Toruń ma milionowe straty, ale nie podwyższy cen biletów
Do końca czerwca budżet Torunia na braku sprzedaży biletów komunikacji miejskiej straci minimum 7,5 miliona złotych.
Takie wyliczenia podała Magdalena Flisykowska-Kacprowicz, skarbnik miasta. Powody są cały czas te same, co w całej Polsce. Pandemia pozamykała szkoły i uczelnie, zamroziła gospodarkę, a to radykalnie zmniejszyło liczbę pasażerów w komunikacji miejskiej.
-„Tylko przez połowę marca i kwiecień strata na biletach komunikacji miejskiej wyniosła 3,5 mln zł. Nie kupowano biletów okresowych, ale i tych pojedynczych. Dodatkowo zwracaliśmy pieniądze za niewykorzystane „miesięczne”. Strata w maju wyniesie kolejne 2 mln zł, w czerwcu podobnie” – wylicza skarbnik miasta.
Pandemia koronowirusa, według obecnych szacunków, zabierze Toruniowi przynajmniej 60 mln zł. Najwięcej, bo ok. 20 mln zł, z podatków PIT i CIT. Wszystkie miejskie jednostki do poniedziałku, 18 maja, mają odpowiedzieć na apel prezydenta i przedstawić propozycje oszczędności.
Jedna decyzja jest pewna: w 2020 roku Toruń nie podniesie cen biletów komunikacji miejskiej.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
-„Komunikacja miejska musi się „odmrozić”. Jeśli w przyszłości frekwencja pasażerów ma wrócić do poziomu przynajmniej zbliżonego do czasu sprzed pandemii, to podnoszenie cen biletów byłoby strzałem w kolano – mówi jasno Magdalena Flisykowska-Kacprowicz.
W całym nieszczęściu wywołanym COVI-19 jest niska cena paliwa, która jeżeli się utrzyma się na tym poziomie co obecnie do końca 2020 roku, to przyniesie Toruniowi około 2 mln zł oszczędności.
„