PKP Łódź Kaliska nie dla rowerów
PKP Łódź Kaliska nie dla rowerów
Na stronie internetowej Rowerowej Łodzi pojawił się bardzo ciekawy tekst dotyczący tego jak potraktowany został przez pracowników dworca Łódź Kaliska rowerzysta zostawiający na dworcu rower
Sprawa dotyczy łodzianina, Artura, który jeździ codziennie pociągiem do Warszawy i na dworcu Łódź Kaliska przypina swój rower.
Tak o sprawie pisze portal Rowerowa Łódź:
Zgłosił się do nas rowerzysta z problemem dworca Łódź Kaliska. Jest to obecnie główny dworzec kolejowy w Łodzi, ale nie ma gdzie w tym miejscu pozostawić rowery. Kolejarze postanowili dość osobliwie zając się sprawą
Artur Kacprzak codziennie jeździ do Warszawy pociągiem o 6 rano. Na dworzec Łódź Kaliska z Bałut przyjeżdża na rowerze (ok. 6 km). Rower przypina do barierek na peronie. Zanim tego dokonałem pytałem o zgodę pracowników dyżurki – podkreśla Artur. W zeszłym tygodniu przy rowerze znalazł kartkę przypiętą do sakw o treści: 'TO NIE JEST STOJAK NA ROWERY. JESZCZE RAZ TO ROWER BĘDZIE KOMISYJNIE ODCIĘTY’.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Oprócz tego, że zajście to zwyczajnie popsuło mu humor, Artur zauważa, że to dalece niestosowne, aby straszyć rowerzystę takim napisem. Kartka nie ma podpisu, ani pieczęci – to odręczne pismo czerwonym flamastrem.
Artur zostawia na dworcu rower regularnie od 3 tygodni – niedawno zdecydował się na porzucenie samochodu i jazdę rowerem na dworzec. Przyznaje, że rower zostawia na peronie w okolicy dyżurki na I peronie właśnie dlatego, żeby był bezpieczniejszy. Rower nie jest zresztą jakimś skarbem. To 18 letni komunijny góral, ale znając rzeczywistość, każdej kradzieży się niestety spodziewam. Wcześniej pytałem w dyżurce o zgodę. Groźba, groźbą, ale zacząłem się zastanawiać nad ogólnymi warunkami, jakie stwarza dworzec Kaliski dla rowerzystów. Zero bezpieczeństwa, a do tego jeszcze straszenie po uprzednim pytaniu o zgodę – kwituje sprawę Artur.
Więcej o temacie na stronie Rowerowej Łodzi
Źródło: http://rowerowalodz.pl/aktualnosci/647-pkp-lodz-kaliska-nie-dla-rowerow