Pomorskie cały czas na NIE ws. Przekopu
Podczas IV sesji Sejmiku Województwa Pomorskiego marszałek podsumował fakty dotyczące planowanego przez rząd przekopu Mierzei Wiślanej. Jednocześnie prosił radnych o merytoryczną rozmowę.
– Apeluję do nas wszystkich o namysł i refleksję – mówił Mieczysław Struk. – Sposób i łatwość formułowania bezpodstawnych, ale bardzo krzywdzących zarzutów, jest wyrazem pogardy względem podejmowanych przez Zarząd Województwa Pomorskiego działań – powiedział marszałek.
Burzliwa dyskusja, dotycząca przekopu mierzei, trwała ponad godzinę.
Konsekwentny sprzeciw
Marszałek Mieczysław Struk, przedstawiając informacje o przekopie Mierzei Wiślanej, przypomniał najważniejsze argumenty przemawiające przeciwko tej inwestycji. Chodzi o brak ekonomicznego, gospodarczego, militarnego i ekologicznego uzasadnienia budowy. Inwestycja w przekop nigdy się nie zwróci, a jej koszty i ewentualne zyski są obliczone błędnie. Samorząd Województwa Pomorskiego konsekwentnie od 12 lat sprzeciwia się tej inwestycji.
– Głos ten jest głosem mieszkańców województwa pomorskiego, a nie województwa sąsiedniego – mówił marszałek Struk. – Długo apelowaliśmy do dysydentów o rozpoczęcie dialogu na temat zgłaszanych przez nas wątpliwości. Pierwsze moje oficjalne spotkanie z Ministrem Markiem Gróbarczykiem odbyło się dopiero w grudniu 2018 r. Jednak, jak się okazało, nie było to rozmowa na temat słuszności realizacji inwestycji. Decyzja o realizacji przekopu Mierzei nie podlegała dyskusji – tłumaczył Struk.
W tym samym czasie RDOŚ w Olsztynie wydał dla decyzji środowiskowej rygor natychmiastowej wykonalności. W tej sytuacji Urząd Morski w Gdyni mógł na podstawie nieprawomocnej jak dotąd decyzji uzyskiwać kolejne pozwolenia. Chodzi m.in. o pozwolenie wodnoprawne.
Samorząd głosem Rosji?
– Dyskusja dotycząca przekopu przestaje być konstruktywna wobec kłamliwych zarzutów wyrażanych przez polityków PiS – podkreślał Mieczysław Struk. Chodzi o wypowiedzi w mediach, które sugerowały, że Zarząd Województwa Pomorskiego jest agentem Rosji lub mówi tym samym głosem, co rosyjscy politycy.
– Chciałbym stanowczo zaprotestować przeciwko takiej nieusprawiedliwionej i obraźliwej narracji – mówił marszałek Struk. – Apeluję do wszystkich o namysł i refleksję. Ton, jaki część radnych nadaje toczącej się dyskusji na temat przekopu Mierzei, łatwość formułowania bezpodstawnych i krzywdzących zarzutów, jest niczym innym jak wyrazem pogardy względem podejmowanych przez Zarząd Województwa Pomorskiego działań – przypomniał marszałek Struk.
Podczas wystąpienia marszałek zaznaczył także, że aktywność Zarządu Województwa Pomorskiego w kwestii przekopu rozpoczęła się na długo zanim strona rosyjska oficjalnie zabrała głos w tym temacie. Żaden z dokumentów strategicznych województwa nigdy nie przewidywał możliwości realizacji tej drogi wodnej, a wszelkie zapisy podkreślały kontrowersje wiążące się z tym przedsięwzięciem. Region pomorski nigdy nie był zaangażowany w międzynarodowy dialog w sprawie realizacji przekopu Mierzei. Zastrzeżenia do budowy mają też m.in. Rada Pomorskiego Zespołu Parków Krajobrazowych, Wojewódzka Rady Ochrony Przyrody (2008), Regionalna Rada Ochrony Przyrody (2013), Wojewódzka Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna (2016), Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków (2018) oraz liczne organizacje ekologiczne.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Konstruktywna dyskusja
Wystąpienie marszałka wywołało długą dyskusję. Głos zabrała m.in. obecna na sesji posłanka Małgorzata Chmiel, która mówiła, że wielokrotnie próbowała w sejmie podejmować dyskusję nt. przekopu, jednak nie była wysłuchana, a jej merytoryczne argumenty trafiały w próżnię.
Z kolei radni PiS podkreślali, że dyskusja o przekopie w sejmiku województwa była prowadzona już wielokrotnie i nie ma sensu podejmować jej kolejny raz.
– Temat przekopu jest tematem bardzo długim – powiedział Karol Guzikiewicz. – Przed chwilą, w pięć minut znalazłem artykuł ze „Sputnika”, czyli jednego z mediów proputinowskich. Trzy dni temu taką instrukcję, o jakiej mówił marszałek Struk, dała ta gazeta. Marszałek mówi argumentami Rosji, językiem Putina. Ja uważam, że ten temat powinniśmy zamknąć, bo procedura trwa. W marcu zostanie wydana decyzja – komentował Karol Guzikiewicz.
„