Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Kolejny pomysł uszczęśliwienia rowerzystów

infobike
08.03.2008 14:09
Nie ma to jak pomysłowość polskich samorządowców w kwestiach rowerowych. Ostatnio geniuszem popisał się prezydent Radomia, który zamiast pracować nad poprawa lokalnej infrastruktury rowerowej, wymyślił sobie, że trzeba zmusić rowerzystów do noszenia kamizelek odblaskowych.

Kamizelka obowiązkowa?

Rowerzyści powinni po zmroku nosić obowiązkowo kamizelki odblaskowe – wiceprezydent Ryszard Fałek proponuje zmiany w kodeksie drogowym.

– Światełko odblaskowe to za mało – przekonuje Fałek. Zwłaszcza, że często jest zakurzone albo pochlapane błotem, a tym samym zupełnie niewidoczne. Często zdarza się też, że rowerzyści jeżdżą po zmroku w ogóle bez świateł. W mieście to nie problem, bo większość ulic ma latarnie, ale wystarczy wyjechać poza jego granice… Zresztą statystyki wypadków i kolizji z udziałem rowerzystów mówią za siebie.

Trudno polemizowac z tym, że kamizelki poprawiają bezpieczeństwo.

Zdaniem Fałka obowiązek noszenia przez cyklistów kamizelek odblaskowych powinien zostać zapisany w prawie o ruchu drogowym. Nie byłoby to też druzgoczące finansowo, ponieważ kamizelka kosztuje zaledwie kilka złotych.

Pozorna argumentacja?

Nie wiadomo o jakie statystyki wypadków i kolizji chodzi Panu Fałkowi, ale chyba nie o statystyki z Warszawy (można je znaleźć tu: http://www.zm.org.pl/?a=zdarzenia_rowerowe_2004_6 ), albo Krakowa, które wyraźnie mówią, że znikoma część wypadków z udziałem rowerzystów ma miejsce w nocy i przy ograniczonej widoczności, a w żaden z wypadków na przestrzeni lat w tych miastach nie został spowodowany brakiem przepisowego oświetlenia lub jego niesprawnością. Oczywiście na wsiach sytuacja może (ale nie musi) wyglądać inaczej, ale póki nie ma na ten temat ŻADNYCH danych i statystyk, propozycja wydaje się być nieuzasadniona.

Nie wiadomo też o jakie kamizelki za kilka złotych może chodzić Panu Fałkowi. Bo, choć faktycznie w cenie 5-9zł można nabyć kamizelkę w markecie, albo na stacji benzynowej, to jednak jest to kamizelka w zasadzie jednorazowego użytku – po pierwszym zabrudzeniu (czyli de facto często po pierwszej jeździe) i wypraniu nadaje się tylko do wyrzucenia. Odblaski z takiej kamizelki po prostu się spierają i przestają spełniać swoją rolę! Ale ktoś – jak Pan Fałek – kto nie testował takich kamizelek w praktyce, nie ma prawa o tym wiedzieć.
Porządniejsze kamizelki (jak na zdjęciu powyżej) z dobrej jakości odblaskami laminowanymi lub pryzmatycznymi, które faktycznie poprawiają bezpieczeństwo przez wiele lat używania, kosztują od 35-40zł wzwyż (hurt) aż do ponad 100zł (detal). I dopiero taka kamizelka pozwala dłużej cieszyć się poprawa bezpieczeństwa i widoczności. Niestety na taką kamizelkę wielu osób nie stać. Zwłaszcza tych biedniejszych osób, które do tej pory nie były w stanie same się porządnie oświetlić.

Nie każdemu taka kamizelka jest też potrzebna. O ile jeżdżąc w nocy, po drogach krajowych, czy po mieście, może wydawać się ona przydatna, o tyle istnieje cała rzesza osób poruszających się rowerem wyłącznie w dzień, przy dobrych warunkach pogodowych i tylko poza jezdnią. Przy takiej jeździe używanie kamizelki jest w zasadzie nieuzasadnione (a dodajmy, że w lato noszenie jej jest naprawdę niewygodne).

Istnieje tez spora grupa osób, które już wykorzystują inne niż kamizelka sposoby dodatkowego oświetlania się. Chodzi tu np o popularne w Warszawie, rozdawane jakiś czas temu odblaski do nalepienia na ramę roweru. Albo rozdawane przez różne instytucje opaski odblaskowe na rękę/nogę. Albo szelki odblaskowe, rozdawane jakiś czas temu przez PZU. Albo o dziesiątki innych odblaskowych gadżetów.

Nie wszystko kamizelka, co się świeci. Na Zdjęciu opaski odblaskowe, kask i folia samoprzylepna.

Pan Fałek nie zauważył też jeszcze jednego zauważalnego trendu. Trendu występującego w ubraniach rowerzystów. Otóż większość ubrań rowerowych i turystycznych, a nawet tych 'dla normalnych ludzi’ – koszulek, kurtek, kamizelek – ma już wszywane materiały odblaskowe. Zmuszanie rowerzysty do nakładania odblasku na odblask jest dziwnym i nieuzasadnionym sposobem na poprawę bezpieczeństwa rowerzystów.

Bezpieczeństwa nigdy za mało

Oczywiście trudno Panu Fałkowi odmówić dobrej woli. Chce poprawiać bezpieczeństwo i już za sam ten fakt należy się Mu szacunek i pochwała. Wydaje się jednak, że tworzenie prawa na podstawie widzimisie jednej, czy kilku osób nie mających żadnej wiedzy w temacie, na który się wypowiadają, nie powinno mieć miejsca. Temat wymaga analizy, badań i konsultacji z samymi zainteresowanymi – rowerzystami. Najprawdopodobniej, po takiej analizie, propozycja nowego artykułu w przepisach PoRD, wyglądałaby tak:

’Zaleca się stosowanie przez rowerzystów jeżdżących w nocy i w czasie ograniczonej przejrzystości powietrza dodatkowych elementów odblaskowych na rowerze lub ubraniu. Mogą to być kamizelki odblaskowe, opaski odblaskowe, folia odblaskowa nalepiona na ramie lub inne elementy odblaskowe. Posiadanie powyżej wymienionych elementów nie zwalnia z obowiązku posiadania oświetlenia obowiązkowego pojazdu.’

Czy rowerzyście posiadającym tak odblaskowy rower potrzebna jest kamizelka?

Taki zapis byłby dobrą wskazówką dla tych, którzy chcą lub powinni poprawić swoją widoczność i bezpieczeństwo, a jednocześnie nie byłby krzywdzący dla osób, które albo już rozwiązały ten problem w inny sposób, albo wcale nie muszą go rozwiązywać (jeżdżąc wyłącznie w dzień, albo na bocznych, nie uczęszczanych przez kierowców drogach). Bo o ile pomysł nic nie kosztuje, o tyle zakup dobrej kamizelki wcale nie jest taki tani.