Ruszył proces ws. śmiertelnego potrącenia kobiety na przystanku
Przed Sądem Okręgowymw Kielcach we wtorek rozpoczął się proces Roberta C., oskarżonego ospowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu. Wjechał autem w przystanekautobusowy. Potrącił pięć osób. Jedna z nich w wyniku obrażeń zmarła. Grozi mudo 18 lat więzienia.
Do wypadku doszło w listopadzie ub. r. 52-letni mieszkaniecKielc, kierujący BMW, zjechał do zatoki autobusowej i uderzył w przystanek. Wwypadku rannych zostało pięć osób. Jedna z nich, 77-letnia kobieta, zmarła wszpitalu w wyniku odniesionych obrażeń. Pierwsze badanie kierowcy na zawartośćalkoholu w organizmie wykazało, że miał Robert C. miał go ponad 3 promile.
Prokuratura zarzuca mężczyźnie „sprowadzenie w stanienietrzeźwości katastrofy w ruchu lądowym z następstwem w postaci śmierci jednejosoby i kierowanie pojazdem mechanicznym w ruchu lądowym w stanienietrzeźwości”.
Podczas wtorkowej rozprawy Robert C. ponownie przyznał siędo popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Wyraziłtakże skruchę tłumacząc, że „bardzo żałuje tego, co się stało”.”Chciałbym przeprosić wszystkich, którzy ucierpieli. Nie cofnę czasu”– powiedział oskarżony.
Sędzia Łukasz Sadkowski odczytał wyjaśnienia, któremężczyzna złożył w trakcie postępowania. Oskarżony stwierdził wówczas, że przedzdarzeniem spożywał alkohol oraz zażywał silne leki uspokajające.
„Samochód był po naprawie i chciałem go sprawdzić.Byłem ciekawy, jak się sprawuje po naprawie. (…) Jadąc ulicą Grunwaldzką niemiałem żadnych problemów, nie patrzyłem na licznik, ale mogłem jechać ok. 60,70 km/h” – zeznał wówczas mężczyzna.
Dodał, że był to pierwszy wypadek z jego udziałem. „Niemiałem wcześniej żadnej stłuczki, jeździłem kiedyś w pogotowiu. Prawo jazdy mamod 1984 r. Jeśli to możliwe, to chciałbym naprawić wyrządzoną krzywdę” –brzmi treść wyjaśnień oskarżonego.
Podczas rozprawy sąd przesłuchał ośmiu świadków. Jednym znich był policjant, który przyjechał na miejsce wypadku.
„Kiedy przyjechaliśmy, oskarżony stał przy drzwiachwejściowych do samochodu od strony kierowcy. Ludzie krzyczeli, że to onkierował autem. (…) Rozpytywaliśmy go jak to się stało, stwierdził, że chciałsobie +przygazować+ samochód. Przyznawał się, że to on kierował samochodem ioprócz niego, w aucie znajdowali się też inni pasażerowie” – zeznałświadek. Dodał, że później do mężczyzny zaczęło dochodzić to, co zrobił izaczął przepraszać.
Kolejna rozprawa odbędzie się we wtorek 21 sierpnia. Wówczassąd przesłucha biegłych i kolejnych świadków.
Robert C. jest tymczasowo aresztowany. Za zarzucane mu czynygrozi nawet 18 lat więzienia.
„
Dla indywidualnych czytelników za 15 zł rocznie, a dla firm od 99 zł rocznie! Sprawdź naszą ofertę:
-
Subskrypcja na 12 m-cy
1 adres e-mail – prywatny15.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
1 adres e-mail – firmowy99.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 5 firmowych adresów e-mail495.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 10 adresów e-mail990.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
bez żadnych limitów!1,990.00 zł przez 1 rok
Komentarze