Rowery miejskie w Polsce: kłopoty w 2021 roku i nadzieje na lepsze czasy
W wielu polskich miastach zainteresowanie miejskimi wypożyczalniami rowerów spada i nie jest w stanie osiągnąć pułapu sprzed pandemii. Ta sytuacja przekłada się na wyższe koszty dopłat do jednego wypożyczenia.
Jakiś czas temu Portal Samorządowy stworzył raport, w którym przeanalizował sytuację w 12 polskich miastach. W raporcie tym - na 12 kompleksowo przeanalizowanych systemów - tylko w dwóch miastach (Opolu i Piotrkowie Trybunalskim) liczba wypożyczeń rosła z roku na rok w latach 2019-2021. Ale rosły też koszty. W Lublinie i Piotrkowie dopłaty do jednego wypożyczenia w br. były najwyższe spośród analizowanych systemów (pisaliśmy o tym tutaj: Rower Miejski w czasach pandemii. Które miasta dopłacają najwięcej do wypożyczeń?)
Tym razem PS przeanalizował sytuację z rowerami miejskimi w kolejnych 8 miastach: Toruniu, Katowicach, Zielonej Górze, Częstochowie, Kaliszu, Kołobrzegu, Tarnowie i Sosnowcu.
Spośród 8 wspomnianych systemów, tylko w Toruniu liczba wypożyczeń stale rosła w latach 2019-2021, nawet mimo pandemii. W Katowicach w 2021 roku nastąpiło nieznaczne tylko odbicie po słabym 2020 r., z kolei w Sosnowcu, o dziwo, w 2021 roku było wyjątkowo dobrze, ale w minonym było już gorzej. Częstochowa i Kalisz zanotowały natomiast duże spadki – zarówno w kontekście 2020, jak i tym bardziej 2019 r. Z kolei w przypadku Tarnowa - choć w 2021 r. zainteresowanie rowerami było tu dość wysokie - dopłata do jednego wypożyczenia wychodzi zdecydowanie najwyższa.
Katowice
W stolicy woj. śląskiego w 2020 r., czyli pierwszym roku pandemii, kiedy większość systemów była tymczasowa zawieszona, miał miejsce wyjątkowo duży spadek zainteresowania. Odnotowano wówczas 110 535 wypożyczeń, podczas gdy rok wcześniej było ich 243 000. Ostatni sezon trwający od 1 kwietnia do 1 listopada przyniósł poprawę sytuacji i skok na 130 171, ale to wciąż dużo gorzej niż przed pandemią.
Miasto każdego roku zawiera porozumienie z PKM Katowice sp. z o.o. (jednostką nadzorującą funkcjonowanie systemu) dotyczące uruchomienia, utrzymania oraz finansowania sieci automatycznych wypożyczalni rowerów miejskich i wykonując zapisy porozumienia, przekazuje środki finansowe na realizację systemu.
Ostatnia umowa z roku 2021, opiewa jednak na znacznie wyższą kwotę (4 029 280) niż poprzednie dwie na lata 2019 (2 556 500) i 2020 (2 399 000). Sprawia to, że dopłata do jednego wypożyczenia ze strony miasta, czyli inaczej po prostu koszt jednego wypożyczenia wyliczony jako iloraz rocznej kwoty i liczby wypożyczeń, jest w tym roku wyjątkowo duża i wynosi 30,95 zł. Dla porównania w 2019 r. wynosiła 10,52 zł, a w 2020 r. – 21,70 zł.
Częstochowa
W przypadku Częstochowy liczba wypożyczeń od pierwszego pełnego sezonu funkcjonowania (2018) spada z każdym następnym. Najpierw była to liczba 175 599, potem 150 363 (2019), a w roku 2020 już tylko 88 475 (2020). Zdecydowanie najgorzej pod tym względem było w ostatnim, zakończonym sezonie, kiedy rowery miejskie wypożyczono tylko 32 079 razy (ale z tego aż 29 332 to wypożyczenia do 30 min, czyli darmowe), choć trzeba pamiętać, że Częstochowa miała problem z rozstrzygnięciem przetargu, wskutek czego system ruszył dopiero z początkiem lipca.
Wcześniej, w latach 2018-2020, systemem zarządzał Nextbike w ramach trzyletniej umowy na łączną kwotę 3 959 985 zł. Rozbijając ją na 3 lata, otrzymujemy 1 319 995 zł rocznie i wyliczone w oparciu o nią jednostkowe dopłaty kształtują się na poziomie: 7,51 zł (2018), 8,77 zł (2019) i 14,91 zł (2020). W ostatnim sezonie system zarządzał również Nextbike, ale w ramach umowy jednorocznej. W przetargu wskazał kwotę 596 628 zł, czyli wyraźnie niższą niż poprzednio. Ale z racji tego, że sezon był tak krótki, koszt po stronie miasta był nawet mniejszy, bo 397 751,99 zł. Dzięki temu dopłata w 2021 r. okazała się niższa niż przed rokiem i wyniosła 12,59 zł.
