Na skróty: Podgórze Duchackie – jak się wydostać? – Kraków

infobike
04.06.2012 14:42

Na skróty: Podgórze Duchackie –jak się wydostać? – Kraków


I bike Kraków publikuje skróty rowerowe, którymi można poruszać się po Krakowie


Ci, którzy mieszkają na Kurdwanowie, Woli Duchackiej, Piaskach czy nawet na Kozłówku i próbowali dojechać gdzieś do centrum, dobrze wiedzą, że do najłatwiejszych zadań to nie należy. Nie dość, że utrudnieniem może być ukształtowanie terenu, to jeszcze trzeba rozgryźć jak stąd w ogóle wyjechać.

Jeśli spojrzeć na mapę, najprostszym rozwiązaniem wydaje się być trasa przez Walerego Sławka –Swoszowicką –Za Torem –kładką nad al. Powstańców Śląskich i na Podgórze.

Jest to faktycznie chyba najbezpieczniejsza trasa, na której nawet ani razu nie trzeba zsiadać z roweru. Niestety jej wadą są bardzo strome podjazdy i konieczność pokonania dużej różnicy wysokości, zwłaszcza jadąc od strony Starego Podgórza, które nawet dla sprawniejszych rowerzystów mogą być przeszkodą.

Jeśli naszym celem jest punkt na wschód od Starego Miasta, warto rozważyć tunel pod torami w Płaszowie.

Jeśli jednak chcemy się dostać w zachodnie rejony centrum, lub szukamy najszybszej drogi na Rynek ta trasa może okazać się zbyt okrężna i zbyt długa.

Wydaje się, że najszybciej z Podgórza Duchackiego można wydostać się jadąc w stronę Ronda Matecznego. Dlatego też wszystkie propozycje podane poniżej opierają się na dostaniu się na mało ruchliwe ulice bp F. Hodura i Bonarka, które nas tam bez problemu zaprowadzą.

Jeśli mieszkamy na Kurdwanowie lub zachodniej części Woli Duchackiej –możemy dojechać do ul. Turowicza i wykorzystać istniejącą drogę dla rowerów. Niestety wszystko, co dobre się kończy –w myśl tej zasady po chwili dojedziemy do jej zakończenia.

Na estakadzie
Najprostszym rozwiązaniem jest dalsza jazda po chodniku. Nie należy to do najprzyjemniejszych doznań ze względu na małą szerokość i obecność bardzo szybkiego ruchu samochodów tuż obok, jednak pozwala na sprawne pokonanie problematycznego odcinka. Z moich obserwacji wynika, że bardzo wielu rowerzystów wybiera właśnie ten wariant.

Ruch pieszy jest tu prawie znikomy, ale pamiętajmy, że jeśli jednak spotkamy pieszego, musimy wziąć pod uwagę, że to on ma przed nami pierwszeństwo! Żadnego dzwonienia, czy próby przejeżdżania obok znienacka, na co i tak nie ma miejsca. Zwalniamy i grzecznie mówimy „przepraszam”–i jeśli nam ustąpi –dobrze jest także powiedzieć „dziękuję”.

Teraz mamy do pokonania dwa przejścia dla pieszych, przed którymi musimy zejść z roweru. Jedno na rampie zjazdowej (bez sygnalizacji), drugie przez główną jezdnię ul. Tischnera (z sygnalizacją –trochę sobie przy niej postoimy). Króciutki odcinek chodnika i ostrożnie włączamy się do ruchu w ul. Hodura.

Pod estakadą
Nieco dłuższy, acz mniej „ekstremalny”wariant to wcześniejszy skręt w ul. Przyjaźni Polsko –Węgierskiej. Obok niej wiedzie droga dla pieszych i rowerzystów z gładkiego asfaltu. Niestety, nasz cel –czyli przejazd pod estakadą –wymaga od nas w takim przypadku zjazdu z krawężnika, więc znacznie prościej jest jechać jezdnią.

Teraz czas na trochę wertepów. Wjeżdżamy pod estakadę i przejeżdżamy przez bramę. Jadąc prosto żwirowo –betonową drogą dojedziemy do ul. Fredry.

Jedziemy nią w dół, przejeżdżając przez przejazd kolejowy i dojeżdżając do skrzyżowania z ul. Tischnera. Przedostajemy się na chodnik po drugiej jej stronie: albo skręcając z samochodami w lewo i od razu wyłączając się z ruchu na przejściu dla pieszych, albo schodząc z roweru przed skrzyżowaniem i pokonując dwa przejścia dla pieszych.

Czeka nas teraz jakieś 600m po chodniku –miejsca na nim jest nieco więcej niż na tym na estakadzie. No i nie spadniemy z wysokości. Po pokonaniu tego odcinka jesteśmy przy ul. Hodura.

Z Woli Duchackiej –Wschód
Jeśli zaś mieszkamy we wschodniej części Woli Duchackiej czy na Piaskach dojazd do ul. Turowicza może wymagać od nas nieco nadłożenia drogi. W tym przypadku proponuję dojazd do ul. Walerego Sławka i następnie skręt Puszkarską, wzdłuż której przez kilometr jedziemy po (nieco zakurzonej) drodze dla rowerów.

Kiedy dojedziemy pod wejście do centrum handlowego Bonarki, dobrze jest zjechać z przejazdu na rowerów na jezdnię przy pierwszym napotkanym wjeździe do parkingu podziemnego. Od razu ustawiamy się na pas do skrętu w lewo w ul. Przyjaźni Polsko –Węgierskiej. Po lewej mamy drogę dla pieszych i rowerzystów, ale tak jak w przypadku jazdy od Kurdwanowa, lepiej będzie jechać jezdnią, gdyż wjazd pod estakadę mamy po naszej prawej stronie. Dodatkowo bardzo często jest zastawiona parkującymi samochodami. Mijamy zakręt, zjeżdżamy z ulicy i kontynuujemy po wertepach tak jak w poprzednim punkcie –do ul. Fredry i po przekroczeniu ul. Tischnera –do ul. Hodura.

Strzeż się pociągu!
Na tym nie koniec –istnieje jeszcze jedna droga, pozwalająca zaoszczędzić 700m jeśli jedziemy od ul. Puszkarskiej. Jednak, gdy mamy ciężki, lub wyładowany rower –raczej trudna. Wiedzie przez stację kolejową Kraków –Bonarka. Tutaj uwaga prawna –teoretycznie na teren kolejowy nie można nawet wprowadzić roweru, chyba, że ma być przewożony pociągiem. W praktyce jednak nie ma nikogo, kto by na to zwracał uwagę i wielu rowerzystów korzysta z tego wariantu. Pamiętajmy jednak, że w razie czego, robimy to na swoją własną odpowiedzialność.

Jadąc drogą dla rowerów wzdłuż ul. Puszkarskiej, dojeżdżamy jak poprzednio do wejścia do centrum handlowego. Kontynuujemy jazdę po niej, aż dojedziemy do jej końca ok. 200m dalej. Pod koniec napotkamy wąski przesmyk na chodniku, na którym warto zwrócić uwagę, czy z za murka nie wyjdzie jakiś pieszy.

Gdy będziemy przy skrzyżowaniu musimy się przedostać na gruntową ścieżkę, znajdującą się 30m za nim, po lewej stronie. Albo jezdnią, albo chodnikiem i przejściem dla pieszych.

Teraz jesteśmy przed przejściem przez tory. I w tym miejscu wyjątkowa uwaga! Nie rozpędzamy się! Ścieżka ma lekki spadek, do tego zasłonięta jest krzakami – musimy wyjątkowo uważać, gdyż konsekwencja poślizgnięcia się, wywrotki, czy wjazdu z dużą prędkością może się skończyć pod kołami pociągu.

Jeśli nic nie jedzie, możemy przejść przez tory –przejść, nie przejechać, bo jest to fizycznie niemożliwe, no chyba, że mamy „górala”i wyjątkowo lubimy przeszkody –na przejściu napotkamy na ok. 20cm „krawężnik”.

Teraz trzeba przejechać na drugi koniec peronu, gdzie jest przejście przez sześć torów – tutaj kolejna uwaga: jeśli idziemy w drugą stronę, to ze względu na łuk, budynek stacyjny ogranicza nam widoczność, co się dzieje na skrajnym torze –na ten, na który wchodzimy.

Teraz tylko znaleźć wyjście z peronu –kierujemy się w stronę bramy po lewej stronie. Po wyjściu, kiedy jesteśmy przy ulicy jedziemy w prawo –jest szeroki chodnik i kawałek jakiejś drogi czy placu technologicznego –aż do przejścia dla pieszych z sygnalizacją. Po pokonaniu trzech jezdni również jesteśmy przy ul. Hodura.


Na pomarańczowo zaznaczone są proponowane trasy „dojazdowe”, do naszych wyżej wymienionych dojazdów. Jeśli ktoś nie czuje się zbyt sprawny, polecam omijać ul. Trybuny Ludów, a także fragmenty ul. Łużyckiej (między Trybuny Ludów i Nowosądecką), oraz ul. Beskidzkiej (między Tarnobrzeską a Malwową), ze względu na dość strome podjazdy połączone z dużym ruchem na tychże ulicach.
Mapa

Pokaż Kraków na skróty! – Podgórze Duchackie na większej mapie


Źródło: http://ibikekrakow.com/2012/06/04/na-skroty-podgorze-duchackie-jak-sie-wydostac/