Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Europa wobec nietrzeźwych rowerzystów

infobike
06.06.2012 23:11

Europa wobec nietrzeźwych rowerzystów

 flaga_ue_760

Prezentuję raport dotyczący prawa dla nietrzeźwych rowerzystów w różnych państwach UE: AustriaBelgiaChorwacjaCzechyDaniaEstoniaFinlandia,FrancjaHiszpaniaHolandiaIrlandia, Islandia, LitwaŁotwaNiemcyNorwegia, Polska, RosjaRumuniaSłowacjaSłoweniaSzwajcariaSzwecjaUkrainaWęgry,Wielka Brytania –pisze Adam Łaczek na I bike Kraków

 

Nietrzeźwi rowerzyści są traktowani w większości państw europejskich zupełnie inaczej niż pijani kierowcy. O ile w zasadzie wszędzie obowiązują surowe kary dla kierowców, to nietrzeźwi rowerzyści traktowani są bardzo liberalnie w porównaniu do pijanych kierowców. W wielu krajach rowerzyści nie mają limitów trzeźwości, lub mają je wyższe niż kierowcy, w innych mimo tego samego limitu jak u kierowców kary ograniczają się głównie do kary finansowej, a często zwykłego mandatu. Poza Polską nigdzie nie funkcjonuje obligatoryjny zakaz jazdy rowerem, a poza 3 wyjątkami i Polską we wszystkich zbadanych krajach europejskich nietrzeźwym rowerzystom nie odbiera się prawa jazdy, a już w żadnym z nich sąd nie zakazuje jazdy na rowerze. Także egzekwowalność przepisów jest na zupełnie innym poziomie: o ile pijanym kierowcom poświęca się bardzo dużo uwagi, to rowerzystów sprawdza się zazwyczaj jedynie przy okazji łamania innych przepisów, czy przy dużej „wizualnej”nietrzeźwości. Częstoalkohol u rowerzysty jest traktowany łagodniej, niż przekroczenie prędkości przez trzeźwego kierowcę. Widać wyraźny podział na „starą UE”, gdzie nietrzeźwych rowerzystów traktuje się łagodniej niż w „nowej UE”, gdzie sankcje są przeszacowane w stosunku do rzeczywistego poziomu niebezpieczeństwa generowanego przez nietrzeźwych rowerzystów.

 

Brak limitów
Są państwa w których nie ma określonego limitu alkoholu we krwi dla rowerzysty. Rowerzysta jest karany bezpośrednio przez policjanta, lub przez sąd za jazdę w stanie zagrażającym bezpieczeństwu własnemu lub innych. O tym czy rowerzysta spełnia ustawową definicję i jest już niebezpieczny decyduje policjant. Policjanci nie nadużywają uprawnień i karzą tylko wtedy gdy jest to niezbędne, a rowerzysta jest rzeczywiście tak pijany, że stwarza zagrożenie (np. zatacza się). Sprawy nietrzeźwych rowerzystów w sądach to rzadkość, częściej stosuje się rozwiązania miękkie takie jest stanowcza rozmowa z policjantem, a np. w Irlandii stosuje się konfiskatę roweru –rowerzysta może go odebrać dopiero następnego dnia. Nietrzeźwi rowerzyści są postrzegani jako raczej małe zagrożenie dla innych (głównie jako zagrożenie dla samych siebie).

Kary:
Dania –500 DKK = ok. 70 €(mandat na miejscu);wysokość tego mandatu odpowiada kwocie za przekroczenie dozwolonej prędkości o 1-9 km/h w terenie zabudowanym
Finlandia –ok. 10 stawek dziennych (grzywna w sądzie)
Irlandia –do 2000 €, w praktyce np. 100 €(grzywna w sądzie)
Islandia –5000 IKK = ok. 30 €(mandat na miejscu)
Norwegia –decyduje sąd, np. 1000 NOK = ok. 130 €
Szwecja –ok. 40 stawek dziennych, minimalnie 30 stawek dziennych (grzywna w sądzie) 1 stawka dzienna to 50-1000 SEK
Ukraina –karane są jedynie konkretne złe zachowania/wykroczenia, jakie popełni rowerzysta, a nie sam stan nietrzeźwości. Mandaty dla trzeźwych rowerzystów to 85-136 UAH (8-13 €), natomiast dla pijanych mandaty za te same wykroczenia są wyższe: 136-170 UAH (13-17 €).
Wielka Brytania –do £1000. (grzywna w sądzie –RTOA s.9, Sch 2), brak danych o karze typowej
Jak widać grzywny są raczej łagodne. W krajach tych rowerzysta nie może stracić prawa jazdy, ani trafić do więzienia. Wyjątek stanowi Wielka Brytania gdzie jest jeden przepis wg którego można być ukaranym mandatem do wysokości £200 lub miesiącem więzienia (LA 1872, s.12) Jednak jest to bardziej teoretyczna możliwość, niż realna kara.

