Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Wrocław: Władze MPK odpowiadają na związkowe referendum

infotrans
29.04.2014 12:14

Wrocławskie MPK od początku roku nie zlikwidowało ani jednego miejsca pracy z powodów ekonomicznych. Planowana przeprowadzka zajezdni z ulicy Grabiszyńskiej także nie zmieni liczby etatów. Firma zamierza natomiast wprowadzić nowy system wynagrodzeń, w którym pracownicy będą otrzymywać premie motywacyjne. Władze spółki komunikacyjnej informują pracowników, że nikt nie będzie miał przez to niższych miesięcznych wynagrodzeń.
Związki zawodowe podnoszą argument bezpieczeństwa miejsc pracy w firmie. Twierdzą, że organizują referendum w obawie przed zwolnieniami. –Od początku roku w MPK nie zniknęło ani jedno miejsce pracy z powodów ekonomicznych –mówi Magdalena Gurak, dyrektor ds. personalnych w MPK. –Znaleźliśmy zatrudnienie dla wszystkich pracowników zamkniętej w tym miesiącu zajezdni Dąbie z ul. Wróblewskiego, większość wykonuje tę samą pracę. Dwie osoby odejdą na emerytury i dostaną odprawę finansową –wyjaśnia i dodaje, że zwolnień z powodów ekonomicznych nie było również w całym 2013 roku. Firma zapewnia także, że planowana najwcześniej na przyszły rok przeprowadzka zajezdni z ulicy Grabiszyńskiej nie zmieni liczby etatów. Wszyscy znajdą miejsca pracy w innych obiektach.
Taka informacja została opublikowana oficjalnie w piśmie zakładowym „Jedziemy”, gdzie władze MPK przedstawiły także załodze propozycję zmiany systemu wynagrodzeń. Skąd wobec tego zarzuty związkowców? –Związki zawodowe oczekują od nas, że podpiszemy dokument, w którym zobowiążemy się, że nigdy nie zwolnimy ani jednego pracownika z powodów ekonomicznych –mówi Magdalena Gurak. –Nie możemy podpisać takiego cyrografu, ponieważ nie wiemy, co przyniesie przyszłość. Nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek instytucja czy firma przyjęła takie zobowiązanie –zaznacza.
Związkowcy twierdzą także, że w firmie dojdzie do zamrożenia płac i w obawie przed takim scenariuszem przeprowadzają referendum wśród załogi. Chodzi o projekt „Turbo”, zakładający zmianę systemu wynagrodzeń, który jeszcze nie wszedł w fazę prezentacji załodze, a już został zdyskwalifikowany przez związki zawodowe. Jego podstawowe założenie to odejście od premiowania pracowników z najdłuższym stażem i przejście na system, który będzie doceniał dobrą pracę. – Według naszych obliczeń, aż 46% załogi ma staż poniżej 10 lat i może zyskać dzięki nowemu systemowi –oblicza prezes MPK Władysław Smyk. 36% załogi pracuje w firmie więcej niż 10, ale mniej niż 20 lat. Ta grupa zachowa pensje miesięczne (płaca zasadnicza równa obecnej całkowitej płacy miesięcznej);pracownicy będą mogli jednak zarabiać więcej dzięki premiom motywacyjnym. Kilkaset osób zarabiających najwięcej (w porównaniu do innych pracowników na tych samych stanowiskach) z maksymalnymi dodatkami stażowymi nie otrzyma wyższych pensji niż obecnie. – Te osoby zachowają jednak obecne wynagrodzenia miesięczne – mówi prezes Smyk i wyjaśnia, że zatrudnieni na etatach związkowcy znajdują się w tej ostatniej grupie. Czy stąd ich nagła aktywność? –Referendum to forma nacisku na zarząd w celu wywalczenia podwyżek takich samych dla całej załogi, bez oglądania się na pracowników z krótszym stażem, którzy w „starym”systemie zarabiają nawet dwa razy mniej za tę samą pracę –ocenia Smyk. Wrocławscy kierowcy i motorniczowie zarabiają najwięcej w Polsce, po Warszawie.
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że zmiany zawsze wywołują emocje, a tym, co nieznane, łatwo jest straszyć i podsycać niezadowolenie. Wierzymy jednak w to, że nasi pracownicy to ludzie rozsądni, którzy samodzielnie podejmują decyzje i chcą sprawdzić, co proponowane zmiany oznaczają dla nich –mówi Magdalena Gurak, dyrektor ds. personalnych w MPK. Projekt „Turbo”trafi do załogi, tak by każdy mógł się przekonać, ile będzie zarabiał w nowym systemie i wypowiedział się, co o nim sądzi. W firmie zostaną uruchomione punkty konsultacyjne projektu „Turbo”.
Taki sam system wartościowania pracy wprowadziły Tramwaje Warszawskie, gdzie pracują najlepiej opłacani motorniczowie w Polsce. Projekt taryfikatora wynagrodzeń dla MPK przygotowuje ta sama firma – Idea Management Consulting, ekspert który od ponad 15 lat wprowadza w Polsce amerykańską metodę Global Grading System. – Chcemy oprzeć wynagrodzenia dokładnie na takim modelu, jaki został z sukcesem zastosowany w Warszawie –wyjaśnia dyrektor Gurak. – Nasz cel to nie zabieranie pieniędzy. Przeciwnie – to LEPSZA PŁACA ZA LEPSZĄ PRACĘ –dodaje. Wg systemu „Turbo”w systemie wynagrodzeń nie będzie wywindowanych dodatków uzależnionych tylko od wysługi lat, w zamian pojawi się finansowa motywacja dla wszystkich. – Zamiast dodatków stażowych będą odpowiednio wyższe pensje zasadnicze. Po prostu pensja będzie zbudowana inaczej. Prościej i zgodnie z jej wartością dla przedsiębiorstwa. Co ważne, żaden z obecnych pracowników nie będzie zarabiał mniej, nawet jeśli jego stanowisko zostanie zwartościowane niżej –zapewnia dyrektor ds. personalnych
Zarząd firmy rozważa możliwość przeprowadzenia zmiany systemu wynagrodzeń etapami, najpierw tylko dla nowych pracowników i chętnych.
Komentarz Władysław Smyk, prezes MPK do pytań referendalnych
„Czy wg Twojej opinii Prezes Władysław Smyk identyfikuje się z pracownikami MPK?’
– Nie należy myśleć o MPK jak o firmie pracowniczej dążącej tylko do jak najwyższych pensji dla załogi w oderwaniu od wyników ekonomicznych i jakości pracy. Jesteśmy przede wszystkim firmą usługową, która musi się koncentrować na poprawie jakości obsługi pasażerów, punktualności i bezawaryjności komunikacji. Dlatego projektowany system wynagrodzeń nastawiony jest na motywację do lepszej pracy.
’Czy wg Twojej oceny podejmowane działania pracodawcy wobec załogi MPK, dyskwalifikują Go jako prezesa spółki?’
– Planowane zmiany nie odbiją się niekorzystanie na pensjach, spora część załogi będzie nominalnie zarabiać więcej. Pensje będą uzależnione od wyników, mam wrażenie, że protestują Ci, którzy boją się takiej weryfikacji. Jako prezes spółki odpowiadam za realizację jej misji przed właścicielem spółki –miastem i mieszkańcami, którzy – jestem przekonany – chcą, żeby wynagradzać lepiej dobrych pracowników, na przykład uprzejmych kierowców, zamiast windować pensje za staż pracy.