NIK: pieniądze na innowacje są źle wydawane

infotrans
12.04.2019 09:35

Środki na innowacje i prace badawczo-rozwojowe są źlewydawane – dostały je np. solaria i dyskoteka – więc nie powodują wzrostuinnowacyjności polskiej gospodarki – wynika z kontroli NIK, której wynikiprzedstawiono w środę – 10 kwietnia – w Sejmie.

Przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli prezentowali wynikikontroli wykorzystania przez przedsiębiorców środków publicznych na innowacje iprace badawczo-rozwojowe członkom sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności iNowoczesnych Technologii.

Jak mówiła posłom wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli EwaPolkowska, kontrola ta została podjęta z inicjatywy NIK, a „jej przesłankąbył brak zauważalnego wzrostu innowacyjności polskiej gospodarki, pomimostosowania przez administrację publiczną licznych instrumentów wsparcia iprzekazywania znacznych środków finansowych”.

Według Sławomira Grzelaka z Izby, który referował efektypracy NIK, badaniem kontrolnym objęto lata 2011-2017, zbadano działalność 34 jednostek,w tym działania podejmowane przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości,Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, cztery urzędy marszałkowskie i instytucjepośredniczące 2-ego stopnia w woj. lubelskim, mazowieckim, śląskim iwarmińsko-mazurskim, a także 24 przedsiębiorców, beneficjentów pomocypublicznej na wdrażanie innowacji. W sumie kontrolą objęto 13 programów, wramach których rozdysponowano 15 mld zł.

Innowacyjna końcówka

Jak mówił posłom Sławomir Grzelak, punktem odniesienia byłdla Izby ranking stworzony na potrzeby UE – czyli European InnovationScoreboard, który ocenia Polskę jako „umiarkowanego innowatora”.”Według ostatniego notowania z 2018 r. zajmujemy pozycję czwartą odkońca” – podkreślił Grzelak.

W ocenie NIK – referował Grzelak – „system finansowaniaprojektów, których celem było wdrażanie innowacji, nie stanowił spójnegomechanizmu interwencji państwa”. Poszczególne programy nie byłykomplementarne, sposób wyboru projektów objętych dofinansowaniem nieuwzględniał cech innowacji w stopniu wynikającym z celów poszczególnychprogramów, niedostatecznie uwzględniano w ocenach takie elementy jak rodzaj iskala innowacji oraz jej oddziaływanie na konkurencyjność gospodarki.

Zbyt ogólnie zdefiniowano także termin „innowacje”na potrzeby poszczególnych programów, brakowało określenia preferowanychdziedzin, stosowano nieodpowiednie i nietransparentne procedury oceny wniosków,które nie premiowały innowacyjności. Jak wynika z kontroli, np. w jednym zkonkursów tylko 5 proc. możliwych do zdobycia punktów dawano za innowacyjnośćprojektu. Z kolei nieustalenie skali innowacyjności powodowało, żedofinansowanie dostawały projekty, które były nowatorskie z punktu widzeniaprzedsiębiorców je realizujących, ale już nie regionu lub kraju.

Kontrola wykazała też, że brak określenia specjalizacjipowodował, że dofinansowano projekty nieistotne z punktu widzenia gospodarki,np. jednym z dużych beneficjentów było centrum rozrywki, które otrzymałodofinansowanie na nowoczesne technologie stosowane w dyskotece; dofinansowanieotrzymały też spółki prowadzące solaria. Jak mówił Grzelak, wykluczanonatomiast z dofinansowania projekty o wysokim potencjale innowacyjnym.

Nie weryfikowano też np. dołączanych do wniosków opinii oskali innowacji. „Zbadane przez nas projekty cechowały się znacznie niższąskalą innowacyjności niż wynikałoby to z dokumentacji konkursowej, azdecydowana większość przedsiębiorstw miała znaczenie jedynie w skalipojedynczego przedsiębiorstwa” – powiedział przedstawiciel NIK.

Rola NCBiR

Przedstawiciel Izby mówił też, że choć formalny nadzór zestrony PARP i urzędów marszałkowskich funkcjonował prawidłowo, to krytycznieocenił system nadzoru ze strony NCBiR. W ocenie NIK Centrum m.in. niewykorzystywało uprawnień do wstrzymania dofinansowania lub rozwiązania umowy,nie egzekwowało kar, nie weryfikowało informacji o efektach społecznych igospodarczych prac wdrożeniowych.

„Efekt osiągany dzięki środkom wsparcia jestkrótkotrwały, impulsowy, nie ma długotrwałego wzrostu konkurencyjności” -ocenił efekty wydatkowania pieniędzy na innowacyjność przedstawiciel NIK,podkreślając, że wyniki kontroli wskazują na konieczność przeanalizowaniakierunków interwencji.

„Chodzi o to, żeby nie pompować tego relatywnie dużegostrumienia środków do gospodarki, a stworzyć system, który spowoduje, żeprzynajmniej w niektórych specjalnościach byłaby szansa wzrostukonkurencyjności gospodarki jako takiej. Te pieniądze przysporzyły korzyści,ale efektywność tego przysporzenia jest dyskusyjna” – powiedział,konkludując.

Przedstawiając stanowisko swojego resortu, wiceministerinwestycji i rozwoju Małgorzata Jarosińska-Jedynak podnosiła m.in., że NIKzbadał jedynie niewielki odsetek projektów, a część wniosków Izby jestrealizowana. Z kolei Marcin Łatak z Ministerstwa Przedsiębiorczości iTechnologii zaznaczył, że większość wniosków zgłaszanych przez Izbę zostałauwzględniona i są sukcesywnie podejmowane dzięki Strategii na RzeczOdpowiedzialnego Rozwoju. Wskazał też, że w MPiT przygotowany jest też projektstrategii produktywności, która będzie polegała w dużej mierze na innowacyjnychfirmach. Podkreślił, że mimo złej pozycji Polski w rankingu są pozytywnezmiany, a nakłady samych przedsiębiorstw na działalność innowacyjno-rozwojowąrosną. (PAP)