 

Limit 1,6 ‰alkoholu we krwi –Niemcy
Przepisy brzmią tu identycznie jak w krajach gdzie nie ma wprost wymienionego żadnego limitu, mowa jest jedynie o stanie uniemożliwiającym bezpieczne prowadzenie pojazdu. Jednak na podstawie szczegółowych badań w latach 80 XX wieku (badania w Instytucie Medycyny Sądowej Uniwersytetu w Gießen pod kierunkiem prof. dr Güntera Schewe, opublikowane w niemieckim periodyku medycznym „Blutalkohol”(BA)) określono granicę 1,6 ‰, powyżej której jazda rowerem jest już na pewno niebezpieczna i trzeba jej zabronić. Na podstawie tych badań niemieckie sądy opierają swoje orzecznictwo. Decyzja, czy sprawę skierować do sądu, nie zależy

tu od policjanta, a od wskazania alkomatu. Kara to zazwyczaj grzywna w wysokości 30 stawek dziennych (maks. 360 stawek dziennych) i teoretycznie do 1 roku więzienia, jednak najczęściej kończy się jedynie na grzywnie. Kara więzienia jest prawdopodobna dopiero przy recydywie. Policja i sąd nie mają prawa odebrać rowerzyście prawa jazdy, jednak jeśli rowerzysta ma problemy z alkoholem to zapraszany jest przez Urząd, który wydał mu dokumenty na testy medyczno-psychologiczne (koszt ok. 300€) i jeśli do nich nie podejdzie, lub ich nie zda to traci prawo jazdy. Dokumentów nie traci się jednak na określony okres czasu i jeśli ktoś poradzi sobie z problemami to może ponownie przystąpić do testów i je odzyskać.

 

Limit 0,8 ‰alkoholu we krwi –Austria
+1,6 ‰alkoholu we krwi = 1600 –5900 €grzywny lub 2-6-tygodni aresztu
1,2 -1,6 ‰alkoholu we krwi = 1200 –4400 €grzywny lub od 10 dni do 6 tygodni aresztu.
0,8 –1,2 ‰alkoholu we krwi = 800 –3700 €grzywny lub 1-6-tygodni aresztu
Grzywna jest zazwyczaj niższa: 400 –800 €, ponieważ dla rowerzysty istnieje możliwość nadzwyczajnej redukcji wysokości grzywny. Rowerzysta może stracić prawo jazdy wyłącznie jeżeli istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i generalnie nie podczas pierwszego zatrzymania. Jeśli nie możesz zapłacić grzywny (nie stać cię) musisz iść do więzienia, jednak jest to zwykłe wykroczenie, a nie przestępstwo.

 

