Na Euro Warszawa rekomenduje rowerzystom łamanie przepisów

infobike
12.06.2012 23:19

Na Euro Warszawa rekomenduje rowerzystom łamanie przepisów

 

Na oficjalnych stronach miejskich poświęconych Euro 2012 opublikowano mapki Organizacja komunikacji przed meczem i Organizacja komunikacji po meczu. Stowarzyszenie Zielone Mazowsze twierdzi, że władze miasta rekomendują rowerzystom łamanie przepisów drogowych

 

 

Źródło: http://www.zm.org.pl/?a=rowerem_na_euro-126

Miasto rekomenduje złamanie przepisów trzy razy

Na oficjalnych stronach miejskich poświęconych Euro 2012 opublikowano mapki Organizacja komunikacji przed meczem i Organizacja komunikacji po meczu. Można je pobrać np. z następujących adresów:

uefaeuro2012.um.warszawa.pl/sites/euro2012.um.warszawa.pl/files/organizacja_komunikacji_przed_meczem.pdf

uefaeuro2012.um.warszawa.pl/sites/euro2012.um.warszawa.pl/files/organizacja_komunikacji_po_meczu.pdf

Na mapkach oznaczono m.in. rekomendowaną trasę dojazdu rowerem pomiędzy strefą kibica na placu Defilad a parkingiem rowerowym pod Stadionem Narodowym. Należy się plus za pamięć i inicjatywę utworzenia parkingów rowerowych w tych lokalizacjach –na wielu imprezach masowych brakowało takiego rozwiązania. Przyjrzyjmy się jednak bliżej rekomendowanej trasie dojazdu.

1. Rowerem po buspasie

Na ul. Królewskiej w obu kierunkach prawe pasy jezdni oznaczono jako pasy autobusowe bez dopuszczonego ruchu rowerów. Teoretycznie zatem rowery powinien zatem jechać lewym pasem. W praktyce próbujący jechać przepisowo rowerzysta skutecznie blokuje ruch na obu pasach [zobacz >>>] [zobacz >>>] i prowokuje do nielegalnych zachowań nawet policjantów kierujących radiowozami[zobacz >>>].

2. Zakaz ruchu bez wyjątku

O ile w dół Tamka nie nastręcza większych trudności, w górę obowiązuje na niej zakaz ruchu z dopiskiem nie dotyczy dojazdu do obszaru ograniczonego ulicami Foksal, Nowy Świat, Oboźna, Topiel. Strefa kibica nie leży w tym obszarze, więc cykliści stosujący się do zalecanej przez miasto trasy złamią prawo. Oczywiście, słane od półtora roku pisma w sprawie uporządkowania oznakowania i wyznaczenia pasa ruchu dla rowerów trafiły w próżnię[zobacz >>>].

3. Jezdnią obok ścieżki czy po chodniku i przejściu dla pieszych?

Kolejna zagwozdka pojawia się przy wjeździe na most Świętokrzyski. Ścieżka rowerowa pojawia się ok. 130 m za skrzyżowaniem z Wybrzeżem Kościuszkowskim, w miejscu gdzie jest oddzielona od jezdni solidnymi barierami. Cyklista ma do wyboru: (a) zatrzymać się na jezdni i skakać z rowerem przez barierę;(b) zignorować znak drogi dla rowerów i pokonać most jezdnią dla samochodów;(c) wykazać się zdolnościami prekognicji i zjechać wcześniej na chodnik. Tak czy owak złamie jakiś przepis.

W drugą stronę jest tylko trochę lepiej –ścieżka wprowadza ruch rowerowy na przejście dla pieszych. Tutaj wprawdzie po dwóch latach nękania pismami [zobacz >>>] miasto przystąpiło do projektowania zjazdu na jezdnię [zobacz >>>], ale z realizacją nie zdążyło.

Z okazji Euro udało się za to rozwiązać problem nienormatywnych uskoków dylatacji na moście. I to wykorzystując barwy narodowe!

Na praskim brzegu Wisły gotowe są już prowizoryczne parkingi rowerowe. Niestety, po północnej stronie mostu, przeciwnej niż Stadion Narodowy.

