MPK Wrocław: Albo podwyżka cen biletów, albo nie kupimy 30 tramwajów

Niższe ceny

Przypomnijmy – 21 maja radni Miejscy wynikiem 19 głosów przyjęli uchwałę zakładającą powrót cen biletów MPK na przejazdy jednorazowe i czasowe do poprzednich wartości, jakie obowiązywały przed 1 stycznia 2021 r. Nowe, niższe stawki mają wejść w życie z dniem 1 lipca 2021 roku.

Tymczasem 27 maja Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław napisał na facebooku, że dokumenty dotyczące przetargu są gotowe – wystarczy jego podpis. Tak się jednak nie stanie. Prezes MPK tłumaczy, że winna jest przegłosowana niedawno w radzie miejskiej obniżka cen biletów. Zdaniem miasta oznaczać to będzie o 15 milionów złotych mniejsze wpływy rocznie.

-„Obniżka wpływów narastająca w okresie 20 lat (tyle amortyzujemy takie środki trwałe) TO 300 milionów złotych, czyli tyle ile kosztuje 30 tramwajów. Byłoby to klasycznym działaniem na szkodę Spółki. Zrobię wszystko, by brakujące pieniądze znaleźć gdzie indziej, ale jaki bank zaufa mam, gdy w kolejce czekają inne populistyczne pomysły?! – pytał w mediach społecznościowych Krzysztof Balawejder.

Zdaniem aktywistów

Z opinią prezesa MPK nie zgadzają się miejscy aktywiści. Przedstawiciele Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia i Akcji Miasto opublikowali wspólne oświadczenie w tej sprawie:

„Nie jest prawdą że ta Uchwała Rady Miejskiej skutkuje obniżeniem wpływów do budżetu miasta o 15 milionów złotych rocznie. Kwota jest wynikiem błędnych „analiz”, w których urzędnicy założyli że po radykalnie wyższej cenie sprzedadzą dokładnie tyle samo biletów. Nauka nie ma tu wątpliwości – wyższe ceny to mniej pasażerów” – czytamy w oświadczeniu aktywistów.

Zdaniem społeczników nie jest też prawdą że z biletów jednorazowych korzystają głównie turyści. W 2019 roku MPK sprzedało łącznie ponad 34 miliony biletów jednorazowych i czasowych, podczas gdy Wrocław odwiedziło około 5 milionów turystów. Dlatego ich zdaniem to mieszkańcy Wrocławia kupują większość biletów jednorazowych i czasowych.

-„Po trzecie, konieczność rezygnacji z zakupu 30 tramwajów z powodu rzekomej „straty” 15 milionów złotych to dziwna ekonomia. Koszt jednego tramwaju to 8-9 milionów złotych, czyli 30 tramwajów kosztować nas będzie około 250 milionów złotych. Ciężko założyć że ta rzekoma „strata” 15 milionów złotych z powodu obniżki będzie powtarzać się aż przez 17 lat – bo tyle właśnie musiałaby trwać żeby „uzbierać” 250 milionów. Kluczem do zwiększenia przychodów komunikacji zbiorowej jest lepsza oferta, przyciągająca więcej pasażerów, a nie podwyżka cen biletów. Zupełnie osobną kwestią jest, że przychody z biletów nie trafiają bezpośrednio do MPK, a do budżetu miasta. Dotacja dla MPK z budżetu jest ustalana przez Radę Miejską i nie musi zależeć od wpływu ze sprzedaży biletów.

Na końcu aktywiści apelują o dodatkowe finansowanie komunikacji zbiorowej m.in. ze sprawnej ściąganych przychodów z parkowania oraz przeprowadzenie wspólnej kampanii, która pomoże przekonać mieszkańców do powrotu do transportu zbiorowego.

-„Poświęcimy swój czas, żeby wypracować założenia, znaleźć ambasadorów takiej akcji i skutecznie komunikować mieszkańcom, że od 1 lipca, wraz z nowymi cenami biletów, jest idealny czas na podróż transportem zbiorowym” – apelują na koniec wspólnego wystąpienia.