Kraków: Pierwszy dzień jazdy niebieskim rowerem
Po kilku tygodniach czekania krakowianie mogli wczoraj po raz pierwszy skorzystać z miejskiego jednośladu. Samoobsługowa wypożyczalnia jak zawsze ruszyła z poślizgiem. Wbrew zapowiedziom jej twórców nie działała od rana, ale dopiero po godzinie 17 – czytamy w Gazecie Krakowskiej. Ochotę na jazdę rowerem miejskim miało około stu osób, tyle zarejestrowało się w systemie. Wieczorem jednak większość jednośladów nie opuściła stojaków. Żeby pojeździć miejskim rowerem, trzeba nie tylko wykupić na stronie internetowej abonament (10 zł) i tzw. doładowanie (minimum 5 zł), ale też wpłacić kaucję za rower. Bagatela – 120 zł
– Ależ chwyt marketingowy. Nie ma co! Już widzę, jak fala bogatych studentów rzuca się na rowery – ironizuje Olga Lasek, nasza testerka bicykli. – W takiej cenie powinny być też zawarte gogle, szalik i zapas witaminy C, skoro uruchamia się wypożyczalnie rowerów w połowie listopada – dodaje.
Oddanie do użytku rowerów o tej porze roku raczej nie przyczyni się do obiektywnego przetestowania ich przez krakowian. Więcej: http://krakow.naszemiasto.pl/wydarzenia/923853.html .
PRZESIĄDŹ SIĘ NA: