Bank po stronie rowerów

infobike
02.08.2010 20:34

Portal ZagońRowerDoRoboty opublikował ciekawy wywiad z Małgorzatą Zdzienicką-Grabarz, dyrektorem Departamentu Społecznej Odpowiedzialności Biznesu i Sponsoringu Banku BGŻ. To instytucja, która mocno wspiera ruch rowerowy w Polsce. Przypomnijmy, że Bank BGŻ aktywnie przyłączył się w tym roku do zorganizowanej w Warszawie akcji „Dzień na rowerze do pracy”. Ponad 50 osób przyjechało rano do Centrali Banku BGŻ rowerem, gdzie czekało na nich śniadanie i wiele innych atrakcji. Najważniejszym jednak punktem programu było uroczyste otwarcie zadaszonego, zamykanego parkingu rowerowego. Dokonali go wspólnie mistrzowie kolarstwa światowego Ryszard Szurkowski i Czesław Lang, wielki promotor rowerowania w radiowej Trójce -Henryk Sytner oraz Hieronymus Nijsen, pierwszy wiceprezes Zarządu Banku BGŻ. Wówczas Małgorzata Zdzienicką-Grabarz powiedziała: – „Dzięki wielu inicjatywom kolarskim podejmowanym w naszym banku, Gazeta Wyborcza nadała nam tytuł Firmy przyjaznej rowerzystom. Oddany dziś do użytku parking rowerowy to nie jedyne udogodnienie dla rowerzystów –mamy także do dyspozycji dwa prysznice na terenie Centrali, a dla klientów i gości stojaki rowerowe przed budynkiem. Udowadniamy w ten sposób, że jesteśmy instytucją zasługującą na ten tytuł.”
Bank BGŻ jest głównym sponsorem ogólnopolskiej akcji „Polska na rowery”, której organizatorem jest Gazeta Wyborcza. Akcja promuje aktywny stylu życia i zachęca Polaków do rowerowania w każdej postaci. Od 4 lat Bank BGŻ wspiera kolarstwo, jest sponsorem strategicznym Polskiego Związku Kolarskiego. Instytucja angażujemy się także w lokalne inicjatywy rowerowe, zachęcając ludzi do rekreacyjnego, cennego dla zdrowia, jeżdżenia na rowerze. Jedna z nich była „Świętojańska Noc Rowerowa”, czyli miejska gra terenowa, która po raz pierwszy odbyła się 26 czerwca w Warszawie. Ukończyło ją 35 osób, które w ten sposób zdobyło rabaty na sprzęt sportowy w sklepach Ski Team. Dwóch startujących przejechało całą trasę, czyli ponad 100 km. Ile osób wyścig zaczęło – trudno powiedzieć;deszcz, chłód i noc zmusiły część uczestników do szybszego powrotu do domu. Szczegóły tej akcji na http://www.nocrowerowa.pl/.
Wracajmy jednak do wywiadu, gdzie Małgorzata Zdzienicka-Grabarz powiedział m.in.:

Małgorzata Zdzienicka-Grabarz, dyrektorem Departamentu Społecznej Odpowiedzialności Biznesu i Sponsoringu Banku BGŻLogo banku BGŻ

ZagońRowerDoRoboty: Wiemy, że Ty „zaganiasz rower do roboty”. Czy to ten, który stoi w Twoim gabinecie w pracy?
Małgorzata Zdzienicka-Grabarz: Nie, ten rower to prezent od Czesława Langa. Ja się nim tylko chwalę, a jeżdżą na nim koledzy z Banku –bo który chłopak nie marzy, żeby przejechać się na kolarzówie Czesława Langa…Na co dzień do pracy dojeżdżam ulubionym mieszczuchem. W domu nazywamy go Maybach, bo jest „hand made”–koła 28”i….automatyczna skrzynia biegów, czyli napęd mój, ale przerzutka zmienia się sama i ma imponujące przyspieszenie. Po lesie i na trasach rowerowych jeżdżę góralem. A poza tym, mamy w domu jeszcze dwa zapasowe holendry, dla przyjaciół i znajomych.
