Niemiecka Tarcza dla transportu zbiorowego: 5 miliardów!
Przez kilka miesięcy w Niemczech trwała dyskusja między landami i rządemfederalnym na temat właściwej strategii dotyczącej wsparcia dla transportupublicznego.
Ostatecznie zdecydowano się na pomoc w wysokości 5 miliardóweuro, z czego 2,5 miliarda będzie pochodziło z budżetu federalnego.
Wirus kosi
Mimo że przywrócono już wszystkie połączenia, to pociągami iautobusami podróżuje zaledwie 20 do 40 procent pasażerów, w porównaniu zokresem przed epidemią koronowirusa. Firmy związane z branżą zwracają uwagę nafakt, że transport publiczny ma znaczenie systemowe dla całej gospodarki i wtej trudnej sytuacji powinien być wspierany.
-„Najpierw nie było pasażerów z powodu tymczasowegozamknięcia szkół i przedsiębiorstw. Teraz to obawy i lęki przed wirusemzniechęcają do korzystania z transportu publicznego. Problematyczne dla branżybyły także ograniczenia w turystyce i zamknięte granice. Aby zarabiać,przewoźnicy potrzebują turystów i klientów doraźnych – tłumaczy Lars Wagner zeStowarzyszenia Niemieckich Firm Transportowych (VDV) i dodaje: -„Wiele firmzabezpiecza swoją płynność właśnie dzięki tym dochodom, których teraz brakuje.”
Od wielu tygodni do rządów landowych kierowane są skargi iuwagi, że całe koszty dezynfekcji, czyszczenia i innych obowiązków i obostrzeńzwiązanych z rygorem higienicznym ponoszą firmy przewozowe. Do parlamentów irządów wielu krajów związkowych kierowane są żądania konkretnego wsparcia.
Jest reakcja!
W tej sytuacji rząd zdecydował się w końcu przeznaczyć 2,5miliardów euro na tarczę dla firm zajmujących się transportem publicznym.
Kolejne 2,5 miliardy będą pochodziły z budżetów landowych i będą przeznaczonena wsparcie branży transportu zbiorowego.
Po ogłoszeniu 5-miliardowej tarczy nie zabrakło krytyki.Stowarzyszenie Auto Club Europa (ACE) uważa, że same miliardy nic nie dają, bonie zmienia to faktu, że pociągi i autobusy jeżdżą zbyt rzadko i nie docierająwszędzie. System transportu publicznego nie doczekał się także skoordynowanychsystemów cyfrowych, które umożliwiałyby komfortowy przejazd między regionami.
Odzyskać zaufanie
Fundamentalne zastrzeżenia ma także Lars Wagner z VDV.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
-„Dlawielu osób transport publiczny jest uważany za rodzaj „ogniskaepidemiologicznego na kołach”, wielu przesiadło się na rowery lub samochody.Ale co stanie się jesienią, gdy pogorszy się pogoda? I w jaki sposób możnaodzyskać zaufanie klientów, gdy świat czeka na szczepionkę Sars-CoV-2? Czynawet jeśli uzyskamy odporność, pasażerowie wrócą do autobusów ipociągów? – pyta Wagner i stwierdza:
-„Jeśli chcielibyśmy powrócić do tej ilości pasażerów, którąmieliśmy przed epidemią i zachować konieczne odstępy i środki ostrożności,oferta niemieckiego transportu publicznego musiałaby wzrosnąć pięciokrotnie.
O odzyskanie zaufania do transportu publicznego starają się takżeministrowie transportu. Minister Hendrik Wüst z Nadrenii Północnej-Westfaliiprzekonuje, że pociągi, tramwaje i autobusy są myte i dezynfekowane dwa razydzienie.
Problemy branży polegają nie tylko na braku płynnościfinansowej, lecz także na bardziej długofalowym dylemacie: czy pasażerowiepowrócą do autobusów, pociągów i tramwajów. Utrzymanie koniecznych w czasachepidemii ograniczeń nie jest realne wprzyszłości, gdy część pasażerów zacznie wracać. Problemem branży jest też brakpersonelu. To właśnie z tego powodu wielu przewoźników nie będzie w stanieposzerzyć swojej oferty. Blisko 60% firm przewozowych w Niemczech musiało jużodwoływać linie lub trasy ze względu na brak kierowców…
„