Lodołamacze udrażniają Wisłę pod Płockiem
Na Wiśle w rejonie Wyszogrodu i Kępy Polskiej obserwowane są wahana poziomu wody. W Płocku rzeka nieco opadła.
Z portu we Włocławku wypłynęły w czwartek ponownie lodołamacze, kierując się w górę Wisły, aby w okolicy Płocka kontynuować udrażnianie koryta rzeki.
Wysoki poziom
Poziom Wisły w Wyszogrodzie w czwartek przed południem wynosił 644 cm, czyli 94 cm ponad stan alarmu, a w Kępie Polskiej 563 cm, czyli 63 cm powyżej stanu alarmowego. Stany alarmu w dalszym ciągu rzeka przekracza także w Płocku.
-"Dziś lodołamacze będą kontynuowały prace udrożnieniowe na Wiśle – w tym akcję na wysokości Płocka. Jednostki będą usuwały krę. Pokruszony lód może mieć tendencje do zatrzymywania się, mogą się pojawiać lokalne wahania stanu wody" – podały w czwartek Wody Polskie. Jak przekazano w komunikacie, "lodołamacze będą pracowały powyżej Płocka i na Zbiorniku Wodnym Włocławek", gdzie nieco zwiększył się przepływ wody, który wynosi obecnie 1300 metrów sześc. na sekundę.
-"Mamy wahania poziomu Wisły. Stan rzeki od środy wieczorem zasadniczo nie zmienił się" – powiedział PAP w czwartek przed południem kierownik biura spraw obronnych i zarządzania kryzysowego w starostwie płockim Piotr Jakubowski. Jak podkreślił, wały przeciwpowodziowe wzdłuż Wisły na terenie powiatu płockiego są stale patrolowane. "Pojawiają się kolejne nory po bobrach. Są one na bieżąco łatane workami z piaskiem" – zaznaczył Jakubowski. W czwartek przed południem obradował w Płocku powiatowy sztab kryzysowy.
AKCJA SAPERÓW
Kierownik biura spraw obronnych i zarządzania kryzysowego w starostwie płockim dodał, że działania samorządów i straży pożarnej wspiera tam aktualnie 30 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy jeszcze w środę przybyli do Wyszogrodu. Wtedy też, z uwagi na rosnący poziom Wisły, zabezpieczono workami z piaskiem część budynków.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Jakubowski przekazał, że w czwartek na terenie gminy Bodzanów wojsko dokonuje wraz z przedstawicielami Wód Polskich rekonesansu. "Chodzi o ocenę sytuacji pod kątem użycia Sił Zbrojnych. Chciałbym podkreślić, że jest to rekonesans. Na razie nikt nie chce wysadzać niczego na Wiśle" – oświadczył kierownik biura spraw obronnych i zarządzania kryzysowego w starostwie płockim.
Jeszcze w środę, Wody Polskie, informując, iż konieczne jest dalsze udrażnianie Wisły, gdzie powyżej Płocka zalega wciąż pokrywa lodowa, podały m.in., że "jedną z rozważanych opcji jest wkroczenie do akcji saperów".
"Na dzisiejszym sztabie zarządzania kryzysowego padła rekomendacja, żeby saperzy zrobili rekonesans, natomiast na chwilę obecną nie zgadzamy się, żeby takie działania, jak ewentualne wysadzanie lodu na Wiśle, były podejmowane" – podkreślił Jakubowski. "To, w naszej opinii, mogłoby wyrządzić w chwili obecnej więcej szkody niż pożytku. Nie ma obecnie takiej sytuacji, żeby podejmować tak radykalne kroki" - wyjaśnił kierownik biura spraw obronnych i zarządzania kryzysowego w starostwie płockim.
W samym Płocku, gdzie jeszcze w środę, po przełamaniu zatoru lodowego poniżej miasta, dopłynęły lodołamacze, w czwartek przed południem poziom Wisły wynosił na poszczególnych wodowskazach: Grabówka 353 cm (stan alarmowy 340 cm), Borowiczki – 375 cm (stan alarmowy 345 cm), brama przeciwpowodziowa w porcie Radziwie, w lewobrzeżnej części miasta – 320 cm (stan alarmowy 237 cm), a na nabrzeżu PKN Orlen – 723 cm (stan alarmowy 700 cm). Oznacza to, że od środy wieczorem ubyło tam o 3 do 13 cm wody.
W Płocku wciąż obowiązuje ogłoszony 8 lutego alarm przeciwpowodziowy. Został wówczas wprowadzony z uwagi na zator lodowy na Wiśle poniżej miasta – w miejscowości Popłacin - blokujący swobodny przepływ wody i powodujący przybór rzeki. Utrzymany jest też alarm przeciwpowodziowy ogłoszony 10 lutego w siedmiu położonych nad Wisłą gminach powiatu płockiego: Wyszogród, Gąbin, Mała Wieś, Słupno, Bodzanów, Nowy Duninów i Słubice. (PAP)