Jedziemy pod prąd!
Jak informuje Marcin Hyła na łamach portalu „Miasta dla Rowerów”–ruch 'pod prąd’ ulic jednokierunkowych skraca drogę, promuje rower i poprawia bezpieczeństwo. Pozwala ominąć niebezpieczne trasy i skrzyżowania i gwarantuje wzajemną widoczność kierowcy i rowerzysty. W Berlinie na 200 km ulic jednokierunkowych rowerzyści mogą jeździć pod prąd. W Belgii zarządca drogi ma obowiązek otwierać ulice jednokierunkowe o szerokości jezdni powyżej 3,0 m dla rowerzystów w obu kierunkach. Tymczasem dla wielu polskich zarządców dróg ruch rowerowy pod prąd to herezja – mimo, że dopuszczają to obowiązujące przepisy, przewidujące w tym celu m.in. specjalne znaki drogowe. Pierwsze tzw. kontrapasy powstały w Poznaniu (ul. Wroniecka), Krakowie (ul. Grodzka, Kopernika, Reymana) oraz we Wrocławiu i Warszawie, a niedawno także w Gdańsku. Rowerzyści w wielu miastach domagają się takich ułatwień. Grupa 'Rowerem legalnie pod prąd’ na Facebooku liczy ponad 1800 członków.
Jednak nawet najbardziej 'postępowi’ drogowcy upierali się, że kontrapas musi być wyznaczony na jezdni oznakowaniem poziomym (linią) i że jezdnia musi być odpowiednio szeroka. Zdarzały się opinie, że jezdnia musi mieć przekrój nawet 8,5 m i że konieczna jest eliminacja miejsc postojowych dla samochodów. Jest to nieprawda. Minimalny przekrój jezdni na której można dopuścić ruch rowerowy pod prąd to 3,75 m (można na niej parkować samochodami). Nie trzeba stosować oznakowania poziomego – choć czasem oczywiście warto. Przepisy są skomplikowane, ale wszystko to opisuje analiza, dostępna tutaj. Władze Gdańska zapowiadają, że w czerwcu 2010 wszystkie ulice jednokierunkowe na gdańskiej starówce będą otwarte dla rowerzystów w obu kierunkach – i to w większości bez wyznaczania oznakowaniem poziomym kontrapasa w jezdni. Specjalna ulotka informacyjna przygotowana przez Urząd Miejski w Gdańsku jest dostępna tutaj. Warto w tym kontekście dodać, że od 1 lipca 2010 roku we Francji wszystkie ulice jednokierunkowe z ograniczeniem prędkości do 30 km/godz i strefy zamieszkania (tzw. Zones 30 i Zones de Rencontre) są otwarte dla ruchu rowerowego w obu kierunkach. Zarządca drogi ma obowiązek odpowiednio je oznakować i tylko w niektórych, uzasadnionych przypadkach ma prawo nie dopuścić ruchu rowerowego pod prąd. Francja jest drugim krajem europejskim po Belgii, gdzie jako zasadę przyjęto dwukierunkowy ruch rowerowy w ulicach jednokierunkowych. Wyjątkiem jest teraz zakaz ruchu pod prąd, nie ruch pod prąd. Organizacja ruchu wymaga tylko oznakowania pionowego. Oznakowanie poziome nie jest wymagane prawem, ale zalecane w niektórych sytuacjach.
W innych krajach nie ma tak daleko idących przepisów, nakładających na zarządcę drogi obowiązek dopuszczenia ruchu rowerów pod prąd. Mimo to ruch rowerowy pod prąd jest standardowym rozwiązaniem inżynierii ruchu w większości krajów zachodniej europy. Na przykład w Berlinie ponad 200 km ulic jednokierunkowych ma dopuszczony ruch rowerowy pod prąd. Pełna treść artykułu tutaj