Kalisz
Z drastycznym spadkiem liczby wypożyczeń ma również do czynienia Kalisz. Jeszcze w 2019 r. było ich 118 523, ale w pandemicznym roku 2020 już tylko 51 688. Niestety, kaliski system nie zaliczył nawet niewielkiego odbicia w tym roku, jak np. katowicki, co więcej - odnotował kolejny zjazd – na 16 994 wypożyczenia. Z drugiej strony ważny jest fakt, że ostatni sezon trwał jedynie od czerwca do końca października, podczas gdy np. w 2019 r. od kwietnia do końca listopada. To daje aż 3 miesiące różnicy.
Wydatek poniesiony przez Zarząd Dróg Miejskich w Kaliszu z tytułu uruchomienia, zarządzania i kompleksowej eksploatacji systemu roweru miejskiego w Kaliszu w 2021 roku to 739 845 zł brutto – informuje ZDM w Kaliszu.
Oznacza to wysoką dopłatę do jednego wypożyczenia, bo 43,53 zł. W minionych latach była ona oczywiście wyraźnie niższa, mimo wyższych kosztów całosezonowych. Zgodnie z przetargiem i poprzednią umową wieloletnią, w 2019 i 2020 r. utrzymanie systemu kosztowało po 1 133 937 zł (jeśli podzielić główną kwotę na liczbę sezonów), co dawało dopłaty na poziomie odpowiednio 9,56 i 21,93 zł.
Pod kątem sezonu 2022 prawdopodobnie zostanie ogłoszony nowy przetarg na obsługę.
Zielona Góra
W Zielonej Górze także wypożyczeń jest z roku na rok coraz mniej. W 2019 i 2021 r. zgodnie z planem sezony trwały od początku marca do końca listopada, natomiast w 2020 r. – z racji lockdownu i obostrzeń koronawirusowych – rower miejski ruszył później, bo dopiero 6 maja (przed startem tego sezonu system został rozbudowany). Dwa lata temu z zielonogórskiego systemu skorzystano 342 620 razy, w 2020 r. 136 397 razy, natomiast w zakończonym 3 tygodnie temu sezonie 2021 już tylko 102 248 razy.
Dobiegła właśnie końca czteroletnia umowa zawarta przez miasto z firmą Nextbike. Opiewała ona na kwotę 5 490 720 zł, co daje 1 372 680 zł za sezon. Przy takich kosztach i dużym zainteresowaniu Zielona Góra dopłacała w 2019 r. tylko 4 zł do jednego wypożyczenia. W 2020 roku było to już 10,06 zł, a w ostatnim sezonie 13,42 zł. Mimo wyraźnego spadku zainteresowania, miasto nie zamierza rezygnować z systemu.
Toruń
W Toruniu pod względem liczby wypożyczeń nie tylko nie jest gorzej, jest nawet dużo lepiej. Według stanu na koniec listopada (sezon ruszył 21 lutego i zakończył się 30 grudnia), w tym roku z „Torvelo” skorzystano już 202 380 razy. To sporo lepszy wynik niż w 2020 r. (162 839) i 2019 r. (130 131). Trzeba jednak wziąć pod uwagę okoliczności, po których uwzględnieniu trudno już mówić o wyraźnym wzroście zainteresowania (jeśli w ogóle).
W 2020 r. stacje uruchomiono wprawdzie 14 lutego, ale potem na kilka tygodni między marcem i majem zawieszono z powodu pandemii (sezon zakończył się 23 grudnia). Z kolei 2019 r. rowery udostępniono dopiero na przełomie lipca i sierpnia (też do 23 grudnia), po trwających ponad rok zawirowaniach przetargowych, które uniemożliwiły otwarcie wypożyczalni w 2018 r. Ponad 5-miesięczna różnica w okresie funkcjonowania między 2019 i 2021 r. zmienia postać rzeczy. Gdyby w 2019 r. system działał również od lutego do grudnia, wynik mógłby być lepszy niż w 2021 r.
Jak informuje Miejski Zarząd Dróg w Toruniu, w 2019 r. na obsługę systemu wydano 1 961 555 zł, a w 2020 i 2021 po 1 648 504,15 zł. Dopłaty do jednego wypożyczenia wyniosły więc odpowiednio: 15,07 zł, 10,12 zł oraz 8,14 zł za ostatni sezon, z tym że tu kwota będzie jeszcze niższa, jeśli wziąć pod uwagę wypożyczenia za grudzień, który przecież jeszcze trwa.
W ramach aktualnej umowy system będzie działał do 23 grudnia 2022 r. Wykonawca zobowiązany jest zgodnie z umową o dostawienie jeszcze 4 stacji sponsorskich i 40 rowerów – informuje MZD w Toruniu.
Sosnowiec
Rower miejski w Sosnowcu, który ruszył 1 czerwca 2018 r., najlepszy wynik jak dotychczas – 63 746 wypożyczeń - osiągnął… w 2020 r., choć z powodu pandemii stacje udostępniono wówczas nie 1 kwietnia (jak w latach 2019 i 2021), tylko dopiero 10 maja (w każdym z tych sezonów z wypożyczalni można było korzystać do końca listopada). Pierwszy sezon (2018) zamknięto z wynikiem 36 227 wypożyczeń, drugi (2019) – 53 990, ostatni natomiast (2021) – 49 302.
