Poznań: Będzie i drożej, i taniej w MPK?
Bilety na 15 minut będą droższe, za to te na pół godziny potanieją. W Poznaniu pojawią się też strefy taryfowe podobne do warszawskich, a w przyszłości – powszechny bilet przystankowy – pisze Gazeta Wyborcza. Na początku roku wiceprezydent Mirosław Kruszyński poprosił Zarząd Transportu Miejskiego o przygotowanie nowego opracowania taryfowego dla komunikacji miejskiej. Choć dokument będzie gotowy za kilka dni, znamy już jego główne założenia.
– Dyrektor ZTM Zbigniew Rusak przedstawi propozycję zmiany cen biletów MPK – mówi Mirosław Kruszyński. Jakich? – Chcemy spłaszczyć ceny – zapowiada Rusak. – Dziś dużo osób kupuje najtańszy bilet na 15 minut. Pasażerowie liczą, że uda im się na nim dojechać do celu. Często jednak przekraczają czas jazdy. Wystawiliśmy za to dużo mandatów. Badania pokazują, że średni czas podróży komunikacją miejską w Poznaniu to 18 minut – dodaje. ZTM zaproponuje prawdopodobnie podwyżkę cen biletu na 15 minut. W zamian za to Zarząd zamierza zmniejszyć cenę biletu półgodzinnego. – Chcemy go uatrakcyjnić. Więcej nie mogę na razie zdradzić – mówi Rusak.
Miejscy radni już od dawna zapowiadają, że nie zgodzą się na wzrost cen biletów. – Nie widzimy żadnych podstaw do podwyżek. Nasze stanowisko w tej sprawie nie zmieniło się – mówi Sławomir Hinc, radny większościowego klubu PO. – O innych rozwiązaniach będziemy dyskutować – dodaje. Podobnego zdania jest też opozycja. – Na żaden wzrost cen się nie zgodzimy – zapowiada Szymon Szynkowski vel Sęk, radny PiS. Co stanie się więc, jeśli radni odrzucą propozycję podwyżek cen biletów? Wiceprezydent Kruszyński: – Trzeba będzie wprowadzić korektę do budżetu. Pieniądze na komunikację publiczną możemy znaleźć tylko, rezygnując z innego zadania. Jakiego? Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym.
To nie koniec proponowanych zmian. – Rozważamy wprowadzenie stref taryfowych – mówi Kruszyński. – Oczywiście Poznań będzie jedną strefą. A sąsiednie gminy kolejnymi – tłumaczy. Zbigniew Rusak: – Wzorujemy się na rozwiązaniach z Warszawy i Krakowa. Trzeba zwiększyć rentowność linii podmiejskich. Różnica w cenie nie będzie duża i raczej będzie dotyczyć biletów okresowych. Nie jestem zwolennikiem ciągłego podchodzenia do kasownika.
Zdaniem wiceprezydenta Kruszyńskiego, wraz z nowym planem taryfowym nie powrócą bilety 10-minutowe, choć urzędnicy się nad tym zastanawiali. Jest za to szansa na powszechny bilet przystankowy. Domaga się go wielu poznaniaków, bo w godzinach szczytu bilety czasowe tracą sens, płaci się za stanie w korku. – Bilet przystankowy funkcjonuje w komunikacji autobusowej – mówi dyrektor Rusak. – Nie możemy go wprowadzić do tramwajów, bo tylko połowa pojazdów ma nowoczesne kasowniki i komputery przystosowane do biletów przystankowych. Najpierw musielibyśmy zainwestować w nowe urządzenia. Dlatego nie jest to rozwiązanie na dziś czy jutro. Ale poważnie zastanawiamy się nad wprowadzeniem go w przyszłości.