Limit 0,5 ‰alkoholu we krwi
Belgia: 0,5 –0,8 ‰alkoholu we krwi: 150-3000 €(najczęściej 150 €na miejscu ) +3 h zakaz prowadzenia roweru
Powyżej 0,8 ‰alkoholu we krwi: 1200-12000€(brak informacji o karze typowej) + 6 h zakazu prowadzenia pojazdów lub 15 dni-3 miesięcy odebrania prawa jazdy lub nawet kilkuletnie odebranie prawa jazdy i w teorii pozbawienie wolności za recydywę (1-2 lat)
W praktyce rowerzyści nie są w ogóle często zatrzymywani i karani. Zwiększoną uwagę poświęca się za to pijanym kierowcom.
Chorwacja: Powyżej 0,5 ‰alkoholu we krwi –mandat (na miejscu) 500,00 kn (ok. 67€)
Nikt nie odbiera prawa jazdy
Francja: 0,5 –0,8 ‰alkoholu we krwi: do 750 €(w praktyce mniej)
Powyżej 0,8 ‰alkoholu we krwi: do 4500 €i możliwa utrata prawa jazdy
W praktyce rowerzyści są praktycznie nie karani (100 spraw rowerzystów na rok, przy ok. 259 000 kierowców).
Hiszpania: Powyżej 0,5 ‰alkoholu we krwi –mandat (na miejscu) 500 €(250 €jeśli zapłacimy w ciągu 20 dni)
Nikt nie odbiera prawa jazdy
Holandia: Powyżej 0,5 ‰alkoholu we krwi –130 €(mandat na miejscu) i jest to mniej niż
 mandat dla kierowcy przekraczającego prędkość o 12 km/h w strefie Tempo 30 (132 €), lub o 16 km/h w obszarze zabudowanym (131 €), lub o 17 km/h poza obszarem zabudowanym (134 €).
Nikt nie odbiera prawa jazdy
Łotwa –mandat na miejscu
0,5-1 ‰alkoholu we krwi –grzywna: 30 LVL (ok. 40 €)
1-1,5 ‰alkoholu we krwi –grzywna: 80 LVL (ok. 115 €)
Ponad 1,5 ‰alkoholu we krwi –grzywna: 120 LVL (ok. 170 €)
Nikt nie odbiera prawa jazdy
Słowenia –mandat na miejscu
do 0.5‰(w sytuacji gdy jedzie niebezpiecznie)- 300 €
0.51 –0.8‰–600 €
0.8 –1.1‰- 900 €
powyżej 1,1 ‰lub w przypadku odmowy alkotestu –1200 €
Nikt nie odbiera prawa jazdy
Szwajcaria: Grzywna w sądzie, zależna od kantonu –od 60 CHF –300 CHF (50 –250 €), która mieści się w granicach mandatu za przekroczenie prędkości o 11-15 km/h (250 CHF), np. w kantonie Bern standardowa grzywna to 200 CHF (165 €). Dodatkowo w gestii urzędu ds. ruchu drogowego jest bardzo rzadko nakładany (2 przypadki w 2008) zakaz jazdy na rowerze od 1 miesiąca do 5 lat. Powyżej 1,1‰przeprowadzone są testy krwi, za które płaci rowerzysta: standardowo 300-400 CHF (250-330 €), jest to jednak opłata, a nie mandat.

 

Limit 0,4 ‰alkoholu we krwi –Litwa
Mandat na miejscu
0,4-1,5 ‰alkoholu we krwi –grzywna 300-500 LTL (85-145 €)
powyżej 1,51‰alkoholu we krwi –grzywna 500-700 LTL (145 -200 €)
Nietrzeźwi rowerzyści nie mogą stracić prawa jazdy ani pójść do więzienia.

 

Limit 0,2 ‰alkoholu we krwi
Polska –sprawa trafia do sądu (jeśli nie chcesz się dołować skocz do kolejnego podrozdziału): 0,2-0,5 ‰alkoholu we krwi –grzywna do 5000 PLN (ok. 1200 €), utrata prawa jazdy/zakaz jazdy na rowerze: 0,5-3 lat, do 14 dni aresztu.

