Warszawa: ZTM wypowiada wojnę złodziejom
ZTM Warszawa skierował dotychczas do prokuratury zawiadomienia przeciwko ponad 900 osobom, które zajmowały się nielegalnym kodowaniem biletów na Warszawskiej Karcie Miejskiej oraz tym, które z takich biletów korzystały. Były wśród nich osoby wykazujące się ogromnym tupetem, które nie dość, że zdecydowały się na korzystanie z nielegalnie zakodowanego biletu to jeszcze chciały go potem zwrócić lub przekodować na inną kartę. Prokuratura wszczęła postępowanie. W jego wyniku czterem osobom postawiono zarzut popełnienia przestępstwa z art. 287 par. 1 Kodeksu karnego (cyt. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub wyrządzenia innej osobie szkody, bez upoważnienia, wpływa na automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie danych informatycznych lub zmienia, usuwa albo wprowadza nowy zapis danych informatycznych, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5). Osoby te znajdują się teraz pod policyjnym dozorem. Dodatkowo zostało zabezpieczone ich mienie o wartości ok. 11 tys. zł. Oprócz tego policja przesłuchuje pozostałe osoby, które zdecydowały się na zakup biletów z nielegalnego źródła. Osobom korzystającym z nielegalnie zakodowanych biletów mogą zostać postawione zarzuty umyślnego lub nieumyślnego paserstwa. W pierwszym przypadku czyn taki zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Za paserstwo nieumyślne grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do 2 lat.
Pamiętajmy też, że kupując bilet z nieautoryzowanego źródła okrada się tak naprawdę samego siebie. Wszyscy oczekują, że transport publiczny będzie coraz lepszy. Zarówno ci, co płacą za bilety uczciwie, jak i ci, co kupują je nielegalnie. Jednak kupując bilet z nieautoryzowanego źródła, nie daje się komunikacji miejskiej szansy na rozwój. Łatwo więc wyciągnąć z tego wniosek, że tak naprawdę gapowicze okradają też samych siebie. Tylko zakup biletu z legalnego źródła daje podstawę do oczekiwania właściwej jakości usług.