Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

San gwiazdą IV Zlotu Ogórków

infobus
26.05.2009 10:52
0 Komentarzy
W sobotę, 16 maja 2009 roku, już po raz czwarty do Warszawy zjechali sympatycy „ogórków”. Spotkania te stają się powoli tradycją, towarzyszącą stołecznej Nocy Muzeów. Jak co roku kultowe Jelcze przybyły do stolicy z całej Polski. Wraz z nimi pojawili się ich opiekunowie i miłośnicy starej motoryzacji. Tradycyjnie też dopisali Warszawiacy, którzy tłumnie przybyli, aby przejechać się jednym z zabytkowych pojazdów. Okazja ku temu nadarzyła się dwukrotnie –po raz pierwszy w takcie parady „ogórków”ulicami miasta, drugi zaś raz tego samego dnia wieczorem, kiedy to stare pojazdy kursowały liniowo, dowożąc zwiedzających do stołecznych muzeów czy galerii. Ale po kolei.
Gdańki ogórek w drodze na Zlot (fot. B. Milczarczyk)Gdańki ogórek w drodze na Zlot (fot. B. Milczarczyk)Gdańki ogórek w drodze na Zlot (fot. B. Milczarczyk)Gdańki ogórek w Warszawie (fot. B. Milczarczyk)
Stare autobusy wraz ze swoimi właścicielami pojawiły się w Warszawie już w piątek. Wówczas to rozpoczęły się przygotowania do zlotu. Odpoczywające przy ul. Włościańskiej, po często dalekiej drodze, autobusy były pieczołowicie szykowane do parady. Każda bowiem ekipa chciała, aby to właśnie ich pojazd prezentował się najlepiej. Sobota. Około godziny 9.30 pierwsze pojazdy zaczęły pojawiać się na Pl. Bankowym, gdzie przez dwie godziny były udostępnione dla zwiedzających. Tradycyjnie już dużym powodzeniem cieszyły się kabriolety. Spore wrażenie robił również gdański Jelcz, wyprodukowany w 1984 roku, który z nowym właścicielem pojawił się na zlocie po raz pierwszy. Oprócz ekipy z Trójmiasta i najliczniej reprezentowanego warszawskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej, prezentowane były też autobusy z Krakowa, Poznania czy Bydgoszczy. Nie zabrakło również przedstawicieli muzeum starych pojazdów z Otrębusów. Około południa rozpoczęła się ta część, na którą wszyscy czekali chyba najbardziej –parada. Wszystkie zgromadzone przy pomniku Słowackiego autobusy wyruszyły w miasto. Widok ten jak zwykle był imponujący. Kolumna starych autobusów musiała robić wrażenie na mieszkańcach Warszawy. I robiła. Przypadkowi świadkowie wydarzenia wyciągali pośpiesznie telefony komórkowe, aby uwiecznić ten moment. Przejazd odbył się ulicami Marszałkowską, Waryńskiego, al. Armii Ludowej, Solec, Wybrzeże Kościuszkowskie, Wybrzeże Gdańskie, Wybrzeże Gdyńskie, al. Armii Krajowej, Słowackiego i zakończył się przy Metrze Marymont. Stąd zmęczone trudami jazdy z pasażerami autobusy zjechały na zasłużony odpoczynek do ORT Włościańska. Wieczorem wszystkie ogórki wspomagane przez Berlieta i Sana wyjechały na linie A i C, aby dowozić zwiedzających do licznie tego wieczora otwartych muzeów i galerii. Stare pojazdy, jak co roku, wspomagane były na muzealnych liniach przez niskopodłogowe, należące do warszawskich przewoźników. Oficjalne zakończenie zlotu nastąpiło w niedzielne przedpołudnie.
Gdańki ogórek w Warszawie (fot. B. Milczarczyk)Gdańki ogórek (fot. B. Milczarczyk)Parada ogórków (foto: www.gdansk.pl)Parada ogórków (foto: www.gdansk.pl)Parada ogórków (foto: www.gdansk.pl)
San gwiazdą
Na tegorocznym zlocie ogórków największe wrażenie robił nie Jelcz a San H-100B. Wyremontowany staraniem warszawskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej autobus jest kolejnym uratowanym przez klubowiczów zabytków. Jest to unikatowy miejski autobus, który w czasach PRL-u był jednym z najbardziej popularnych pojazdów komunikacji miejskiej w Polsce. San pochodzi z Kalisza, dlatego też po remoncie otrzymał oryginalne, kaliskie oznakowanie. Właśnie w tej okolicy wrak autobusu został wypatrzony przez jednego z miłośników komunikacji. Co ciekawe, Sany nigdy nie jeździły po stołecznych ulicach. Stąd też zanim warszawski Klub podjął decyzję o ratowaniu pojazdu pojawiła się chwila wątpliwości. Chęć posiadania kolejnego uratowanego zabytku była jednak silniejsza. Odrestaurowanie autobusu okazało się bardzo żmudną pracą. Trzeba było odtworzyć m.in. napęd, instalację elektryczną, siedzenia. Większość części jest jednak oryginalna. Pochodzą z innych zachowanych sanów. Niektóre z nich przekazało nam nawet Ministerstwo Obrony Narodowej –mówił Gazecie Wyborczej Marcin Żabicki z KMKM. Remont został wsparty przez władze Kalisza, po ulicach którego kursowały w latach 60. i 70. takie pojazdy. Podróż miejskim Sanem mogli wówczas odbyć także mieszkańcy takich miast jak Szczecin, Lublin czy Białystok. Przeprowadzenie remontu było możliwe także dzięki pomocy Kaliskich Linii Autobusowych. Zdecydowaliśmy wesprzeć remont tego autobusu, bo to przecież nasza historia. Choć Kalisz jest jednym z najstarszych miast w Polsce, to mnóstwo naszych zabytków zostało zniszczonych – głównie podczas pierwszej wojny światowej –mówił Gazecie Wyborczej prezes przewoźnika Marek Matuszewski.
Miejski San nie jest zapewne ostatnim ocalonym przez KMKM dla potomności zabytkowym autobusem. Teraz stołeczni miłośnicy szykują się do odbudowy legendarnego Chaussona, a w dalszej kolejności jakże popularnego w Warszawie Ikarusa 260.       

Komentarze