Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Kraków: Cykliści chcą specjalnych wagonów

infobike
01.09.2008 10:05

Jeśli chcemy przewieźć rower pociągiem, przygotujmy się na rozpychanie wśród innych pasażerów i przeciskanie przez wąskie drzwi. Niejeden podróżny po tysiąckroć przeklnie nasz bicykl, a sami będziemy musieli ciągle czuwać, czy ktoś się do niego nie dobiera. Osobne wagony na rowery, których pilnowała obsługa PKP, zniknęły kilka lat temu. Teraz 'wagony rowerowe’ mają tylko wydzielone miejsca na bicykle. Jest ich od 3 do 30. Według rowerzystów to stanowczo za mało, szczególnie w pociągach jadących przez całą Polskę.
– W pociągu z Krakowa do Kołobrzegu było tylko 12 miejsc na rowery! To ma wystarczyć? – pyta Michał Pacyna. W przypadku, gdy w pociągu nie ma w ogóle odpowiedniego miejsca, rower można przewozić w przedsionkach wagonu. Problem w tym, że mieszczą się w nich maksymalnie dwa rowery. Większa ich liczba utrudnia już otwarcie drzwi czy korzystanie z WC. Co więcej, w niektórych wagonach Intercity rozwiązania co do przewozu rowerów wołają o pomstę do nieba. Wieszaki, na których instaluje się rowery są ustawione dokładnie naprzeciw wejścia do WC, tuż przy korytarzu.
– Ludzie przechodzą, a kierownice wydłubują im oczy. Strach się przyznać do własnego roweru – opowiada Anna Barańska. PKP twierdzi jednak, że robi co może, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom rowerzystów. – W ciągu ostatnich lat przebudowaliśmy ponad 150 wagonów, żeby można było w nich przewozić rowery. Wcześniej tego typu wagonów nie było! mówi Paweł Ney, rzecznik PKP – Osobne wagony bagażowe mieliśmy jeszcze kilka lat temu. Jeździły jednak puste, mimo że w każdym z nich jechał konwojent. W końcu z nich zrezygnowaliśmy – dodaje. Rowerzyści ripostują jednak, że teraz zapotrzebowanie jest, a byłoby jeszcze większe, gdyby PKP lepiej promowało się jako firma przyjazna miłośnikom dwóch kółek. Domagają się wprowadzenia wagonów na rowery. – Tak jest w Czechach. Zostawia się rower u konduktora. Ten nalepia naklejkę na nasz rower, a potwierdzenie daje nam do ręki – mówi Piotrek Piłaciński z rowerowego portalu internetowego. – Człowiek jedzie spokojny o swój sprzęt. Nie musi szukać miejsca jak najbliżej roweru, żeby mieć go na oku. Może się zdrzemnąć – dodaje. Rowerzyści narzekają też na kasjerki, które mają problemy z wystawianiem biletów na rower. – Potrafią zamiast tego wystawić na wózek dziecięcy lub psa – mówi Piłaciński. – Często nie potrafią zrobić tego z marszu. Muszą gdzieś dzwonić, pytać się. Zabiera to masę czasu – dodaje. – Takie przypadki są incydentalne – broni się Adrianna Chibowska, rzecznik Intercity. – Jeżeli pasażer nie jest zadowolony z jakości oferowanych mu usług, może złożyć skargę – dodaje.