Broszura na hurra

Pomocą zroweryzowanym kibicom ma służyć także wydana specjalnie na Euro edycja mapy tras rowerowych:

uefaeuro2012.um.warszawa.pl/sites/euro2012.um.warszawa.pl/files/broszura_mapa_tras_rowerowych.pdf

Na mapie można znaleźć już nieco bardziej rozsądny podjazd pod skarpę – ulicami Dynasy i Oboźną. Niestety, potem trafiamy na brak łącznika z Krakowskim Przedmieściem [zobacz >>>] i kawałek zalecanej trasy prowadzi nielegalnie po chodniku. Ale na mapie stołecznych tras rowerowych można znaleźć więcej ciekawostek, na przykład:

– Dwukierunkową trasę rowerową w ciągu Emilii Plater –Noakowskiego. Wiem, że kontrapas rowerowy z Politechniki na Dworzec Centralny miał być gotowy już w 2007 r., ale w terenie wciąż go nie ma. Niedługo będziemy obchodzić pięciolecie jego niewyznaczenia.

– Ciągłą trasę rowerową w al. Solidarności. W rzeczywistości trasa urywa się na ul. Szwedzkiej [zobacz >>>]. Również w kierunku Targówka pierwszy legalny zjazd na drogę dla rowerów występuje dopiero na skrzyżowaniu z ul. Szwedzką. Wprawdzie przewidywało się przejazd rowerowy przy Parku Praskim [zobacz >>>], ale nie zrealizowało się.

– Ruch na zasadach ogólnych w ul. Słomińskiego przechodzący płynnie w ścieżkę na moście Gdańskim. Mogę zrozumieć, że nie uraczono w tym miejscu kibiców próbką żenujących przepychanek pomiędzy ZDM a ZTP na temat tego, kto jest odpowiedzialny za wykonanie brakujących 100 m ścieżki. Ale jak osoba nie znająca Warszawy ma trafić na dolny poziom mostu z jezdni ul. Słomińskiego?

– Podobny problem na ul. Starzyńskiego między rondem Żaba a Namysłowską. Oczywiście, pedałowanie po drogach głównych ruchu przyspieszonego to właśnie to, co tygrysy lubią najbardziej. Ale jak jadąc w stronę centrum wjechać na ścieżkę po lewej stronie jezdni, gdy na skrzyżowaniu z Namysłowską nie można skręcić w lewo?

– Trasę na kładce nad ul. Czerniakowską na wysokości ul. Zaruskiego. Zapomniano dodać, że ta trasa rowerowa prowadzi… po schodach. A szkoda –obcokrajowcy zawsze chętnie fotografują się z tak egzotycznymi znakami.

Koko koko rower spoko

Dystans ze strefy kibica na Marszałkowskiej do parkingu pod stadionem to zaledwie 3 km. W normalnych warunkach to 10 minut nieśpiesznego pedałowania. Niestety okazało się, że nawet takiego odcinka nie da się przejechać rowerem bez zignorowania kilku znaków drogowych. Strach pomyśleć, co by było, gdyby urząd miasta spróbował wytyczyć trasę dojazdu rowerem np. z lotniska…

Obrazuje to poziom bałaganu w stołecznej organizacji ruchu. Znaki drogowe stawiane są przypadkowo, bez uwzględnienia faktu, że rower to też pojazd i powinien się do nich stosować. Brak koordynacji działań pomiędzy zarządcami dróg różnych szczebli i innych terenów publicznych. Brak osób, które by ogarniały całokształt zagadnienia i stopniowo porządkowały organizację ruchu rowerowego.

Z drugiej strony –widać też, jak niewiele brakuje, by choć z grubsza udrożnić centrum Warszawy dla ruchu rowerowego. Trochę tabliczek nie dotyczy rowerów, parę obniżonych krawężników, kilka krótkich odcinków łączących istniejące ścieżki lub umożliwiających wjazd na nie z jezdni i przejechanie kilku kilometrów bez łamania przepisów nie byłoby mission impossible. Ale miasto stołeczne woli przyzwyczajać rowerzystów do ignorowania znaków…

Żeby zakończyć optymistycznym akcentem – warto docenić fakt, że ograniczenia ruchu na Saskiej Kępie mają nie dotyczyć rowerów;tam, gdzie kierowcy samochodów będą potrzebować przepustek, rowerzysta wjedzie bez przeszkód. I zdecydowanie warto w najbliższych tygodniach przesiąść się na rower – mimo wszystkich kłód i krawężników rzucanych pod koła, pozostanie on najbardziej niezawodnym środkiem transportu.

Zobacz także

Dla porównania –tak to robią w Londynie:

www.london2012.com/spectators/travel/cycling/