Powyżej 0,5 ‰alkoholu we krwi –grzywna do 365 stawek dziennych (najczęściej 30-100 stawek dziennych), maksymalna grzywna to 1 080 000 zł (ok. 255 000 €), utrata prawa jazdy/zakaz jazdy na rowerze: od 1 roku do 10 lat, do 1 roku pozbawienia wolności. Typowy zakaz (przy niekaralności za podobne przestępstwo w przeszłości): powyżej 1 ‰–2-letni zakaz prowadzenia rowerów, a w przypadku niewielkiego przekroczenia 0,5 ‰–roczny zakaz prowadzenia rowerów. Zakaz jazdy rowerem w praktyce jest obligatoryjny: w 2010 roku otrzymało go 51078 osób. W przypadku np. prowadzenia roweru na ruchliwej drodze i znacznym stopniu nietrzeźwości np. powyżej 1,5 ‰lub karalności za podobne przestępstwo (recydywa) sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów (samochodów i rowerów) na kilka (np. 4-7) lat. Wbrew pozorom sądowy zakaz jazdy na rowerze to poważna sprawa, bo jeśli rowerzysta ma przy okazji wyrok w zawieszeniu, to w momencie złapania przez policję (nawet na trzeźwo) sprawę traktuje się jak złamanie sądowego zakazu i rowerzysta automatycznie trafia do więzienia przynajmniej na okres kary jaką miał w zawieszeniu.

 

Złamanie sądowego zakazu (Art.244 kk) to najpopularniejsza przyczyna bezwzględnej kary pozbawienia wolności w Polsce –5 579 przypadków w 2010, wśród nich są też rowerzyści z zakazem, którzy ten zakaz złamali. W 2010 roku skazano łącznie ok. 51 078 pijanych rowerzystów;sądy w 38,8% (19840 osób) przypadków orzekły grzywny (300-1500 PLN = 70- 360 €, średnio ok. 750 zł = ok. 180 €), w 30,7% (15673 osób) karę robót publicznych (najczęściej 4-12 miesięcy), w 28,7% (14 636 przypadków,) karę pozbawienia wolności w zawieszeniu (najczęściej 3-11 miesięcy, średnio ok. 5 miesięcy), a w 1,8% (923 przypadków) karę pozbawienia wolności bez zawieszenia jej wykonania (najczęściej 3-11 miesięcy, średnio 5 miesięcy). W więzieniach od 2004 co roku siedzi więcej nietrzeźwych rowerzystów niż pijanych kierowców, a jeszcze w latach 2006-2007 w więzieniu siedziało ok. dwukrotnie więcej rowerzystów niż kierowców! Rowerzystów z zawartością alkoholu we krwi między 0,2-0,5 ‰–skazuje się rocznie od 4,5-8,5 tys (2002-2006), z czego 95-98% z nich dostaje karę grzywny, oraz zakaz prowadzenia rowerów z możliwością rozszerzenia go do zakazu na samochody.

 

W latach 2001-2010:
1. ok. 600 000 rowerzystów skazano z Art.178a §2 kk. De facto oznacza to także, że mieliśmy 600 000 osób którym zakazano jeździć na rowerze na okres min. 1 roku. W rekordowych latach 2004-2006 skazywano 70-80 tys rowerzystów rocznie.
2. ok. 200 000 rowerzystów zostało skazanych na karę pozbawienia wolności! Rekordowe lata to 2005-2007 podczas których skazywano tak ok. 27 tys rowerzystów rocznie.
3. Karę bezwzględnego pozbawienia wolności orzeczono w przypadku prawie 10 000 rowerzystów! W więzieniach znalazło się przez to więcej nietrzeźwych rowerzystów niż pijanych kierowców. Rekordowy rok to 2007 w którym skazano tak 2044 rowerzystów. Nietrzeźwość na rowerze to drugie najczęstsze przestępstwo i siódma najpopularniejsza przyczyna trafienia do więzienia w Polsce. W 2010 roku do więzień trafiło więcej nietrzeźwych rowerzystów niż m.in.: sprawców: pobić, rozbojów kwalifikowanych, zabójstw, gwałtów, oraz handlarzy narkotyków, paserów, czy pedofilii. Z 5 595 osób które jadąc np. samochodem spowodowały wypadek w którym kogoś trzeciego zraniono do więzienia poszło zaledwie 26, a z 2 076 osób które kogoś zabiły lub naprawdę ciężko raniły (np. czyniąc z kogoś kalekę) do więzienia trafiło jedynie 120 osób. W więzieniach siedzi więc więcej rowerzystów, którzy nikomu nie zrobili krzywdy, a jedynie teoretycznie komuś zagrażali, niż osób, które kogoś trzeciego zraniły lub nawet zabiły! Zagrożenie czysto teoretyczne jest więc bardziej karane niż zagrożenie faktyczne, które skończyło się odebraniem komuś zdrowia lub życia! Dla porównania mandat za przekroczenie obowiązującej prędkości powyżej 50 km/h to 500 zł (ok. 120 €) i nie można stracić za to prawa jazdy.

