprawy bezpieczeństwa na przejazdach rowerowych realizowana poprzez edukację rowerzystów jest skazana na porażkę, gdyż akurat w tym konkretnym przypadku to nie oni, a kierowcy są winni. Nie robię z rowerzystów ‘rycerzy bez skazy’, bo sami w wielu sytuacjach mają wiele przewin na koncie, ale akurat nie na przejazdach rowerowych. Niepoprawne zachowanie na przejeździe rowerowym jest czymś rzadkim (np. piesze przeprowadzenie roweru przez przejazd).


Cały wysiłek edukacyjny by podnieść bezpieczeństwo na przejazdach rowerowych powinien być nakierowany na kierowców.


Bezwzględne pierwszeństwo, także przed przejazdem
Załóżmy, że jedziemy drogą główną i skręcamy w drogę poprzeczną. Rowerzysta ma pierwszeństwo nie tylko na samym przejeździe (Art. 27.1) ,ale też przed przejazdem rowerowym (Art. 27.1a) i skreślono pojęcie wjazdu pod nadjeżdżający pojazd (skreślony Art. 33.4). Jeśli już to kierowca wymuszający pierwszeństwo na rowerzyście w takiej sytuacji wjeżdża pod nadjeżdżający pojazd (rower też jest pojazdem). W razie wypadku w takiej sytuacji zawsze obarczony winą zostanie kierowca, a rowerzystę co najwyżej można obarczyć współwiną za kolizję z Art. 3, co jest bardzo trudne i dodatkowo pogrąża samego sprawcę czyli kierowcę, bo trzeba udowodnić, że kierowca jechał tak źle i zuchwale, że rowerzysta mógł przewidzieć jego złe zachowanie. Żeby zobrazować sytuację kierowcy wypada porównać to do wypadku na skrzyżowaniu drogi głównej i podporządkowanej: jeśli kierujący pojazdem na ciągu z pierwszeństwem (w tym wypadku rowerzysta) nie uchybił w jakiś sposób przepisom (np. jeździł bez oświetlenia w nocy), to bez znaczenia jest sama konfiguracja zdarzenia –winą zostanie obarczony kierowca pojazdu na ciągu podporządkowanym. W końcu na tym polega pierwszeństwo!


Dobre rady: jeśli skręcasz w prawo, to szukaj rowerzystów już w momencie dojazdu do przejazdu, w wielu przypadkach miniesz ich i wiesz, że zaraz im przetniesz drogę na przejeździe. Przed samym skrętem popatrz na wprost czy nie jadą jacyś rowerzyści z naprzeciwka (im też masz ustąpić). Skręcając upewnij się dodatkowo obracając głowę za prawe ramię i obserwując obszar przed przejazdem. W Niemczech za brak takiego zachowania kierowcy oblewają egzamin na prawo jazdy. Przy lewoskręcie sytuacja jest trochę bardziej komfortowa, bo mamy więcej czasu na dokładne rozejrzenie się na prawo i lewo. Pamiętajmy jednak, że rozejrzeć się trzeba jeszcze przed ruszeniem, bo jeśli rozejrzymy się dopiero w trakcie manewru to może być za późno (przed nami rowerzysta, a z prawej nadjeżdżające samochody).


Brak widoczności, a może za szybko?
Często spotykanym tłumaczeniem kierowców jest (pozorny) brak widoczności. Nie zwalnia ich to jednak z obowiązku ustąpienia pierwszeństwa nawet jeśli wiązałoby się to z koniecznością zatrzymania samochodu…Warto jednak w takich przypadkach napisać pismo do Zarządcy drogi: może można przyciąć jakieś drzewo czy parkan, albo postawić lustro drogowe?


Najczęściej problem nie jest jednak infrastrukturalny, a fizjologiczny: jadąc zbyt szybko autem nie jesteśmy w stanie obejrzeć się we wszystkie wymagane strony i co za tym idzie dostrzec rowerzysty. Po raz kolejny jest nie jest to żaden czynnik łagodzący karę dla kierowcy, wręcz przeciwnie…Dobrym przykładem jest tu łącznik Kotlarska –Podgórska w Krakowie, przez który przechodzi przejazd dla rowerów, na którym zgodnie z PoRD pierwszeństwo ma rowerzysta. Łącznik ten jest fatalnie wyprofilowany, bowiem umożliwia bezproblemowe przejechanie go autem z prędkościami rzędu 80 km/h (dozwolone jest 50 km/h). Nawet jadąc przepisową 50-tką okaże się, że to za dużo by zachować szczególną ostrożność. Im szybciej jedziemy, tym mniej czasu mamy na właściwe rozejrzenie się. Miejmy to na uwadze.


Prędkość rowerzystów
Często powtarzanym wątkiem jest motyw „zbyt szybko jadących rowerzystów”? Czy rzeczywiście? 99% miejskich rowerzystów nie przekracza prędkości 30km/h i jest to prędkość uznawana za bezpieczną (Tempo 30), a większość polskich kierowców uzna ją za „wleczenie się”. PoRD nakłada na rowerzystów ograniczenie prędkości do 50 km/h w dzień i 60 km/h, chyba że znaki stanowią inaczej (znam tylko jedno takie miejsce w Krakowie, gdzie ustawiono ograniczenie prędkości dla rowerzystów). Rowerzyści więc, jeśli chodzi o ich dozwoloną prędkość, jeżdżą w 100% prawidłowo. Mówienie, że jadący przez przejazd z prędkością 20-30 km/h kierowca jedzie bezpiecznie, a jadący z taką samą prędkością rowerzysta jedzie zbyt szybko to hipokryzja czystej postaci, szczególnie, że w tym przypadku pierwszeństwo ma rowerzysta! Czy ten sam rowerzysta jadący 20-30 km/h po jezdni na zwykłym skrzyżowaniu z pierwszeństwem przejazdu też jedzie za szybko? Polscy kierowcy najwyraźniej lubią z siebie robić 
najbardziej upośledzoną grupę społeczną na świecie, tymczasem ich koledzy z Niemiec, czy Danii nie mają z zauważeniem rowerzysty jadącego 20-30 km/h żadnego problemu –wystarczy zwolnic i się rozejrzeć.