ZagońRowerDoRoboty: Podobno masz swój pomysł na „zaganianie roweru do roboty”, chociaż mieszkasz daleko od miejsca pracy?
Małgorzata Zdzienicka-Grabarz: Właśnie –do niedawna tylko mówiłam, że chcę dojeżdżać rowerem, bo kiedyś to robiłam i było i szybciej i co najważniejsze –przyjemniej: rano –orzeźwiająca dawka energii, a po pracy –świetny sposób na odreagowanie. Zaczęłam pracować w Banku BGŻ i nadal narzekałam, że szkoda, że mieszkam tak daleko, że 30 kilometrów to zbyt duża odległość, by ja pokonać dwukrotnie w ciągu dnia itp.Tak było aż do tegorocznej wiosny, do momentu, kiedy zorganizowaliśmy w Banku akcję Rowerem do pracy. Pomyślałam wówczas, że jako inicjatorka jestem wręcz zobowiązana, by stawić się tego dnia na rowerze w pracy. Bardzo sympatycznie wspominam tę pierwszą podróż do pracy z rowerem. Rozpoznawanie warunków dojazdu okazało się miłym zaskoczeniem –przekonałam się, że z domu do kolejki mam tylko 5 kilometrów, że w pociągu jest specjalny wagon na rowery, że Koleje Mazowieckie mają świetną promocję: od kwietnia do października psy i rowery przewożą za darmo i że od stacji Warszawa Ochota do biura –to już tylko kilka minut i w dodatku…z góry. Czas przejazdu –mniej więcej taki sam jak samochodem, a uczucie, jakiego doznaje się zostawiając za sobą samochody w korku –zna każdy, kto choć raz tego spróbował –bezcenne. Teraz to, czy jadę do pracy rowerem, czy tylko w jedna, czy w obie strony, zależy od pogody i humoru. W każdym razie –daję sobie luksus wyboru i to jest piękne.
ZagońRowerDoRoboty: Czy ten Twój pomysł, to nie jest przypadkiem wdrażanie w życie idei komunikacji zintegrowanej?
Małgorzata Zdzienicka-Grabarz: No widzisz…nie pomyślałam, żeby to nazwać, ale –dokładnie tak.
ZagońRowerDoRoboty: Dlaczego Bank BGŻ postawił w swoich działaniach społecznych na rower? Skąd przekonanie, że to dobry wybór?
Małgorzata Zdzienicka-Grabarz: Wybór nie był przypadkowy. Najpierw była analiza potencjalnych obszarów sponsoringu. Pogłębione spojrzenie na strategię Banku, misję i wizję, grupy docelowe. Postawiliśmy na kolarstwo i rower, bo to sport masowy, dostępny dla każdego –największe talenty kolarskie wywodzą się głównie z małych, lokalnych klubów. W Polsce kolarstwo to sport o wielkich tradycjach, obecnie potrzebujący wsparcia, ale też niosący w perspektywie wielką obietnicę. To także jeden z nielicznych sportów do wspólnego, rodzinnego uprawiania. Nasza strategia sponsoringowa przyjęta w 2006 r. wytyczyła kierunek, który konsekwentnie realizujemy dobudowując stopniowo kolejne cegiełki, elastycznie przy tym dostosowując nasze działania do tego, co się dzieje wokół.
ZagońRowerDoRoboty: Opinia jest taka, że raczej promujecie poprzez swoje działania tą bardziej sportową, niż społeczną stronę „rowerowania”?