 

Limit 0,0 ‰alkoholu we krwi
Czechy –mandat na miejscu
0 ‰<1 ‰alkoholu we krwi: grzywna 10000-20000 CZK (ok 400-800 €)
Powyżej 1 ‰alkoholu we krwi: grzywna 25000-50000 CZK (ok. 1000-2000 €)
Estonia: Mimo limitu 0 ‰rowerzystów karze się mandatem dopiero od 1,5 ‰–mandat do 400 €, brak informacji o karze typowej.
Rosja –brak kary
Rumunia –mandat na miejscu
Powyżej 0 ‰alkoholu we krwi: grzywna w wysokości 60%-80% minimalnego miesięcznego wynagrodzenia brutto;obecnie 420 –560 lei, czyli ok. 100-130€
Słowacja –mandat na miejscu 300 -1300 €
Węgry –mandat na miejscu
0 ‰<0,8 ‰alkoholu we krwi: grzywna 30000 HUF (ok 100 €)
Powyżej 0,8 ‰alkoholu we krwi: grzywna 60000 HUF (ok 200 €)
Mandaty dla nietrzeźwych rowerzystów w tych krajach wydają się być bardzo dotkliwe, szczególnie w Słowacji i Czechach, gdzie obowiązują również duże kary za odmowę poddania się badaniu alkomatem Rowerzyści nie mogą stracić prawa jazdy.

 

Oczywiście należy pamiętać, że zupełnie inne kary przewidziano dla nietrzeźwych rowerzystów, którzy spowodowali wypadek drogowy, w którym ktoś został ranny lub zabity. Najczęściej alkohol jest czynnikiem obciążającym rowerzystę już przy takim samym limicie jak u kierowcy, np. w państwie, które nie ma limitu trzeźwości dla nietrzeźwych rowerzystów w sytuacji gdy w wyniku wypadku taki rowerzysta zrobi komuś krzywdę uznaje się go za pijanego już przy np. 0,5 ‰, jeśli jest to limit dla kierowców.

Zroweryzowanie kraju, a wysokość kary

Można zauważyć wyraźną korelację między polityką państwa wobec nietrzeźwych rowerzystów, a stopniem zroweryzowania kraju: najostrzejsze przepisy zarówno teoretycznie jak i w praktyce mają kraje, które są bardzo autocentryczne i mało zroweryzowane. Tam gdzie rowerzystów jeździ dużo i są oni powszechni, tam nikt nie uwierzy w to, że nietrzeźwy rowerzysta stwarza duże zagrożenie dla innych uczestników ruchu i powinien być karany tak samo surowo jak kierowca. Jeśli jednak rowerzystów jest niewielu, a osoby które tworzą przepisy nie dość, że raczej na rowerach nie jeżdżą, to jeszcze są uprzedzone, to skutkiem tego jest bardzo restrykcyjna polityka państwa wobec nietrzeźwych rowerzystów. Jeśli spojrzymy na minimalną pensję brutto w różnych krajach (stan na lipiec 2010): Belgia –1 388€, Czechy –311€, Francja –1 344€, Irlandia –1 462, Polska –317,58€, Słowacja –308€, Węgry –257€, Wielka Brytania –1 169€to okaże się, że państwach Europy środkowej grzywny dla nietrzeźwych rowerzystów są horrendalnie drogie i oscylują nawet wokół płacy minimalnej.

 

Poza Polską nigdzie nie funkcjonuje obligatoryjny zakaz jazdy rowerem, a poza 3 wyjątkami i Polską we wszystkich zbadanych krajach europejskich nietrzeźwym rowerzystom nie odbiera się prawa jazdy, a już w żadnym z nich sąd nie zakazuje jazdy na rowerze. Zamykanie nietrzeźwych rowerzystów w więzieniach –a już na pewno takiej ich liczby (ok. 1000 osób w 2010 i ok. 2000 osób w 2007), oraz częste wyroki pozbawienia wolności (bezwzględnego i w zawieszeniu) to ewenement na skalę europejską.

