Łódzki Rower Publiczny powrócił na ulice miasta
Po długim czasie Łódzki Rower Publiczny wrócił na ulice miasta. Operator tłumaczy, że nieobecność była spowodowana masowymi kradzieżami (pisaliśmy o tym tutaj), dlatego też wprowadził dodatkowe zabezpieczenia i bonusy.
Po kilku tygodniach nieobecności, 14 września rower publiczny wrócił na największe stacje, co cieszy mieszkańców. Mniej wyrozumiali są niektórzy radni i sugerują, że wykonawca powinien ponieść karę.
Trochę za późno, ponieważ najlepsze miesiące dla roweru publicznego to miesiące letnie; lipiec, sierpień, wrzesień i w tych miesiącach rower powinien być dostępny dla mieszkańców. Powinniśmy naliczyć kary dla wykonawcy -- mówi Radosław Marzec, radny Rady Miejskiej w Łodzi.
Rowerów nie było, bo jak tłumaczył wykonawca - zostały po prostu skradzione.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
To jaką gębę przyprawił łodzianom operator na całą Polskę, mówiąc, że to oni rozkradli rowery, to jest po prostu skandaliczne. Wszyscy powinni czuć się urażeni, że są oskarżeni o bycie złodziejami tych rowerów. Nie, one były słabo zabezpieczone - mówi Hubert Barański, fundacja Normalne Miasto Fenomen.
Oprócz monitoringu, wykonawca wprowadził dodatkowe zabezpieczenie. Od dziś rowery trzeba przypinać także za pomocą specjalnego zapięcia. A dla użytkowników, którzy zauważą niezabezpieczony rower i go przypną, operator przewidział bonus. Według zapewnień operatora, docelowo w systemie ma być tysiąc rowerów.