Małgorzata Zdzienicka-Grabarz: Zgoda, bo 5 lat temu zaczęliśmy od sponsorowania kadry narodowej i kolarstwa jako sportu kwalifikowanego, a także ponad stu profesjonalnych wyścigów kolarskich na terenie całego kraju. Potem doszło budowanie ducha sportowego wewnątrz firmy –mamy BGŻ Team –grupę zaangażowanych w kolarstwo pracowników, reprezentujących Bank na maratonach mtb, mamy coroczną, integracyjną imprezę rowerową dla reprezentacji z poszczególnych obszarów całego Banku –w tym roku mieliśmy już 5 edycję tej imprezy pod patronatem Majki Włoszczowskiej i Ryszarda Szurkowskiego. Współpracujemy z organizatorami maratonów MTB, bo to nie tylko doskonali profesjonaliści gwarantujący imprezy rowerowe najwyższej próby, ale też chyba najważniejsi promotorzy sportu amatorskiego w Polsce, co bardzo doceniamy. Od lat także wspieramy największa masową bezpłatną imprezę rowerową –Święto Roweru w Lubartowie, tegoroczna już XVII edycja przyciągnęła 7.110 uczestników –i to znów zasługa jednego człowieka Janusza Pożaka –byłego kolarza, który po zakończeniu kariery wrócił do swojego rodzimego miasteczka i miał marzenie…Siedemnaście lat temu zaczynał od grupki kilkunastu osób. Wielka rzecz! Od roku umacniamy naszą działalność prospołeczną, m.in. jako partner akcji Agory Cała Polska na rower –mobilizując rodaków do zaprzyjaźnienia się z rowerem. Jesteśmy partnerem policji w promowaniu bezpiecznej jazdy na rowerze pod hasłem „Jeżdżę z głową!”.
ZagońRowerDoRoboty: Ludzie mówią, że dojeżdżaliby do pracy rowerem, gdyby ich pracodawca im w tym pomógł. Jak pracodawcy mogą pomóc w takich inicjatywach i czy Bank BGŻ pomaga swoim pracownikom w tym zakresie?
Małgorzata Zdzienicka-Grabarz: Pomagamy i to chyba naprawdę nieźle. W samej Centrali Banku mamy dla pracowników strzeżony parking rowerowy i dwa prysznice. Zorganizowaliśmy też profesjonalny serwis rowerowy na początek sezonu, żeby każdy pracownik mógł sprawdzić swój rower i zadbać o niego, ale i o swoje bezpieczeństwo na dwóch kółkach. W planach mamy też inne działania wspomagające, ale najważniejszym następnym krokiem do zrobienia jest dobra szatnia.
ZagońRowerDoRoboty: Oki, bardzo fajnie w tzw. Centrali, a co w Polsce?
Małgorzata Zdzienicka-Grabarz: Bank BGŻ to 5 tysięcy pracowników i 340 oddziałów w całej Polsce. Mamy politykę, by stopniowo pod każdym oddziałem był stojak rowerowy. Ilu pracowników jeździ na co dzień rowerem? Nie mam liczb, ale najważniejsza jest wyraźna tendencja wzrostowa. Cieszę się, że coraz więcej naszych kolegów wybiera rower jako sposób na rekreację i spodziewam się, że coraz więcej będzie też odkrywać, że rower, zwłaszcza latem, to świetna alternatywa dla auta. Mamy też takich kolegów w sieci, którzy zabierają na rower swoich klientów. Jednym słowem rower powoli staje się także naszym narzędziem komunikacji.
ZagońRowerDoRoboty: A ile osób z tzw. topu Banku, biorąc przykład z Ciebie, decyduje się na dojeżdżanie rowerem do pracy?
Małgorzata Zdzienicka-Grabarz: Jest kilku takich, i to raczej ja wzięłam przykład z nich…No, ale znacznie więcej jest „prospektów”- pewnie tak jak ja kilka miesięcy temu –trochę się krygują, że daleko, że spotkania na mieście, makijaż…no rozumiesz. Ale przecież wiemy, że to wszystko siedzi w głowie, że jak się raz przeorganizujemy, to na każdą sytuację znajdziemy stosowne rozwiązanie. Nie ma pośpiechu. Takie inicjatywy potrzebują czasu, a skuteczne są tylko wtedy, gdy wynikają z przekonania i z przekonaniem są wcielane w życie. Centralnie należy zapewnić spójną, przejrzystą i długofalowa koncepcję, konsekwentnie się jej trzymać, stwarzać warunki do realizacji i –na co zwracacie uwagę –świecić przykładem.
Pełna treść artykułu tutaj