 

Egzekwowalność przepisów
Ze stopniem zroweryzowania ma związek także egzekwowalność przepisów. W krajach typowo rowerowych, jak i aspirujących do tego miana z Europy Zachodniej i Skandynawii karanie nietrzeźwych rowerzystów to raczej rzadkość. Karane są tam najczęściej osoby ze znacznym stopniem upojenia alkoholowego, po których ewidentnie widać że są pijane i stwarzają zagrożenie dla siebie i innych. Nawet tam gdzie obowiązuje w teorii 0,5 ‰alkoholu we krwi –jak w Holandii i Francji w praktyce policja zachowuje się jak w Skandynawii tzn. interweniuje tylko wtedy gdy upojenie wygląda na groźne, lub gdy rowerzysta popełni jakieś wykroczenie: np. w Holandii zatrzymanie rowerzysty może nastąpić najczęściej tylko jeśli popełni on jakieś inne wykroczenie typu przejazd na czerwonym świetle –wtedy badanie alkomatem może służyć do zwiększenia kary za takie przewinienie (dodatkowy mandat).

 

Nikt jednak nie zatrzymuje rowerzystów jeśli jadą poprawnie tylko po to by na wszelki wypadek sprawdzić czy nie są pijani, nawet jeśli rowerzysta np. wraca się do domu o 3 w nocy. Z tego też powodu prawa w np. Francji, Holandii, Hiszpanii i Szwajcarii mimo limitu 0,5 ‰alkoholu we krwi nie da się porównać do sytuacji w Europie środkowo-wschodniej, gdzie rowerzyści wykorzystywani są do poprawiania statystyk wykrywalności przestępstw przez Policję, czy np. do Litwy, gdzie Policja chętniej rowerzystów sprawdza alkomatem niż ściga za brak oświetlenia, głównie dlatego że mandat „za alkohol”kilkakrotnie przewyższa wysokością mandat za brak oświetlenia. Wielu moich znajomych mimo 100% trzeźwości, poprawnej jazdy i odpowiedniego wyposażenia było sprawdzanych przez polską policję pod kątem trzeźwości. Można zaryzykować stwierdzenie, że większość rowerzystów skontrolowanych pod kątem trzeźwości przez policje w Polsce nigdy nie zostałaby skontrolowana w Europie Zachodniej, ponieważ tamtejsza policja uznałaby zapewne, że nie stwarzają oni wystarczającego zagrożenia , by ich zatrzymać.

 

Ciekawe jest też porównanie Francji i Niemiec: pierwsze z państw ma teoretycznie lekko surowe przepisy, ale zerową egzekwowalność (na poziomie 100 zatrzymanych rowerzystów na rok), a Niemcy mimo liberalnego limitu 1,6 ‰surowo go egzekwują zatrzymując rocznie ok. 10000 osób, które przekroczyły ten limit. Jedna z rządowych publikacji w Szwajcarii stwierdza, że policyjne kontrole trzeźwości nakierowane stricte na rowerzystów są mało realistyczne, zbyt osobo-chłonne i że zasoby policji można lepiej wykorzystać przeciwko pijanym kierowcom pojazdów silnikowych. Propozycja takich działań wobec rowerzystów została nazwana „nie wydajnym wykorzystaniem zasobów”. Tak więc za liberalnym podejściem do nietrzeźwych rowerzystów na Zachodzie stoi tak naprawdę pragmatyzm: cenne zasoby osobowe policji można wykorzystać przecież o wiele bardziej konstruktywnie gdzie indziej.

