Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Warszawa: Nie popalisz na przystanku

infotrans
05.01.2008 23:30

Rada Warszawy zajmie się projektem zakazu palenia na przystankach komunikacji miejskiej. Może obowiązywać już w tym kwartale. Czy będzie fikcją jak w Opolu, czy sprawdzi się jak w Toruniu? – Bardzo dobrze. Kiedyś zmokłam jak pies, czekając na autobus, bo nie mogłam wytrzymać pod wiatą. Trzy koleżaneczki kopciły jak smoki. Zresztą proszę spojrzeć wokół: setki kiepów, które przyklejają się do butów.
– Jak komuś przeszkadza palenie, to niech przestanie oddychać – mówi na to pan Zygmunt. W ręku trzyma papierosa. Już wkrótce za palenie na przystanku może zapłacić sporą karę. Projekt nowego prawa jest już gotowy. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, radni zagłosują nad uchwałą jeszcze w styczniu.
Autorem pomysłu jest Zarząd Transportu Miejskiego. – Dostajemy bardzo dużo sygnałów od naszych pasażerów, często są to osoby starsze. Narzekają, że czekając na autobus, muszą znosić dym papierosowy – mówi Joanna Chyrzewska z działu prawnego ZTM. – Niekiedy można poprosić o zgaszenie papierosa, można też sobie odpuścić i odsunąć się. Ale dlaczego to osoby niepalące mają ustępować tym, którzy palą? Chcemy wprowadzić całkowity zakaz palenia pod wiatami i wokół nich. Przystanki mają być odpowiednio oznakowane. A strażnicy miejscy będą mogli karać opornych grzywną od 20 do nawet 500 zł.
W podobnym tonie wypowiada się Andrzej Kasprowicz z miejskiego biura drogownictwa i komunikacji, które pozytywnie zaopiniowało zakaz. Twierdzi, że urzędnicy nie zdążą przedłożyć projektu na najbliższą sesję Rady Warszawy 10 stycznia, ale pod koniec miesiąca planowana jest jeszcze jedna. Mam nadzieję, że wtedy radni zagłosują nad tą uchwałą – planuje.
Niechętnych projektowi trudno znaleźć także wśród samych radnych. Za są m.in. Bartosz Dominiak z SdPl, przewodniczący komisji zdrowia i wiceprzewodniczący rady Marek Rojszyk z SLD. – Choć jestem obrońcą praw człowieka i raczej unikam zakazywania czegokolwiek, to w tym przypadku całkowicie popieram ideę – twierdzi Dominiak.- Paląca osoba szkodzi sobie, ale i tym obok. Tu chodzi o wykształcenie pewnych nawyków, żeby przede wszystkim nie szkodzić innym. Zakaz powinien zostać wprowadzony – przekonuje, ale zaraz dodaje:- Mam świadomość, że jego egzekwowanie będzie trudne.
Wiceprzewodniczący Rojszyk choć sam jest palaczem, również popiera wprowadzenie tytoniowej prohibicji na przystankach komunikacji miejskiej. – Pamiętam identyczną dyskusję sprzed kilku lat. Wtedy się nie udało. Ale idziemy z duchem czasu, poglądy ewoluują, mamy wielu nowych radnych – Rojszyk jest dobrej myśli.
Podobny zakaz obowiązuje od 1997 r. w Toruniu. Tamtejsze przystanki oklejono specjalnymi znakami z przekreślonym papierosem. Palić nie wolno w obrębie wiaty i na obszarze dwóch metrów od niej. – To był bardzo dobry pomysł – przekonuje Jarosław Paralusz z toruńskiej straży miejskiej. – Prawo daje nam możliwość interwencji i my zakaz palenia stanowczo egzekwujemy. Po prostu karzemy opornych – zapewnia. – W ciągu tych lat rozniosło się po Toruniu, że na przystankach palić nie warto – dodaje.
Zakaz wprowadzono też w sierpniu w Opolu. Tam MZK także okleiło przystanki. Ale naklejki zostały wkrótce zerwane. Zakaz stał się martwym prawem, a widok palącego na przystanku opolanina nadal jest codziennością.