Londyn walczy o zakrywanie twarzy w komunikacji
Utrzymywanie zalecanego dystansu od innych ludzi wkomunikacji publicznej, zwłaszcza w Londynie, okazuje się praktycznieniemożliwe, a tylko niewielka część pasażerów zasłania usta i twarz -relacjonują w środę brytyjskie media.
Od 13 maja
Środa była pierwszym dniem pierwszego etapu łagodzenia wAnglii ograniczeń, wprowadzonych 23 marca w celu zatrzymania epidemiikoronawirusa.
Od środy do powrotu do pracy zachęcane są te osoby, które niemogą wykonywać swoich zajęć z domu, w szczególności pracujące na budowach, wzakładach przemysłowych czy rolnictwie. Ponadto wszyscy pozostali mogą do woliwychodzić z domu w celu aktywności fizycznej, a także spotykać się na otwartympowietrzu z jedną osobą spoza własnego domu.
W związku ze spodziewanym zwiększeniem liczby pasażerów wkomunikacji publicznej rząd wydał wytyczne, zgodnie z którymi ludzie nadalpowinni, jeśli to możliwe, unikać transportu publicznego, a jeśli muszą z niegokorzystać, powinni zasłaniać twarz i utrzymywać odległość dwóch metrów odsiebie.
Bez dyscypliny
Jednak – jak relacjonują stacje BBC i Sky News – w wielumiejscach, zwłaszcza na liniach metra i trasach autobusowych w Londynie, wpraktyce okazało się to niemal niemożliwe. Problemem jest zarówno to, żewiększość osób nie zasłania twarzy, jak i to, że metro i autobusy są zbytzatłoczone, co z kolei wynika z faktu, że po wprowadzeniu ograniczeńzredukowano częstotliwość kursowania transportu publicznego i nie została onaprzywrócona do poprzedniego poziomu.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Według danych Transport for London,publicznej spółki zarządzającej komunikacją miejską w stolicy, we wczesnychgodzinach porannych liczba pasażerów była o 9 proc. wyższa niż przed tygodniem.
W związku z tym, że przestrzeganie zaleceń w kwestiidystansu społecznego jest niemal niemożliwe, związek zawodowy pracownikówtransportu RMT zagroził, że jeśli sytuacja się nie poprawi, być może koniecznebędzie wstrzymanie kursowania komunikacji. Sekretarz generalny RMT Mike Cashpowiedział stacji Sky News, że strajki mogą być konieczne, aby „chronićpracowników i pasażerów”, a pracownicy powinni odmawiać pracy, jeśli nieczują się bezpiecznie. „Jeśli to będzie konieczne dla zapewnieniabezpieczeństwa ludziom, to zatrzymamy pociągi” – oświadczył.
„