 

Społeczna akceptowalność picia na rowerze
Co ciekawe samo łączenie spożycia niewielkiej ilości alkoholu i jazdy na rowerze jestspołecznie akceptowalne w wielu krajach Europy m.in. w Skandynawii (Dania, Norwegia), Irlandii, czy Francji, gdzie po prostu tradycyjnie pije się wino do obiadu, a potem wsiada na rower. Z drugiej strony także np. w Czechach mimo bardzo wysokich kar wypicie 1-2 piw i jazda na rowerze nie jest postrzegane jako coś negatywnego. Jako przeciwieństwo można pokazać Polskę, z pejoratywnym stereotypem nietrzeźwego rowerzysty: jako nieoświetlonego, pijanego w sztok, biednego, zdegenerowanego mieszkańca wsi post PGR-owskiej na Pomorzu Zachodnim. W Polsce łączenie małych ilości alkoholu z rowerem najczęściej jest negatywnie postrzegane przez osoby, które z jazdą na rowerze mają niewiele wspólnego.

 

Wypadki a przepisy
W 2010 roku w Niemczech wśród rowerzystów, którzy byli ranni lub zabici w wypadkach drogowych w Niemczech 4,9% było pod wpływem alkoholu. Przez lata odsetek ten wynosił ok 5,5%. Wielka Brytania: 10% zabitych rowerzystów przekroczyło dopuszczalne normy dla kierowców, a kolejne 12% spożyło trochę alkoholu (patrz Załącznik I). 39% zabitych pieszych przekroczyło dopuszczalne normy dla kierowców (0,8 ‰).
Węgry: Wypadki spowodowane przez nietrzeźwych rowerzystów w 2010 roku: Zmarli: 16,9%, poważnie ranni: 25,7%, lekko ranni:26,9%, w sumie: 26,2% z wszystkich wypadków spowodowanych przez rowerzystów
Polska: 2006-2008 nietrzeźwi rowerzyści uczestniczyli w 8.2% wszystkich zdarzeń z udziałem rowerzystów, 8.5% kolizji, w 8% wypadków gdzie byli ranni oraz 6,3% wypadków w których były ofiary śmiertelne.
Dania: 47% ofiar śmiertelnych u pieszych, 49% ciężko rannych pieszych, 28% zabitych rowerzystów, 31% ciężko rannych rowerzystów

Jak widać danych tych nie da się niczym powiązać –duży odsetek ofiar pod wpływem alkoholu mogą mieć zarówno kraje tolerancyjne dla nietrzeźwych rowerzystów, jak i kraje z limitem 0 ‰. Co więcej w krajach z tolerancyjnym prawem wysoki odsetek rowerzystów którzy pod wpływem alkoholu powodują wypadki, jak i wysoki odsetek zabitych i rannych rowerzystów pod wpływem alkoholu nie są żadnym argumentem za zaostrzeniem kar dla rowerzystów. Dzieje się tak pewnie dlatego, że:
1) Więcej nietrzeźwych rowerzystów to w praktyce mniej pijanych kierowców, a wypadki z udziałem rowerzystów „pod wpływem”są łagodniejsze w skutkach niż wypadki z udziałem pijanych kierowców. Dlatego ten wybór „mniejszego zła”wszystkim się opłaca.
2) Statystycznie jeszcze większy problem generują pijani piesi, a nikt przy zdrowych zmysłach nie postulowałby wprowadzenia ostrzejszych kar dla nietrzeźwych pieszych. Kara musi być proporcjonalna do zagrożenia.
3) Kraje tolerancyjne dla nietrzeźwych rowerzystów są zazwyczaj bardzo zroweryzowane, a przez zjawisko„
Safety in numbers”bezpieczeństwo rowerzystów jest tu o wiele wyższe niż w krajach gdzie rowerzystów jest niewielu. Wysoki odsetek wypadków z udziałem nietrzeźwych niekoniecznie przekłada się na generowanie dużego niebezpieczeństwa w liczbach bezwzględnych, zwłaszcza, że rowerzyści „pod wpływem”zagrażają głównie samym sobie, a nie innym jak pijani kierowcy.

 

Podsumowanie
Jak widać na przykładach temat łączenia alkoholu i roweru jest w Europie postrzegany raczej liberalnie, a już na pewno zupełnie inaczej niż temat alkoholu u kierowców pojazdów silnikowych. W zasadzie każde inne państwo ma prawo bardziej liberalne niż Polska, nawet jeśli obowiązujący limit to 0 ‰.

 

Źródło: http://ibikekrakow.com/2012/06/06/europa-wobec-nietrzezwych-rowerzystow/