Rozsądny zysk przewozów publicznych

infotrans
21.06.2012 19:30

Ministerstwo Finansów przygotowało projekt rozporządzenia, w którym określa maksymalny zysk, jaki z transportu pasażerów mogą uzyskać przewoźnicy.
Resort proponuje, by zysk wynosił najwyżej 6 proc. rocznie. Przewoźnicy wskazują, że to zbyt mało. Przedstawiciele przewoźników kolejowych i drogowych rozmawiali w poniedziałek na ten temat. W spotkaniu uczestniczyli m.in. przedstawiciele MF, Przewozów Regionalnych, Kolei Mazowieckich oraz Polskiej Izby Gospodarczej Transportu Samochodowego i Spedycji. Wicedyrektor departamentu gospodarki narodowej w Ministerstwie Finansów Artur Kawaler, stwierdził, że „pojęcie rozsądnego zysku określone jest nie tylko w unijnym rozporządzeniu nr 1370 dotyczącym usług przewozów publicznych, ale także w dyrektywie pocztowej”. Z projektu Ministerstwa Finansów wynika, że rozsądny zysk stanowi element rekompensaty z tytułu poniesionych kosztów w związku ze świadczeniem przez operatora usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego. MF zakłada, że zaproponowane 6 proc. stopy zwrotu (zysku) rocznie rozliczane będzie miesięcznie. Jeśli w kolejnych latach obowiązywania umowy przewoźnik zdoła zmniejszyć koszty, to jego zysk może być zwiększony o 20 proc. zaoszczędzonej kwoty. Prezes spółki Przewozy Regionalne Małgorzata Kuczewska–Łaska, stwierdziła, że zysk na poziomie 6 proc. oznaczać będzie zamknięcie rynku przed inwestorami prywatnymi, bo oni wybiorą bardziej opłacalne, ale mniej ryzykowne inwestycje, np. obligacje skarbowe. Podobną opinię wyraziła Dominika Żelazek, członek zarządu spółki Arriva RP, jednego z pierwszych prywatnych przewoźników w Polsce. Moderujący dyskusję ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Bogusław Kowalski, b. wiceminister transportu w rządzie PiS, przypomniał, że 76 proc. przewozów pasażerskich w Polsce jest dotowanych. Dzieje się to na podstawie umów o świadczeniu usług publicznych, co umożliwia np. samorządom dofinansowanie nierentownych, ale społecznie potrzebnych połączeń komunikacyjnych.
Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego zwrócił uwagę, aby w dyskusji o prawie do zysku przewoźników nie zapomnieć o kondycji finansów publicznych. Prezes spółki Koleje Mazowieckie (KM) Artur Radwan ocenił, że gdyby wprowadzić w życie zapis o gwarantowanych 6 proc. zysku dla przewoźnika, to dotacja do działalności KM ze strony samorządu mazowieckiego musiałaby wzrosnąć z obecnych niespełna 20 mln zł nawet do 30 mln zł. Z kolei Zdzisław Szczerbaciuk, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Transportu Samochodowego i Spedycji zaapelował o „dokładne uregulowanie zasad ustalania zysku rozsądnego”. Zdaniem prezesa bez uregulowania możliwe są sytuacje, gdy samorząd przyzna 6 proc. zysku dla firmy, ale dla innej już tylko 2 proc. Według Janusza Piechocińskiego, wiceprzewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury trzeba odejść od zamawiania usług przewozów publicznych według zasady najniższej ceny. „Taka formuła sprawia, że przewoźnicy skończą jak budowniczowie autostrad”–ostrzegł. Poseł zaproponował, by resort finansów do projektu rozporządzenia wprowadził przynajmniej formułę indeksacji cen o poziom inflacji, gdyż przewoźnicy często zawierają z samorządami umowy wieloletnie.