Transport zbiorowy po wirusie. Jak wrócić?

infotrans
24.04.2020 09:30

Polski Alarm Smogowy zbadał stężenia dwutlenku azotu w Warszawie i Krakowie. Niemal w każdym punkcie pomiarowym zanieczyszczenie powietrza tym związkiem przekraczało dopuszczalne normy.

W obu miastach pomiary przeprowadzono jesienią zeszłego roku, jeszcze przed pandemią COVID-19, gdy ruch samochodowy był normalny, a nie zmniejszony.

Pomoc rządu

Głównym źródłem tlenków azotu są najstarsze samochody z silnikiem Diesla, dlatego jak wskazuje Polski Alarm Smogowy ważne jest ograniczenie indywidualnego ruchu samochodowego na rzecz rozwoju transportu zbiorowego.

-„Dlatego kluczową sprawą jest to, by po pandemii nie pogorszyła się sytuacja komunikacji zbiorowej, tymczasem już słyszymy o cięciach. Rozumiem, że miasta muszą szukać oszczędności, ale transport to podstawowa usługa” – podkreśla Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego.

Jak dodała Dworakowska, by utrzymać i poprawiać ofertę transportu zbiorowego być może będzie potrzebna pomoc rządu dla borykających się z problemami finansowymi miast.

-„Rząd powinien umożliwić samorządom tworzenie stref, do których nie będą miały wjazdu najstarsze samochody Diesla – podobne strefy funkcjonują w wielu miastach Europy. To właśnie te samochody emitują najwięcej zanieczyszczeń” – mówiła Dworakowska i wskazała, że ważnym narzędziem powinien być podatek akcyzowy umożliwiający ograniczenie napływu najstarszych samochodów z zachodu Europy.

Rekomendacje PAS

W zakresie transportu publicznego PAS rekomenduje silne współdziałanie rządu i samorządów i przekazanie wsparcia finansowego tym miastom, które na skutek pandemii COVID-19 straciły najwięcej wpływów ze sprzedaży biletów (np. Kraków czy Wrocław). Mogłoby to nastąpić albo w formie obniżenia podatków nałożonych na bilety komunikacji miejskie albo w formule obniżenia danin publicznych na paliwa wykorzystywane w transporcie zbiorowym.

W raporcie PAS wskazano, że pasażerowie komunikacji miejskiej będą chcieli utrzymywać od siebie większy dystans – oferta transportu zbiorowego musi być więc poprawiana, tak by zapełnienia w pojazdach były mniejsze i zachęcały do wsiadania. Jednocześnie samorządy muszą skupić się na wspieraniu mobilności aktywnej, a więc poprawiać warunki podróży pieszych czy rozwijać sieci dróg rowerowych.

Wyniki uzyskane w badaniach PAS potwierdzają spostrzeżenia z ostatnich tygodni w Chinach czy Włoszech, gdzie zaobserwowano radykalny spadek stężeń dwutlenku azotu – wprowadzone tam zakazy poruszania się zmniejszyły liczbę pojazdów na ulicach, jednoznacznie pokazując, co jest źródłem emisji NO2.

Podobna sytuacja wystąpiła w Warszawie. Zmniejszenie ruchu samochodowego sprawiło, że od 5 marca do 25 marca stężenie tlenków w al. Niepodległości spadło ze 120 do 50 ug/m3 (siedmiodniowa średnia krocząca). Również w Krakowie odnotowano spadek tego zanieczyszczenia wraz ze zmniejszeniem ruchu samochodowego w trakcie pandemii.

Badania stężenia dwutlenku azotu były prowadzone z zastosowaniem próbników pasywnych zapewnionych przez szwajcarskie laboratorium Passam AG. Wykonywano je w październiku i listopadzie 2019 r. na terenie Krakowa i Warszawy przy współpracy Krakowskiego Alarmu Smogowego, Deutsche Umwelthilfe, Passam AG i antysmogowych inicjatyw: Warszawa Bez Smogu oraz Smog Wawerski.(PAP)