Drugie życie roweru
Drugie życie roweru
Na naszym blogu theamericasbycycle.blogspot.com piszemy, że jedziemy 'on recycled bikes from Alaska to Argentina’, czyli że na 'rowerach z recyklingu’. Często jesteśmy pytani, co to właściwie znaczy;czy nasze rowery są zbudowane z butelek plastikowych i puszek? No nie, nasze rowery zbudowaliśmy, a raczej 'poskładaliśmy’, z części odzyskanych z używanych i niechcianych rowerów, przy współpracy z jednym z tzw. Community Bike Shops (w sekcji ’our bikes’ naszego blogu można przeczytać, które części naszych rowerów są używana, a które nowe i dlaczego) –pisze Marta Tajsiak
Community Bike Shops są to organizacje, których celem jest wypromowanie roweru jako zdrowego, ekologicznego, taniego i powszechnie dostępnego środka transportu. Idea narodziła się najprawdopodobniej w USA, gdzie praktycznie każde miasto i miasteczko ma przynajmniej jeden tego typu sklep. Wyrosła z potrzeby rozwiązania problemu porzucanych na klatkach schodowych, ulicach, w parkach itp. rowerów, które marnieją i jednocześnie szpecą okolicę. A zainspirowana została kreatywnym podejściem do recyklingu, do 'śmieci’ –w tym przypadku rowerów –które, zamiast przetwarzać, łatwiej, ekonomiczniej i wydajniej zwyczajnie ponownie wykorzystać.
Projekt Bike Collective Network, który był próbą połączenia poszczególnych CBS, w celu wymiany informacji i pomysłów, za następujące przyjął wyznaczniki Community Bike Shops:
- organizacja non-profit
- recykling rowerów, części do rowerów i akcesoriów
- dostępność dla osób o niskich dochodach
- funkcja edukacyjna –uczenie jak naprawić samodzielnie rower
- zapewnienie możliwości wolontariatu
- wysyłanie rowerów do społeczności bardziej potrzebujących
- zapewnianie darmowych lub tanich usług
W czasie naszego pobytu w USA i Kanadzie (w Meksyku zaczynają pojawiać się pierwsze tego typu organizacje, ale jak na razie wyłącznie w dużych, milionowych miastach, które my zdecydowanie omijaliśmy) staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej tego typu miejsc;zobaczyć jak funkcjonują, poszukać inspiracji oraz zwyczajnie coś naprawić, wyregulować i dokręcić kilka śrubek w naszych rowerach. Opis co ciekawszych oraz rowerowe recyklingowe inspiracje znaleźć można w ’re-cycling box’ na naszym blogu.
Community Bike Shops nie są lśniącymi czystością salonami wypełnionymi nowoczesnym sprzętem, wręcz przeciwnie –są to bardziej warsztaty, zwykle po brzegi wypełnione rowerami i częściami do rowerów, gdzie wszyscy wybrudzeni są smarem, i gdzie każdy, kto chce skorzystać z ich usług, też, przynajmniej ręce, musi sobie wybrudzić. Każdy sklep jest inny, każdy skupia się na potrzebach lokalnej społeczności oraz, w zależności od możliwości finansowych i pomysłowości pracowników, oferuje większy lub mniejszy wachlarz usług. Ale bez wyjątków każdy opiera swoje funkcjonowanie na rowerach używanych i oferuje zdecydowanie najtańsze usługi.
Jak to działa w praktyce najlepiej wytłumaczę na przykładzie The Bike Station z Edynburga, gdzie spędziliśmy osiem długich miesięcy przeszukując magazyn i wszystkie nowo darowane rowery, w poszukiwaniu brakujących elementów do naszej rowerowej układanki.
TBS ma dwa pomieszczenia: magazyn i warsztat. W magazynie, zorganizowane w kategorie, składowane są wszystkie nowo przyjęte rowery. A tych nie brakuje;pomieszczenie wypełnione jest po sufit. W ciągu sześciu lat funkcjonowania TBS przyjęło ponad 30 000 rowerów, z najstarszym pochodzącym z 1896 roku.
Każdy nowo przyjęty rower zostaje skatalogowany, a następnie mechanik dokładnie mu się przygląda i decyduje czy rower, jako całość, nadaje się do naprawy. Jeśli tak, to zostaje on przekazany do warsztatu, jeśli nie –wolontariusze rozkładają go na części pierwsze. Te elementy, które są w dobrym stanie są wykorzystywane do naprawy innych rowerów lub sprzedawane;pozostałe – kreatywnie wykorzystywane w TBS (np. dętki, których nie można zrecyklingować, okazują się bardzo użyteczne do związywania i przymocowywania) lub, w ostateczności, złomowane.
W warsztacie mechanicy i wolontariusze przez cały tydzień naprawiają rowery, które w sobotnie poranki są sprzedawane. Do tej pory TBS udało przywrócić się na drogi ok. 13 000 rowerów, czyli trochę mniej niż połowę otrzymanych. Ale nie wynika to z braku zapotrzebowania, wręcz przeciwnie –w soboty już na dwie godziny przed otwarciem zaczyna ustawiać się kolejka entuzjastów tanich i dobrych dwóch kółek.
’Problemem’ jest fakt, że TBS otrzymuje tygodniowo więcej rowerów niż jest w stanie naprawić! Poza tym warsztat dwa razy w tygodniu na kilka godzin jest ogólnodostępny po hasłem ’Sam napraw swój własny rower’. W tym czasie skorzystać można z jego pełnego wyposażenia, pomocy mechaników, a brakujące części (używane) można, za grosze, kupić na miejscu. Jednak trzeba mieć przynajmniej minimalną wiedzę w czym problem i jak go naprawić oraz chęć wybrudzenia własnych rąk, jako że mechaników jest dwóch a stanowisk około dziesięciu, zwykle zapełnionych, no i cała zabawa polega na tym, żeby samemu o swój rower zadbać! Ale dla tych, którzy nie chcą mieć smaru pod paznokciami, TBS oferuje również tradycyjne naprawy i serwisowanie.
Ponadto TBS organizuje różnego rodzaju kursy (m.in. bezpiecznej jazdy w mieście i naprawy rowerów) oraz angażuje się w akcje społecznościowe promujące rower jako alternatywny środek transportu. Szczególnie rozbudowana oferta skierowana jest do firm, które zainteresowane są zachęceniem swoich pracowników do przerzucenia się z czterech na dwa kółka.
The Bike Station jest jednym z najprężniej działających Community Bike Shops, jakie mieliśmy okazję poznać. Dobrym przykładem i inspiracją.
Marta Tajsiak
Źródło: http://www.rowerowy.wroclaw.pl/index_aktualnosci.php5?dzial=10&kat=18&art=1216