Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Tragedia pod Grenoble

infobus
31.07.2007 19:35
0 Komentarzy
O tym wypadku powiedziano i napisano już chyba wszystko. Niewątpliwie jest to tragedia, obok której nie można przejść obojętnie. Dalsze rozpamiętywanie jego przyczyn jest ważne, ale chyba nie najważniejsze. Przede wszystkim masakra ta powinna być nauczką dla całej autobusowej rodziny. Nauczką, która nie powinna wywołać jałowej dyskusji, która zakończy się wraz z końcem trzydniowej żałoby narodowej. Powinna zmusić do podjęcia zdecydowanych kroków, które w radykalny sposób podniosłyby bezpieczeństwo pasażerów korzystających z transportu autobusowego.
Spalony wrak polskiego autokaru (foto: AFP)Miejsce tragedii (foto: PAP)
Do tego tragicznego wypadku doszło w niedzielę –22 lipca b.r. pod Grenoble, niedaleko wioski Vizille. Autokar, którym podróżowali pielgrzymi wracający z sanktuarium w La Salette, uderzył w barierkę, po czym spadł ze stromego zbocza i stanął w płomieniach. Świadkowie, którzy widzieli zdarzenie twierdzą, iż bezpośrednio przed katastrofą spod kół Scanii wydobywał się czarny dym, co wskazywałoby na problemy z hamulcami. Szczegóły wypadku będą znane po zakończeniu dochodzenia, które jest prowadzone przez francuską prokuraturę. Wrak autokaru został przetransportowany do policyjnego laboratorium, w którym zostanie on poddany szczegółowym badaniom. Autobus miał przez cały czas zapalone czerwone światła „stopu”, z podwozia sypały się iskry –mówił radiu RMF FM Serge Samuel, prokurator z Grenoble. Taką wersję wydarzeń przedstawili jadący za polskim autokarem motocykliści. Na awarię hamulców wskazuje także relacja 22-letniej pasażerki, która w wypadku odniosła jedynie lekkie obrażenia. „Trzymajcie się siedzeń, poszły hamulce!”–krzyknął według niej kierowca, bezpośrednio przed uderzeniem w barierkę. Nie jechaliśmy szybko, autobus toczył się w dół raczej powoli –opowiada dalej dziewczyna. Relacja ta nie jest jednak zbieżna z tym co mówią inni świadkowie. Autokar minął mnie kilka minut przed wypadkiem. Jechał zdecydowanie za szybko. Na środku zakrętu zaczął się przechylać, przebił barierkę, potem spadł w dół. Ścięło mnie z nóg, nie mogłem zejść tam na dół, kiedy widziałem tych wszystkich zabitych –mówił natomiast jeden z okolicznych mieszkańców francuskiej gazecie Le DauphinéLibéré. W akcji ratunkowej brało udział blisko 200 strażaków i 100 żandarmów. Były także helikoptery. Pojawiły się one już kilkanaście minut po zdarzeniu. W katastrofie zginęło 26 osób. Jak dotychczas udało się zidentyfikować 9 ofiar. Pozostali uczestnicy pielgrzymki zostali ranni. Do kraju wróciły już pierwsze poszkodowane osoby, w najbliższej przyszłości należy spodziewać się w kraju kolejnych. Zdecydowana większość z nich czuje się już lepiej –powiedział PAP konsul generalny RP we Francji Piotr Adamiuk.     
To nie był pierwszy wypadek autokaru, który wydarzył się w tym miejscu. 24 lata temu zginęło tu 40 belgijskich podróżnych.
Spalony wrak polskiego autokaru (foto: AFP)
Jak wspomnieliśmy na wstępie obok tej tragedii nie można przejść obojętnie. Minęło 9 dni, skończyła się żałoba narodowa, zmniejszył się także medialny szum –miejsce tego wydarzenia w codziennych wiadomościach zajęły inne. Nie słychać już zapowiedzi dokładniejszych kontroli autobusów, nie pojawiają się już propozycje zmian w przepisach, które powstawały pod wpływem impulsu. Powszechnie jednak wiadomo, iż stan polskich pojazdów nie jest najlepszy. Wiele do życzenia pozostawiają także przepisy dotyczące szkolenia i czasu pracy kierowców. A może to nie prawo jest złe, a jedynie nie jest ono przestrzegane? Te pytania pozostają nadal bez odpowiedzi. W najbliższych wydaniach InfoBusa postaramy się chociaż częściowo na nie odpowiedzieć. Zadamy je przedstawicielom GITD i Ministerstwa Transportu.
Jedną z hipotez nad którą warto by się zatrzymać jest ta mówiąca o tym, że kierowca autokaru za bardzo zaufał systemowi GPS. Pojawia się zatem jeszcze jedno pytanie –czy technika wykorzystywana obecnie w coraz większym stopniu w pojazdach transportu publicznego rzeczywiście skutecznie poprawia bezpieczeństwo podróżujących nimi pasażerów, czy może jest zupełnie na odwrót? Takie pytanie skierujemy do specjalistów, zajmujących się na co dzień systemami GPS. Ich zdanie na ten temat zaprezentujemy wkrótce na łamach naszego portalu.        

Komentarze