Niedasizm ma się dobrze. Nie tylko w Krakowie
Niedasizm ma się dobrze. Nie tylko w Krakowie
Ciekawy artykuł autorstwa Marcina Maja opublikowano w Dzienniku Internautów –Bagażnik na rower jak e-administracja –to kwestia mentalności. Na przykładzie bagażników rowerowych w komunikacji publicznej autor stawia trafną diagnozę absolutnego braku zrozumienia swojej misji (służby publicznej w końcu!) przez polskich urzędników. Obnaża ich zerowe, a może nawet ujemne zaangażowanie w służbę natrętom, to znaczy –obywatelom –pisze Michał Młody na I bike Kraków
Przytoczę trzy akapity z tekstu Marcina Maja, w uogólnieniach których doszukać się można smutnego obrazu z naszego lokalnego podwórka.
(1) Stelaż na rowery wydaje się drobnym usprawnieniem w skali urządzenia, jakim jest autobus. Gdyby jednak miasto miało je instalować, to natychmiast by się okazało, że montaż tych urządzeń kosztuje setki tysięcy złotych albo nawet kilka milionów. Nieważne, że te stelaże mogłyby się pojawiać na autobusach stopniowo. Z pewnością okazałoby się, że jest to niemiłosiernie drogie i nikt by nie mówił o tym, jak ma się ten wydatek do innych wydatków komunikacji miejskiej.
(2) Następnie ktoś zwróciłby uwagę na to, że niewiele osób przewozi rowery komunikacją miejską, więc bagażniki byłyby zbędnym wydatkiem. Oczywiście w dyskusji pominięto by fakt, że ludzie rezygnują z przewożenia rowerów właśnie dlatego, że obecnie jest to niewygodne i wymaga zgody kierowcy (czytaj: nie wiesz, czy to się uda).
(3) Nazwijcie mnie pesymistą, ale jestem niemal pewien, że gdyby jednak ktoś chciał montować te bagażniki, po czasie wyszłyby na jaw nieprawidłowości w przetargu.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
(1) Żeby sprawiedliwości stało się zadość trzeba przyznać, że w Krakowie w kilku autobusach, z 10 lat temu, podobne bagażniki zamontowano. Może nawet jest ktoś, kto z nich skorzystał (możecie się zgłaszać w komentarzach). Pytanie ile to kosztowało, i która instytucja unijna pomogła udźwignąć ten niesamowity ciężar finansowy?
(2) Bardzo lubię ten argument, w którym urzędnicy, a czasem radni dzielnicowi stwierdzają, że nie ma sensu budować drogi dla rowerów, bo TU i tak nikt na rowerze nie jeździ. Zawsze wtedy pytam po co budować nową linię tramwajową np na Ruczaj, jak NA RUCZAJ NIKT PRZECIEŻ NIE JEŹDZI TRAMWAJEM?!
(3) Pamiętacie sprawę prawdopodobnie najdroższych stojaków rowerowych w Polsce, które w tym roku zostaną zainstalowane w Krakowie?! Przypomnijmy –1200zł za sztukę. Cena u-kształtnego stojaka, wersja ocynkowana z montażem, na wolnym rynku –360zł. A w Gdańsku, w przetargu na 500 stojaków cena jednostkowa: ~108zł. Kto nie wierzy, ten sprawdzi: http://eprzetargi.org/Ogloszenie.aspx?pid=800006
Źródło: http://ibikekrakow.com/2012/07/05/niedasizm-ma-sie-dobrze-nie-tylko-w-krakowie/