Koszt utrzymania systemu za lata 2018 i 2019 wyniósł 457 953,60 zł, natomiast za lata 2020 i 2021 – 1 105 468,65 zł. Sosnowiec jednak ma w ten sposób skonstruowaną umowę, że część środków finansowych z wypożyczeni trafia do budżetu miasta. Pod tym względem najkorzystniej też wypadł przedostatni sezon – 60 807 zł, choć tylko nieznacznie przed 2021 – 60 182 zł. W 2019 miasto zarobiło na wypożyczalniach 50 461 zł, a w 2018 – 40 664 zł.
Biorąc pod uwagę ww. dane, koszt jednego wypożyczenia w poszczególnych latach prezentuje się następująco: 6,32 zł (2018), 3,3 zł (2019), 8,08 zł (2020) i 9,99 zł (2021).
Od kolejnego sezonu dostępna będzie zupełnie nowa stacja w Sosnowcu w Milowicach przy Hali sportowej. Do systemu wróci również stacja przy dworcu PKP Sosnowiec Główny. W tej chwili jest wyłączona z użytkowania ze względu na remont placu przed dworcem. Być może będzie też stacja nr 24, trwają bowiem rozmowy z prywatną firmą, która jest zainteresowana wybudowaniem stacji na swoim terenie i wpięcie jej do naszego systemu – zdradza UM w Sosnowcu.
Kołobrzeg
W Kołobrzegu szczyt popularności roweru miejskiego nastąpił w 2017 r., kiedy wypożyczeń było 103 458. Sezon kolejny przyniósł już spadek do 87 585, a 2020 r. jeszcze większy spadek – do 57 135. Niestety, sezon 2021 wpisał się w tę tendencję - tylko 55 956 wypożyczeń.
Kołobrzeski system funkcjonuje obecnie w oparciu o umowę dwuletnią (na 2021 i 2022 r.), opiewającą na kwotę 997 000 zł. Poprzednia była zawarta na 4 lata (2017-2020) i opiewała na 2 247 210 zł, co dawało 561 802 zł za sezon. Ale środki z wypożyczeń trafiają też do budżetu miasta. W tym roku to kwota 100 294 zł, w poprzednim 107 735 zł, a w 2019 - 138 483 zł.
Koszt jednego wypożyczenia w poszczególnych latach wyniósł więc po stronie samorządu: 7,11 zł (2021), 7,94 zł (2020) i 4,83 zł (2019).
Żadnych nowości na 2022 r. UM Kołobrzeg nie przewiduje.
Tarnów
Wypożyczalnie w Tarnowie cieszyły się wyraźnie mniejszym zainteresowaniem w 2020 r., kiedy skorzystano z nich 10 067 razy, podczas gdy w 2019 r. wypożyczeń było ponad 2 razy więcej (20 343). Ale ostatni sezon, zakończony 30 listopada, okazał się tylko nieznacznie gorszy od tego sprzed dwóch lat. Tym razem wypożyczeń było 19 919.
Przetargi obejmowały dostawę sprzętu oraz jego dzierżawę. W związku z tym miasto nie ponosi dodatkowych kosztów utrzymania, poza wartością z przetargu. W 2018 roku dostawa obejmowała 110 rowerów i 10 stacji – wartość brutto to 2 599 000 zł, natomiast w 2020 roku dodatkowo miasto zamówiło 60 rowerów i 6 stacji za kwotę 1 217 000 zł brutto – wyjaśniają przedstawiciele firmy Nextbike.
Całość przychodów z wypożyczeń trafia do operatora, natomiast cała infrastruktura i rowery są własnością miasta.
Według informacji przekazanej przez Nextbike, stawka płacona przez miasto za miesiąc (każdy w roku, także poza sezonem) od października 2018 r. do sierpnia 2020 r. wynosiła 89 620,69 zł, natomiast od września 2020 do końca listopada 2021 r. - 191 037,36 zł. Po zsumowaniu tych kwot i podzieleniu przez liczbę wypożyczeń, dopłaty w Tarnowie okazują się zdecydowanie najwyższe spośród dotychczas analizowanych. W 2019 r. wynosiła ona 52,86 zł, po czym w 2020 r. - z racji spadku zainteresowania, a jednocześnie wzrostu stawki od września - zwiększyła się do aż 147,12 zł. W przypadku ostatniego sezonu dopłata jest już nieco niższa (mimo wyższych łącznych kosztów) - 105,49 zł, ponieważ wypożyczeń jednak mocno przybyło.
Umowa dotycząca obsługi systemu w latach 2018-2021 dobiegła już końca. Trwa postępowanie przetargowe na wyłonienie operatora w ramach nowej umowy. Kolejny sezon ma się rozpocząć 1 marca i trwać do końca listopada 2022 roku