Wyjazd z drogi podporządkowanej
Wyjeżdżając z drogi podporządkowanej na drogę główną mijamy znak A-7 „ustąp pierwszeństwa przejazdu”lub B-20 „Stop”. Ustąpienie pierwszeństwa odnosi się w tym przypadku do całej drogi głównej, w tym do będącej jej składową drogi dla rowerów. Tym samym rowerzysta ma pierwszeństwo zarówno na przejeździe, jak i przed przejazdem. Dojeżdżający do drogi głównej kierowca powinien zwolnic już przed przejazdem i rozejrzeć się w prawo i lewo odpowiednio wcześniej w poszukiwaniu rowerzystów.


Pierwszeństwo tylko na przejeździe, ale nie przed
Z taką sytuacją mamy do czynienia gdy to kierowca jedzie drogą główną przecinając przejazd rowerowy na ciągu podporządkowanym np. jedziemy Westerplatte w Krakowie i mijamy skrzyżowanie z ul. Kopernika. Wyznaczono tam przejazd dla rowerów w ciągu ulic Kopernika –Mikołajska, ale rowerzysta dojeżdżający do przejazdu od strony ul. Kopernika ma przed sobą znak A-7 „ustąp pierwszeństwa przejazdu”. Ten przypadek budzi w Krakowie duże emocje, ale niepotrzebnie: taka organizacja ruchu przyjęła się w całej Europie Zachodniej więc i u nas kierowcy i rowerzyści się przyzwyczają. Ten przypadek to przykład „wzajemnego blokowania”:
– z jednej strony rowerzysta ma pierwszeństwo na przejeździe (Art. 27.1), ale nie przed przejazdem, co więcej nie może wjechać pod nadjeżdżający pojazd, bo ma znak A-7.
– z drugiej strony kierowcę obowiązuje art. 41. ust.4 z Rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych


„Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających”


Musi tu zadziałać partnerstwo: kierowca dojeżdżający do takiego skrzyżowania powinien zmniejszyć prędkość tak by umożliwić rowerzyście bezpieczny wjazd na przejazd lub jego opuszczenie, ale póki tego nie zrobi rowerzysta nie może wjechać na przejazd. Jeśli kierowca „wpuszcza”rowerzystę na przejazd, to ten nie łamie jego pierwszeństwa przejazdu, dalej –na przejeździe rowerzystę chroni już PoRD (Art. 27.1) Co prawda tego partnerstwa obecnie najczęściej brak, ale jestem dobrej myśli i w końcu dociągniemy standardami do Europy Zachodniej.


Polak na wakacjach
Mam nadzieję, że wyedukowani przez Pana Marka kierowcy nie jeżdżą autem na wakacje za zachodnią granicę. Bo jeśli będą święcie przekonani, że rowerzysta nie ma bezwzględnego pierwszeństwa i przed przejazdem to rowerzysta ma się zatrzymać i rozejrzeć to z wakacji mogą wrócić ubożsi o kilkaset Euro lub wrócić dopiero po kilku latach po odsiedzeniu wyroku


Pamiętajmy: jeśli skręcamy z drogi głównej w poprzeczną, lub dojeżdżamy do drogi głównej wzdłuż której biegnie DDR –ustępujemy bezwzględnie, także rowerzystom przed przejazdem. Jeśli jedziemy drogą główną i dojeżdżamy do przejazdu w ciągu podporządkowanym to pamiętamy o partnerstwie na drodze, pierwszeństwie rowerzysty na przejeździe i o tym, że to od zachowania kierowców zależy w głównej mierze życie i zdrowie niechronionych uczestników ruchu drogowego.


Policja o „bezwzględnym pierwszeństwie na przejeździe dla rowerów”
Na koniec chcę zacytować fragment materiału przygotowanego przez st. asp. Jacka Giszczaka z Biura Ruchu Drogowego KGP:

Jednak jedną z najważniejszych zmian, jakie nowa ustawa wprowadza na płaszczyźnie rowerzysta –kierowca samochodu, budzącą zarazem największe kontrowersje w ocenie wielu ekspertów z dziedziny bezpieczeństwa ruchu drogowego, jest uchylenie przepisu art. 33 ust. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. To ten przepis (analogicznie jak ma to miejsce w przypadku pieszych na przejściu dla pieszych), zabraniał do tej pory kierującemu rowerem na przejeździe dla rowerzystów wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd oraz zabraniał zwalniania lub zatrzymywania się bez uzasadnionej przyczyny. Wykreślenie przepisu spowoduje, iż rowerzysta na przejeździe będzie miał bezwzględne pierwszeństwo, choćby jego wjazd na przejazd nastąpił w bezpośredniej odległości przed zbliżającym się pojazdem samochodowym. Warto więc w tych miejscach zachować podwójną szczególną ostrożność.

Na koniec wyjaśnienie, żeby ktoś nie myślał, że edukuje go „rowerowy terrorysta”bez prawa jazdy: sam mam samochód i jestem częstym kierowcą, dlatego jest to tekst praktyka.

http://ibikekrakow.com/2011/07/26/przejazd-dla-rowerow-%E2%80%93-instrukcja-dla-kierowcow/