„Helmet hair”, czyli dlaczego promowanie kasków zniechęca do jazdy na rowerze

infobike
09.09.2011 19:25

„Helmet hair”, czyli dlaczego promowanie kasków zniechęca do jazdy na rowerze


Promocja kasków rowerowych bardziej niż na rowerzystów działa na osoby nie jeżdżące na rowerach i zniechęca je do potencjalnej przesiadki na rower. Aktywny rowerzysta jest w większym stopniu odporny na prokaskową propagandę i samemu jest w stanie ocenić kiedy ubrać kask (np. na pozamiejskie szaleństwa na rowerze MTB), a kiedy jest on zbędny –pisze Adam Łaczek z ibikekrakow.com



1

Pod dużym wpływem promocji kasków pozostaje za to grupa osób nie jeżdżących na rowerach. Czynny rowerzysta prędzej zaakceptuje efekt „helmet hair”, za to dla osoby nie jeżdżącej będzie to przeszkoda eliminująca wybór roweru jako środku transportu. Promocja kasków w praktyce nie zachęca nikogo do kupienia kasku i przesiadki na rower, za to skutecznie zniechęca do przesiadki na jednoślad. Dowodzą tego najnowsze badania z Wielkiej Brytanii.


The three-year study on why people in Britain drive instead of walk or cycle says it’s a fear of fast cars –and dislike of helmet hair –that keeps Brits off bikes.

O „squashed cycle helmet hair”można poczytać też na stronie Uniwersytetu w Lancaster.


„Helmet hair”–mit czy prawda?
Oczywiście ktoś powie, że to bzdura z tym „helmet hair”, bo jego fryzura nie jest jakoś specjalnie zniszczona pod kaskiem i nie jest to żaden problem, ale to bez znaczenia bo dla drugiej osoby już jakiekolwiek zaburzenie oryginalnego kształtu włosów będzie niedopuszczalne. „Helmet hair”to zjawisko prawdziwe i przeszkadzające wielu osobom. Nie nam oceniać kto tu ma racje – w demokratycznym kraju kask założy kto chce, a ten dla którego fryzura lub inne względy są ważniejsze po prostu kasku nie założy. Okazuje się, że w Wielkiej Brytanii wieloletnia prokaskowa propaganda poniosła klęskę bo wg danych ECF tylko 22% Brytyjczyków jeździ w kaskach.


Równanie rower=kask zniechęca do roweru
Zupełnie odwrotnie zareagowały osoby nie jeżdżące na rowerach. Pod wpływem propagandy ludzie Ci uwierzyli, że kask jest nieodzownym wyposażeniem rowerzysty i jako usprawiedliwienie własnej bierności do „niebezpieczeństw towarzyszących jeździe na rowerze”dołożyli problem z włosami pod kaskiem. Gdyby nie prokaskowa propaganda ludzie ci przypuszczalnie mniej baliby się jeździć na rowerze i nie pomyśleliby o „helmet hair”, bo najprawdopodobniej po prostu nie doszliby do wniosku, że kask jest nieodłącznym wyposażeniem rowerzysty.


Komu służy szkodliwa propaganda?
Jak pokazałem prokaskowa kampania w mediach nie przyniosła oczekiwanych rezultatów wśród rowerzystów, bo Ci dalej jeżdżą w przytłaczającej większości bez kasków. Zamierzony cel kampanii nie został więc osiągnięty, zamiast tego przypadkiem zniechęcono do jazdy na rowerze kolejne rzecze ludzi, a przez to najprawdopodobniej skrócono im długość życia. Prokaskowa propaganda ma więc jedynie destruktywny wpływ na społeczeństwo. Szczęśliwie w Polsce jeszcze nie spotkałem się ze stwierdzeniami, że ktoś „nie jeździ na rowerze, bo mu się fryzura zniszczy pod kaskiem”. I nie spotkałem się z tym tylko dlatego, że jeszcze nikt w naszym kraju nie prowadził w mediach agresywnej kampanii prokaskowej, a samemu trudno wpaść na tak głupią wymówkę. Pielęgnujmy ten stan rzeczy, bo przy braku prokaskowej propagandy prędzej przekonamy kolejne rzesze ludzi do przesiadki na rower. Nie popełniajmy błędu Brytyjczyków.


foto: Mark Brady


Źródło: http://ibikekrakow.com/2011/09/09/helmet-hair-czyli-dlaczego-promowanie-kaskow-zniecheca-do-jazdy-na-rowerze/