Warszawa: Corvetta wjechała w przystanek. Policja: Szczyt bezmyślności
1 listopada na Wale Miedzeszyńskim w Warszawie kierowca czerwonego Chevroleta Corvette jadącego w stronę Otwocka wjechał w przystanek autobusowy na wysokości ul. Narodowej.
Auto zderzyło się ze słupkiem podpierającym dach wiaty i uderzyło w masywny śmietnik.
5000 zł mandatu
Przyczyną zderzenia auta z wiatą przystanku autobusowego była jazda z nadmierną prędkością, kierowca był trzeźwy - poinformował 1 listopada PAP mł. asp. Rafał Rutkowski. W wypadku nikt nie został poszkodowany.
"Przyczyną zderzenia auta z wiatą przystanku autobusowego była jazda z nadmierną prędkością. Na szczęście na przystanku nie było ludzi. Mężczyzna prowadzący auto nie był pod wpływem alkoholu i nie odniósł żadnych obrażeń" - powiedział PAP mł.asp. Rafał Rutkowski.
Sprawca zdarzenia został ukarany mandatem w wysokości 5 tys zł. Corvetta została mocno rozbita - najbardziej ucierpiała prawa strona auta, która pozostała bez drzwi.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Jak zaznaczył Marek Gajcy z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołeczne:
-"Był to szczyt bezmyślności, braku umiejętności, braku przewidywania. Kierowca nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Podczas zmiany pasa ruchu wpadł w poślizg, wpadł na przystanek autobusowy, skosił też wiatę - przekazał TVN24 Gajcy.